Może jednak przyjaźń?

41 2 0
                                    


    Co ta staruszka miała na myśli? Mój mózg pracuje na najwyższych obrotach, ale i tak nic nie rozumiem ze słów kobiety. Może się przesłyszałam? Może te słowa nie były skierowane do mnie? Przecież nigdy tutaj nie byłam, to nasz pierwszy wyjazd w te rejony, wiec nie możliwe by ta kobieta mnie kojarzyła. Może któreś z moich znajomych już tu wcześniej było, choć raczej ktoś by wspomniał.

- Jak tam ślicznotko? – Chris wchodzi do mojego pokoju bez pukania.

- Pukać nie umiesz?

- Przepraszam najmocniej waszą wysokość, że wstąpiłem w twe progi bez zapowiedzi, ale chciałem tylko zapytać czy wszystko w porządku? – rozbawił mnie tymi słowami. – Wyszłaś tak szybko z salonu, zaszywając się w jedynym pokoju na dole, że pomyślałem, że sprawdzę co u Ciebie. - Ta i może jeszcze się martwisz? Mimo to zrobiło mi się miło i lekkie ciepło rozlało mi się po policzkach, więc już nie dorzuciłam tej docinki.

- Wszystko dobrze jak widać – odpowiadam nerwowo.

- Nie musisz kłamać – O co mu chodzi?

- Masz rentgen w oczach?

- Może – stwierdza. – Ta kobieta była dziwna, może Cię z kimś pomyliła, jesteś do kogoś podobna i tyle. Zapomnij o tym – chyba ma rację. – Pójdziemy na spacer jak już się rozpakujesz?

- W sumie czemu nie – przytakuje, chcąc zostać jeszcze na chwilę sama i na spokojne wszystko przemyśleć.

- Przyjdę za godzinę – Chris oznajmia wychodzący, a ja siadam na łóżku i skupiam się na wnętrzu pokoju, by jakoś odgonić od siebie słowa staruszki. Nawet nie wiem jak ma na imię, czy to nie dziwne? Powiedziałabym, że na równi z miłym zachowaniem bruneta.

   Ciepły żółty kolor na ścianach dodaje tu jasności, tak samo jak meble. Na wprost drzwi jest łóżko z baldachimem, po prawej stronie szafa z góralskim stylu w jaśniejszym brązowym odcieniu, komoda w takim samym stylu. Po lewej zaś są drzwi do prywatnej łazienki i kilka obrazów przedstawiających góry i malownicze jeziora. Widoki wydają mi się znajome, ale to za pewnie przez to, że wiele razy sprawdzałam ofertę tego miejsca i lokalne atrakcje. W końcu nie przyjechaliśmy tu tylko na narty czy deskę, a również zapoznać się z historią tego miejsca.

     Pakuję parę swoich ubrań do szafy i postanawiamy się przebrać. Jest tu chłodno wiec stawiam na ocieplane leginsy i czarny sweter z golfem. Do tego nakładam trapery, by móc przebić się przez śnieg. Nie wiadomo gdzie nas nogi poniosą i jakie będą warunki, bo niebo jest pokryte ciężkimi chmurami. Wolałabym ciepłe słońce, ale nie można mieć wszystkiego.

- Gotowa? – kolejny raz wchodzi bez pukania, już mam ochotę coś powiedzieć jednak mnie zaskakuje. – Sorry zapomniałem zapukać, następnym razem – puszcza mi oczko i wskazuję ręką drzwi. - Przy okazji, masz naprawdę śliczny uśmiech.

Naprawdę go nie cierpię.

- Gdzie idziemy? Patrzyłeś na mapkę miasta? – pytam, gdy wychodzimy na dwór.

- Nie, ale zaznaczymy sobie miejsce naszego mieszkania, by wiedzieć jak wrócić, gdybyśmy się zgubili. – Informuje mnie, a ja tylko przytakuje.

- Czemu chciałeś z nami jechać? – wypalam.

- Cóż, to bardziej Sam mnie namawiał bym jechał, ja tylko uznałem że będzie dobra zabawa. Jednego się tylko nie spodziewałem... – przystaje obok mnie patrząc swoimi zielonymi oczami w moje oceaniczne.

- Czego?

- Że poznam tutaj taką ładną dziewczynę o pięknych oczach, jasno brązowych włosach i idealnie seksownej sylwetce – uśmiecha się, a ja kopię się sama po głowie za to co usłyszałam.

Wspomnienie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz