Dzień pełen wrażeń.

22 1 0
                                    

                                         

   Nie powinnam się na to zgadzać. Chris za szybko się do mnie przykleił, co podobało mi się na początku, teraz już mniej. Wolę się lepiej poznać niż dawać się obmacywać na każdym możliwym kroku.

   Jego ręce, które błądzą po mojej skórze sprawiają wrażenie lekkich piórek, jednak ja się trochę obawiam, co może być dalej i jak zareaguje moje ciało na niego.

- Chris to za szybko - mówię, gdy jedna z rąk jest za blisko moich piersi.

- Słucham? - patrzy na mnie jak na idiotkę i chyba nią jestem. Pozwoliłam mu na wiele, a teraz go odpycham, ale tak już mam i tego nie zmienię.

- Przepraszam, ale dla mnie to wszystko się dzieje za szybko - tłumaczę z zamkniętymi oczami, bo jest mi wstyd na niego spojrzeć.

- Rozumiem - czuję jak się podnosi, więc i ja to robię okrywając się szczelnie szlafrokiem. - Wina? - wypala, jak gdyby nigdy nic.

- Chętnie - odpieram z zażenowaniem. - Jesteś zły? - widać to w jego spojrzeniu coś nowego, rozczarowanie?

- Nie. Po prostu myślałem, że tego chcesz, ale najwidoczniej się przeliczyłem - wyznaje wlewając alkohol do kieliszków. Może nie miało to tak zabrzmieć, ale wzbudził we mnie lekkie wyrzuty sumienia.

   Dawałam mu takie sygnały? Wątpię, jednak nie mam odwagi by przyznać to głośno. Christopher nie będąc w żadnym poważnym związku raczej też nie zna się na ich poleganiu, więc nie wiem czy to w ogóle mogło by nam wyjść. Póki co wolę trzymać go na dystans i nie dawać mu więcej mylnych znaków.

   Po milczącej kolacji składającej się z kanapek i wina, żegnam się z brunetem krótkim dobranoc i znikam za drzwiami swojej sypialni. Czuję się temu wszystkiemu winna, chociaż chyba nie zrobiłam nic złego. To Christopher traktuje mnie jakbym robiła wszystko mu na złość.

   Nie wiem czy chcę w ogóle dziś myśleć o tym co się stało, wolę to zostawić i zasnąć. Cały dzień na desce mnie wymęczył. Zasypiam w szybkim tempie, gdy tylko zamknę oczy.


*** ***


   Poranek przychodzi szybko, a ból każdego mięśnia jaki tylko znajduje się w moim ciele, daje właśnie o sobie znać. Nie mam ochoty wstawać, ale muszę siku, więc nie mam wyboru.

   Biorę jeszcze gorący prysznic i wracam pod kołdrę by jeszcze na chwilę zamknąć oczy. Gdy tylko przykładam głowę do poduszki, słyszę pukanie do moich drzwi.

- Czego znowu? - mruczę pod nosem. - Otwarte przecież - mówię głośno, siadając na łóżku.

- Hej! - Zoe? Tak wcześnie wróciły z wycieczki? - Jeszcze śpisz? Serio? Podnieś ten swój tyłek i chodź do nas.

- Zoe nie mam siły, wszystko mnie boli - narzekam patrząc w jej oczy.

- Nie gadaj, a wstawaj głuptasie. Czekamy w salonie - oznajmia i wychodzi.

   Teraz żałuję, że jeździłam cały wczorajszy dzień. Mogłam odpuścić po obiedzie, tylko nie byłabym sobą, gdyby tak się stało. Ale tak to jest jak się jest leniwą kluską całe wakacje.

   Wstaję mimo wszystko i ubieram dresy w których będzie mi dziś najwygodniej. Nim zdążę założyć bluzę do pokoju jak do siebie wchodzi Chris. Na serio? Nie wydaje mi się, że ma jakieś specjalne względy... 

- Pukać nie umiesz? - pytam od razu niezbyt miło, szybko wkładając górną część ubioru. Mam mu trochę za złe wczorajszą wieczorną sytuację

Wspomnienie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz