Ofiary

6 0 0
                                    

W 2005 roku Auguste zamordował Suzanne Livet. Ciało kobiety znaleziono dzięki anonimowemu telefonowi na policję w opuszczonym schronie nad klifem. To było w Gresse. Suzanne często spacerowała z ich psem Tutka w tamtej okolicy. Znałam to miejsce. Widywałam je z oddali, gdy matka wiozła mnie do Michaela. jeszcze, kiedy mieszkał w Gresse,a wcześniej w Loui.

Tym razem jadąc znajomą drogą zatrzymałam się na poboczu. Pobocze to za dużo powiedziane. Całą ulicę stanowił żwirowy szlak. W oddali widniał schron.

Był to niewielki budynek, który został mocno podpiwniczony. Znajdował się na szczycie klifu a w dole szalały dzikie fale. W czasach wojny schron miał być bezpiecznym miejscem. Obecnie wielki schron stał się szarym blokiem o ścianach znajdujących się w różnym stadium rozpadu.

Szłam nierówną ścieżką, którą mogłam nazwać ścieżką tylko dlatego, że prowadziła do celu. Było to miejsce zupełnie opuszczone. Tutka był ogromnym psem. Domyśliłam się, że spacery Suzanne były dla niego czystą radością.

Spotkałam kobietę tylko raz w życiu. Suzanne, Rufus i Tutka odwiedzili niespodziewanie Chloe. Ponieważ byłam gościem Michaela musiał przymusowo przesiedzieć chociaż chwilę w ich towarzystwie. Suzanne opowiadała o Tutce, o tym jak rozrabiała, a Rufus śmiał się z tego głośno. Niewielu ludzi zapewne zapamiętało go takiego. Suzanne sprawiała, że był lepszy. Była bardzo ciepłą osobą. Pomagała zwierzętom ze schroniska, udzielała się jako wolontariuszka w sierocińcu. Michael określał ją mianem ,,naiwnie dobrej" oraz powtarzał mi, że czynienie dobra było bezmyślne. Nie do końca zgadzałam się z jego słowami, ale w wypadku Suzanne to była prawda. Kobieta czyniła dobro, bo została tego nauczona, pomagała innym aby czuć się lepszą osobą pomijając swoje pragnienia i potrzeby. Michael nienawidził Suzanne bo była ,,głupia i dobra". Siedząc naprzeciw niej w wieku 10 lat myślałam o tym, że Suzanne była dobra i dzięki temu miała dobre życie. Rufus widocznie ją kochał. Miała ładny dom na przedmieściach. Suzanne jedząc malinowe ciasto Chloe nie wiedziała, że za 4 lata zostanie zamordowana. Co więcej nie mogłam przewidzieć, że dobro, które tak hojnie rozdawała było niewdzięczne.

Doszłam do schronu i zatrzymałam się. Budynek wydawał się z daleka mniejszy, a jednak w środku zmieściłoby się sporo osób. Wejście do schronu blokowała policyjna taśma ostrzegawcza. Była oblepiona błotem. Z jednej strony oderwała się i powiewała na wietrze. Drzwi były metalowe, ale otworzyłam je bez problemu. W środku schronu znajdowało się tylko jedno pomieszczenie w dodatku słabo oświetlone przez podłużne wąskie okna. Zostawiłam otwarte drzwi. Pachniało wilgocią i wodą. Był to przyjemny zapach przypominający zimną piwnicę.

Na środku pomieszczenia stał stary stół. Taki, który można zobaczyć w każdej szkole. Na blacie widniała spora warstwa brudu oraz plamy krwi. Krew była także na podłodze. Jej ilość wskazywała na to, że Auguste zamordował Suzanne na kamiennym podłożu, a następnie przeniósł jej ciało na stół. Potrzebowałam chwili czasu, aby zrozumieć po co mężczyzna zadał sobie tyle trudu aby przenieść ciało. Tak samo było z matką Auguste układał zatem ciała w istotnych miejscach. Miejsce morderstwa nie miało znaczenia. Chodziło o przemianę. Suzanne leżała na stole. Nie miałam pojęcia w jakiej pozycji oraz czy tak jak poprzednie ofiary została skrępowana. Auguste miał wyraźny cel. Isabelle zabił w salonie, ale jej ciało znaleziono na schodach tyle wiedziałam od Eleonory, która podpytała Rufusa na moją prośbę. Matka skonała w łazience domku letniskowego jednak ciało zostało przywiązane do fontanny. Z Suzanne było podobnie zabito ją na podłodze, ale Auguste znalazł inne miejsce aby ja zostawić. No właśnie ZNALAZŁ. Wszystko nabrało sensu, kiedy odkryłam właściwe słowo. Z mężczyzną, który nauczył mnie słów musiałam się liczyć, że wykorzystywał ich moc! Auguste ułożył Isabelle na schodach, bo s z e d ł. Po schodach się wchodzi. Matka tkwiła w wodzie. Auguste szedł do wody. Od początku planował więcej niż jedno morderstwo. Isabelle nie zginęła przez przypadek, nie umarła bo zdenerwowała Auguste. Ona nie była wodą! Auguste wybierał ludzi, którzy spełniali kryteria. Byli bezwartościowi w jego oczach przez głupotę, bezmyślność, prostotę, banalność, ale celem tych morderstw było zostawienie wiadomości.

PilotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz