Niespodziewany pocałunek

35 1 0
                                    

Jeszcze chwila i naprawdę zejdę na zawał. Boje się odwrócić, bo nie wiem czego mam się spodziewać...

Zamaskowanej osoby? Kogoś kogo znam? Starego faceta?  Wszystkie myśli kotłują się we mnie jak dym z komina, a przyspieszone bicie mojego serca można na spokojnie usłyszeć z drugiego końca ulicy.

- Mówiłem Ci byś uważała - cholera, Chris?

- Christopher co Ty do jasnej Anielki wyprawiasz?! - odpowiadam wkurzona wyszarpując się z jego uścisku.

- Przestań taka sytuacja Ci tylko pokazała jak bardzo jesteś bezbronna i powinnaś czasem przyjąć pomoc od kogoś kto Ci ją proponuje - może w jednym ma rację, że jestem bezbronna, ale na tym się kończy.

- Daruj sobie, nie musisz teraz udawać bohatera roku, okey? Sam sobie to zaplanowałeś i cholernie mnie wystraszyłeś. Tak się nie robi znajomym - burczę pod nosem ostatnie słowa.

- Wiesz co Charlotte? Wydaje mi się czy jesteś naiwna jak dziecko?

- Nie rozumiem o co Ci chodzi? - patrzę na niego znacząco.

- O to, że zamiast mi zaufać to nadal uciekasz ode mnie jak od ognia – nadal nic z tego nie rozumiem.  - Posłuchaj Charlotte przyznam, że mi się spodobałaś, ale nie traktuję Cię jak kolejnej laski do zaliczenia, a coś co mogłoby być poważniejsze - dodaje, a mi opada szczęka.

Jak mogłam mu się spodobać, skoro i tak naprawdę spędzamy ze sobą bardzo mało czasu? Tak szczerze nawet mnie nie zna, bo tyle mu o sobie opowiedziałam co nic. Nie ma to jak wpaść z deszczu pod rynnę. Mówiłam mu przecież, że ja nic do niego nie czuję i nic nam nie wyjdzie, może nie umył uszu? Cholera go wie, ale to jedyny możliwy moment by po raz kolejny mu to przypomnieć.

- Chris mówiłam Ci już byś nic sobie nie wyobrażał i że nic z tego – zaczynam pewnie, bo tylko pewność siebie może mnie teraz uratować.

- Wiem, ale to jest silniejsze ode mnie Char – pociera dłońmi twarz, a mi zaczyna robić się coraz zimniej.

- Może dokończymy te rozmowę w domku co? Tu jest trochę zimno - mówiąc to trochę chciałam powiedzieć, bardzo, bardzo, bardzo zimno, ale wolę udawać twardzielkę.

- No pewnie, nie dam Ci tutaj przecież zamarznąć na śmierć - a myślałam że właśnie o to Ci chodzi!

Idziemy w ciszy do domku, a gdy tylko przekraczam próg informuje Chrisa, że zaraz wrócę tylko się przebiorę. W tej sukience i tak byłam kilka chwil za długo, a najbardziej będzie mi odpowiadała cieplutka piżama i szlafrok.  Coś jak pancerz by nie miał jak rozbierać mnie wzrokiem, co w klubie dało się to zauważyć, gdy jego oczy rozszerzały się z każdym moim ruchem.

To nie jest komfortowe, ale tak czy inaczej muszę to wytrwać. Wyjazd i tak skończy się za ponad tydzień i w sumie niedługo będę mogła go ponownie unikać. Skoro nie znałam go przed wyjazdem, a on spotykał się z Samuelem i resztą to i teraz może tak być.

- Jestem - mówię wchodząc do salonu, ale nigdzie nie widzę Chrisa. Może poszedł do swojego pokoju? Trudno, jego strata, przecież nie będę go szukać.

Siadam na kanapie z kieliszkiem wina, gdy pojawia się Chris w pasiastej piżamie. Wygląda jak zbiegły więzień z zakładu karnego.

- Sorki, musiałem wziąć prysznic - tłumaczy siadając obok mnie ze szklaneczką bursztynowego płynu.

- Jasne, nie musisz mi się przecież tłumaczyć - odpowiadam z uśmiechem.

- Więc naprawdę, nawet trochę, ci się nie podobam?

Wspomnienie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz