Kirishima biegł tak szybko jak mógł. Obserwował przy tym pobliskie drzewa i krzewy. Pilnował także, by się utwardzić jeśliby coś usłyszał.
Minęły już prawie dwie minuty od czasu kiedy rozdzielił się z Natalią. Obydwoje stwierdzili, że samotne poruszanie się po lesie zwiększy ich szanse by zwyciężyć z wrogiem. Teraz już nie był tego taki pewien. Nic nie słyszał, co tylko potęgowało jego niepokój.
Czy z dziewczyną wszystko w porządku?
Nagle z drzewa wyleciało coś długiego i drewnianego. Kirishima nie zdążył nawet ruszyć palcem, zanim strzała nie trafiła go w plecy. Stęknął cicho, upadając. Jego koszulka zabarwiła się na czerwono.
- Znowu przegrałeś. - Westchnęła Aida.
- Znowu. - Potwierdził Kirishima, wstając. Spróbował zetrzeć z koszulki plamę czerwonej farby, ale wyłącznie ją rozmazał. - Czwarty raz z rzędu.
Eijiro ostatnimi czasy bardzo się nudził. Co prawda chodził z Bakugo do sklepu i wysłuchiwał jego przekleństw na Polaków, lecz zaczęło mu już się to dłużyć. W końcu ile można opowiadać o tym, że ten zakład był niesprawiedliwy, a jak skończy się jego kara to natychmiast zemści się na Bastianie.
Mówił to już parę dni. Bez przerwy.
Z tego powodu, postanowił zapytać kogoś, czy mógłby poćwiczyć. Wiedział, że po zajęciach uczniowie często chodzili do lasu, by się szkolić.
I tak tutaj trafił, ćwicząc razem z Natalią i Aidą.
Trening był pozornie prosty. Quirkiem Natalii było tworzenie iluzji samej siebie. Jednocześnie jej prawdziwe ciało zasypiało.
Rudowłosa kierowała swoim klonem, a Aida w niego strzelała. Teraz, kiedy doszedł jeszcze Kirishima, Aida musiała działać na dwa fronty. Zadaniem chłopaka było utwardzenie się zanim strzała w niego uderzy. Jeśli przez pięć minut dziewczyna nie trafiłaby ich obydwu, przegrałaby.
Niestety na razie zawsze wygrywała.
- Jak wam teraz poszło?
W ich stronę zbliżał się klon Natalii. Nie był on idealnie zrobiony - lekko prześwitywał i kiedy padało na niego słońce rozmywał się. Ale podobno, gdyby się skupiła, mogłaby stworzyć jeden taki, który wyglądałby jak prawdziwy człowiek, lub dwa lekko przejrzyste.
- Dwie minuty. - Stwierdziła Aida patrząc na zegarek.
- Czyli coraz lepiej. A teraz chodźmy zrobić sobie przerwę i coś zjeść.
Po tych słowach się rozmyła. Aida się teleportowała na miejsce spotkania. Kirishima tam poszedł. Nie miał w końcu innego wyjścia.
Gorzej, że jego crocsy nie zaliczały się do butów odpowiednich do lasu.
Kilkanaście szyszek, kamieni i gałązek w butach później, w końcu znalazł się na miejscu. Tam dziewczyny już rozłożyły na ziemi koc i położyły na nim jedzenie. Kirishima usiadł razem z nimi.
Spojrzał na produkty. Kilka jakiś rzeczy w paczkach, kanapki, napoje, owoce... mieli z czego wybierać. Wziął kanapkę i ugryzł kawałek.
Prawie natychmiast się zakrztusił.
- Wziąłeś moją kanapkę. - Powiedziała Aida. Na głowie miała duży kapelusz, chroniący ją przed słońcem.
- Z czym ona jest? - Zapytał Kirishima. Nigdy nie czuł takiego smaku.
- Z szynką i kiszonym ogórkiem. - Powiedziała, gryząc tą którą trzymała w ręce.
- Nie jest zepsuty? Dziwnie smakuje.
- Jest dobry.
Kirishima spojrzał z niedowierzaniem na Natalie, która wzruszyła ramionami.
- Kiszonki takie mają być. Kwaśne.
- Smakują jakby były zepsute. - Poskarżył się Eijiro, kładąc kanapkę na koc. Szybko przejęła ją Aida, odcinając wcześniej ugryzioną część.
- Kiszonki są jak paradokumenty. Na nich trzeba się wychować. - Stwierdziła dziewczyna, wyciągając do niego paczkę. - Paluszka?
- To też coś na czym trzeba się wychować?
- Nie, one są normalne. Chcesz?
- To w takim razie tak.
Przez chwilę jedli w milczeniu. Nagle jednak rozległ się dźwięk dzwonka telefonu. Natalia szybko spojrzała na wyświetlacz i westchnęła. Odebrała, trzymając go na odległość od swojego ucha.
- CZEŚĆ NATALIA! GDZIE JESTEŚ?!
- Cześć Bastian. Na polanie, z Kirishimą i Aidą. A co?
- A NIC! IDĘ DO WAS!
- Przestań gwałcić Capsloka.
- CO?!
- Co?
- TO CZEKAJCIE NA MNIE I BAKUGO! BĘDZIEMY ZA CHWILĘ!
- No i super. - Westchnęła dziewczyna, kiedy się rozłączyła.
- Czemu on tak krzyczał? Przecież ja nawet tutaj mogłem go usłyszeć. - Zapytał ją Kirishima.
- Jedno słowo. - Powiedziała dziewczyna, unosząc jeden palec. - Bastian.
- On tak zawsze?
- Tylko jak dzwoni przez telefon. Nie wiem czemu, ani po co. Chyba nawet gdyby mi powiedział, to bym tego nie ogarnęła.
- Acha. - Powiedział chłopak. Nie miał pomysłu co jeszcze mógłby dodać.
- Jestem! - Zawołał Bastian, wchodząc na polanę. Za nim, jak cień wszedł Bakugo. Kirishima rzadko widywał go tak wkurzonego. - Co tutaj macie?
- Kanapki, paluszki... - Zaczął wyliczać chłopak.
- A macie lody? - Zapytał Bastian.
- Roztopiłyby się. - Powiedziała Natalia, wskazując na słońce.
- No to szkoda, bo akurat mam na nie ochotę. - Powiedział Bastian. Spojrzał na blondwłosego Japończyka. - Bakugo, idź nam przynieś po lodzie.
- Nie ma opcji! Najpierw kazałeś mi za sobą iść, potem wydzierałeś się do telefonu tak że mnie głowa boli, a teraz każesz mi wracać z powrotem!? Nie ma tak!
- Dla mnie to co zwykle, czyli kaktus. A wy co chcecie? - Bastian zapytał dziewczyny i Kirishimę, kompletnie ignorując wściekłego chłopaka.
- Cokolwiek byle czekoladowe. - Powiedziała Aida.
- Może big milka? Zwykłego
- No. Kaktus, coś czekoladowego, big milka... A ty co chcesz Kirishima?
- Ja pójdę z Bakubro. - Powiedział chłopak.
- Żaden problem. I pamiętaj, że jeśli któryś z nich się roztopi, to będziesz musiał wracać!
Katsuki bliski był wydarcia się, ale odwrócił się tylko na pięcie i poszedł. Za nim pobiegł Kirishima.
- Nie jesteś dla niego za ostry? - Zapytała Natalia.
- Nieee. On się wnerwi i może jak skończy się jego kara, to się pobijemy.
- Ty jesteś zdrowo porąbany. - Wyraziła swoją opinie Natalia. - Ktoś cię kiedyś uderzył w głowę?
- Być może.
936 słów.
Sayonara!
CZYTASZ
Wymiana międzyszkolna - BNHA w Polsce
FanfictionCo roku, klasy bohaterskie z liceum UA wyjeżdżają na wymianę międzyszkolną z szkołą bohaterską w Ameryce. Spędzają trzy tygodnie razem, żeby poćwiczyć umiejętności bohaterskie oraz zawrzeć przyjaźnie. Jednak w tym roku, klasy bohaterskie okazały si...