10. Pierwsza lekcja

823 94 53
                                    

Angielski. 

Jedno to słowo mogło zniszczyć Iwanowi życie. 

To nie tak, że nic nie umiał w tym języku. Mógł się dogadać z anglikiem (co prawda z pomocą języka migowego, ale to nic nie znaczy), ale myśl, że miałby stanąć przed całą klasą i odpowiadać na pytania nauczycielki, która w każdej chwili może zacząć wymachiwać mieczem, była dość stresująca. Podobnie jak kartkówki na których inaczej się pisze niż czyta, oraz gramatyka której nie mógł zapamiętać w żaden sposób.

I co najgorsze, dzisiaj ta piekielna lekcja była na pierwszej godzinie. 

Siedział więc w ławce na końcu sali i modlił się by Siekiera go nie zapytała. 

- Dzień dobry uczniowie! - Do sali energicznie weszła dość młoda kobieta. Wśród uczniów zasłużyła sobie na przezwisko Siekiera. To zarówno przez niesamowite umiejętności w posługiwaniu się jakąkolwiek bronią białą, jak i przez jej wymagania wobec uczniów. 

- Zdrowaś Mario... - Usłyszał Iwan. Ze zdziwieniem spojrzał w kierunku głosu. Najwidoczniej Andrzej również nie wierzył w swoje umiejętności. 

- Na dzisiejszej lekcji gościmy uczniów z Japonii. Czy któryś z nich chciałby powiedzieć coś o sobie przed lekcją? 

Jakby tylko na to czekał, wstał Bakugo. 

- Będę najlepszy! - Powiedział wyzywająco. 

- Każdy chce być. - Odpowiedziała mu lekko znudzonym tonem nauczycielka. 

- Wczoraj ci jakoś nie wyszło. - Powiedział kpiącym tonem Bastian, a Bakugo spojrzał na niego z wściekłością. 

- Nie bijcie się chłopaki. 

Nauczycielka ostrzegawczo wyciągnęła katanę z pochwy przy pasku. Bakugo niechętnie usiadł. Bastian również ucichł. 

- Czy ktoś jeszcze chce coś powiedzieć? - Zapytała polka, lecz nikt już nie chciał opowiedzieć o sobie. 

- Dobrze, przechodzimy do lekcji. Jak zawsze zaczynam pytając jedną osobę. Czy ktoś chce się zgłosić? 

Cisza. 

- Dobrze, więc dzisiaj to będzie... 

Iwan trzymał kciuki pod ławką by go nie wybrała. Andrzej nadal odmawiał modlitwy. Wera szybko przeglądała podręcznik. 

- Iwan! Ty jeszcze nie masz oceny. 

Chłopak wstał i poszedł jak na ścięcie. Kilka osób koło których przechodził pokazało mu kciuk w górę na znak solidarności. Stanął przed klasę i poczuł, że trema ściska mu gardło. 

- Dobrze, więc co możesz mi powiedzieć na temat czasów przeszłych? 

Iwan przełknął ślinę. Czemu tutaj nie mogą się uczyć rosyjskiego? Byłoby znacznie łatwiej. 

- A jak tam pani dziecko? Zdrowe? - Zapytał nagle Antek. 

- Wszystko z nim w porządku. Czemu mnie tak nagle pytasz? - Zapytała nauczycielka. Natalia zrobiła facepalma. Antek cały czas uprzejmie się uśmiechał.

- Bo wie pani, widziałem jak go pani do przedszkola odprowadza, a w przedszkolu różne choroby są. A ile on już ma lat? - Ciągnął chłopak. 

- Sześć. - Odpowiedziała zdezorientowana nauczycielka. 

- Myślałam, że już się nauczyła. - Szepnęła Wero, do siedzącej obok niej Miny. Obydwie dziewczyny szybko złapały ze sobą kontakt. 

- Czego? 

- Żeby szybko ucinać rozmowy z Antkiem. W tym roku, szkołę skończył Ksawery, który był mistrzem w zagadywaniu nauczycieli. Antek próbuje go kopiować, co mu całkiem nieźle idzie. 

- O, to późno poszedł. Ja pamiętam, że moja siostra poszła jak miała jakieś cztery, pięć lat! A nie boi się? 

- Antek, ale nie zagaduj mnie! Ja wiem co ty chcesz zrobić. 

- To co chcę zrobić? 

- Życie mi utrudnić. - Powiedziała oskarżycielsko kobieta. 

- Ale czemu pani mnie o to posądza? Ja tylko się zapytałem o pani dziecko. 

- Oj, przestań już. Iwan, powiedz co wiesz o... Hej, gdzie on jest? 

Spojrzała w kierunku otwartego okna. Za szkłem unosił się poszukiwany chłopak. 

- Chodź tutaj! - Krzyknęła, wyciągając miecz. On jak najszybciej zaczął opadać na ziemię. Kobieta usiadła i przysunęła do siebie zeszyt uwag. 

- Uczeń wyskoczył z okna na lekcji. - Wymamrotała do siebie, pisząc uwagę. 

- Oni tek często? - Zapytała się Mina, trącając Wero ramieniem. 

- Czasami. Mają różne sposoby na uciekanie z lekcji. - Odpowiedziała jej zielonoskóra dziewczyna. 

- Dzień dobry i przepraszam za spóźnienie! - Usłyszała Mina, zanim zdążyła zadać kolejne pytanie. W drzwiach stał Olek. 

- 18 minut. - Westchnął Julek z ławki za dziewczynami. 

- Siadaj. Masz spóźnienie. W takim razie, zapytam Antka. 

- Mam szczęśliwy numerek. - Powiedział niewinnie chłopak. Nauczycielka głęboko odetchnęła, starając się rozluźnić palce zaciśnięte na mieczu który nosiła przy pasku. 

- Dobrze. Więc Wera. Wstań i chodź tutaj. 

Todoroki trącił łokciem Izuku, koło którego siedział. 

- Mam teorie. 

- Jaką? - Zapytał ostrożnie Deku. Spodziewał się od jego strony wyłącznie dziwnych teorii. 

- Jak sądzisz, czy Natalia jest córką tej nauczycielki? 

Izuku chciał coś odpowiedzieć, ale zdał sobie sprawę, że to wcale nie jest głupia teoria. 

- Kto wie. 

Iwan przeczekał na zewnątrz całą lekcje. Dopiero na przerwie odważył się z powrotem wejść. 

- Wisisz mi chipsy! - Powiedział mu przyjaźnie Antek, zakładając mu rękę na szyję. 

- Jasne. - Odpowiedział mu Iwan, uśmiechając się lekko. - Dzięki wielkie. 

- Żaden problem! 

Temu wszystkiemu przysłuchiwało się kilkoro uczniów z UA.  

- Potrzebujemy kogoś takiego. - Stwierdził Denki.  

Reszta Bakusquadu mogła tylko pokiwać głowami w milczeniu. 


Siekiera jest od Feng_Wei

Zaczynają się lekcje, czyli największe zło każdego ucznia. 

Przypominam o pytaniach! 

822 słowa

Sayonara! 

Wymiana międzyszkolna - BNHA w PolsceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz