2. Tymczasem w Polsce...

1.5K 115 183
                                    

- Wasz wychowawca kazał mi przekazać, że za tydzień przyjadą do was na wymianę międzyszkolną uczniowie z japońskiego liceum UA. 

Słowa te, wypowiedziane przez nauczyciela, wprawiły w osłupienie całą klasę. 

- Przepraszam, że przerywam, ale czy nie powinniśmy zostać poinformowani wcześniej? - Zapytała dziewczyna z pierwszej ławki, wcześniej podnosząc rękę. 

- Sam dopiero teraz się o tym dowiedziałem. Prawdopodobnie oni także teraz się dowiedzieli. 

- A czemu akurat z Japonii? To przecież na innym kontynencie. - Zapytał czarnowłosy chłopak. 

- Nie wiem. - Odpowiedział na spokojnie nauczyciel, poprawiając okulary. - Ale teraz, skoro omówiliśmy, to co powinniśmy omówić, przejdziemy do zadań. Proszę więc, żebyście otworzyli podręczniki na stronie 67. Alina, ty zrób zadanie 9.

Była to ostatnia lekcja. Po jej zakończeniu, cała klasa poszła do akademika. Alina poczuła, że ktoś klepnął ją w ramię. Był to jej przyjaciel, Julek. Chciał na początku, żeby nazywać go Juliusz, ale po tygodniu został Julkiem. 

- Co myślisz o tej wymianie? - Zapytał dziewczynę. Ona nie musiała się zastanawiać. 

- Fajnie, że przyjedzie ktoś nowy. Może się z kimś zaprzyjaźnimy? - Powiedziała optymistycznie. 

- Hej! - Usłyszeli za sobą. Odwrócili się. Był to Antek z ich klasy. Zaczekali na niego. 

- Natalia mówiła, żebyśmy się spotkali w miejscu dla ćwiczeń. - Powiedział zdyszany kiedy się koło nich zatrzymał. 

- A kiedy? I po co? - Zapytał Julek. 

- Pół godziny po zakończeniu lekcji. Chce omówić coś o tej wymianie. Wybaczcie, ale muszę lecieć. 

Pobiegł w kierunku budynku akademika. Julek sprawdził godzinę. 

- To za 20 minut. Zostawmy plecaki i chodźmy. 

Po jakimś czasie, dotarli na miejsce spotkania. Zawodowa Szkoła Bohaterska (w skrócie SZB. Uczniowie bardzo często nazywali ją po prostu szyba) mieściła się w niewielkim mieście. Zaraz za nią mieścił się las. 

Wykorzystywany był do gier terenowych oraz treningów. Uczniowie często tam chodzili także na przerwach i po lekcjach. Każda klasa miała zaklepaną jedną polankę, na której mogła spędzać czas do woli. 

Początkowo, Alina myślała, że są sami. Dopiero po chwili Julek trącił ją łokciem i wskazał w niebo. Wisiał tam Antek. 

Jego quirk polegało na tym, że mógł wysyłać w powietrze niewidoczne, mocne linki. Przynajmniej dla innych były niewidzialne. Sam je podobno doskonale widział. Przypominały trochę pajęczynę. Wyrastały z jego dłoni i stóp, i przyczepiały się do celu. Wykorzystywał je często żeby unosić się w powietrzu. 

Antek był dość wysokim chłopakiem. Miał ciemnofioletowe włosy z kilkoma białymi pasemkami i czarne oczy. Lubił straszyć ludzi. 

- Hej, Antek! - Krzyknął Julek. Wywołany otworzył oczy. Poruszył się lekko, a jego nici zaczęły również drgać. To wprawiło w ruch całe jego ciało. Sądząc z jego wyrazu twarzy, nie było to zbyt przyjemne uczucie. Alina zaczęła mu współczuć. 

- Zatrzymaj to teraz! - Odkrzyknął do chłopaka. Julek lekko się uśmiechnął i zaczął recytować. 

- Litwo ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie... 

Quirk Julka, nazywał się "Wieszcz". Żeby go uaktywnić, musiał wyrecytować fragment wiersza. Im bardziej popularny utwór, tym lepszy efekt. Powodowało to, że jego cel trwał w bezruchu. 

Wymiana międzyszkolna - BNHA w PolsceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz