Nie potrafię się ruszać, jak by ktoś odebrał mi podstawowe funkcje życiowe.
Wszyscy moi znajomi stoją w rzędzie trzymając tort i głupio się uśmiechają.
Mam ochotę ich pozabijać i przytulić w jednym, to chyba nie jest normalne zachowanie.
Stoję jak kołek, nie słysząc żadnych słów, które chyba do mnie krzyczą. W końcu ktoś podchodzi do mnie z tortem. To Samuel mówiący coś o życzeniu, a ja tylko patrzę jakbym dostała w twarz.
Muszę przyznać, że zaskoczyli mnie i to pozytywnie. Nie spodziewałam się takich urodzin, tym bardziej, że wiedzą jak do tego dnia podchodzę.
- Zdmuchnij świeczki, ale pomyśl pierw życzenie kochanie – Zoe wisi na moich ramionach, a ja jak marionetka wykonuje polecenie.
Życzenie – które może poznać tylko Ollie.
Wzdrygam się na to wspomnienie. On należy do przeszłości, jak i moje postanowienia z dzieciństwa.
Szybko dmucham na świeczki na jednym wdechu i słyszę głośne okrzyki wiwatów i brawa.
- Chodź do mnie, pierwszy ja złożę Ci życzenia – no tak życzenia...
Każdy życzy mi w sumie tego samego. Miłości, chłopaka, nowej znajomości, cierpliwości, więcej cierpliwości i jeszcze więcej zadowolenia z samej siebie. To ostanie by mi się przydało, bez reszty można żyć. Cierpliwość to akurat mój wróg numer jeden, więc raczej w tym temacie nie dojdziemy do porozumienia.
- Mogę? – wtrąca Leah.
- Jasne – uśmiecha się Samuel i odchodzi do baru, a mnie w uścisku zamyka moja przyjaciółka.
- I co jak Ci się podoba?
- Trochę jestem w szoku, nie spodziewałam się tego... – wyznaje szczerze.
- Niespodzianek nie można się spodziewać kochanie – całuję mnie w oba policzki, gdy znikąd pojawia się Oscar i Orlando.
- Nasza mała księżniczka wyrosła na piękną kobietę – uśmiechają się identycznie, ale to Orlando pierwszy mnie przytula wypowiadając słowa. – Ślicznie wyglądasz Charlotte – szepczę mi do ucha, a cała pewność siebie gdzieś ze mnie ucieka. Mam ochotę im wszystko wytłumaczyć, a najlepiej cofnąć czas, żeby nigdy ich nie opuścić. Chciałabym, żeby mi nawet nie musieli tego wybaczać, bo zgaduję, że ich też to dotknęło. Całuję mnie w policzek i robi miejsce bratu.
- Spadaj – mówi Oscar, kierując zatroskany wzrok na mnie. Z nich wszystkich jako jedyny wydaje mi się opanowany i rozsądny. – On wie Charlotte, wie już wszystko, tylko... Proszę cię, nie zrań go, nie ponownie. Nie jesteś złą osobą, cokolwiek się wydarzyło, wiem, że to nie było specjalnie, ale nie będziemy o tym rozmawiać na twoich urodzinach – nie rozumiem na początku o kogo chodzi i to zajmuje moje myśli, ignorując resztę zdania. Nie chcę rozumieć o kogo chodzi.
- Kto? Oliver? – pytam szukając zaprzeczenia w jego oczach, jednak nic nie dostaje, wręcz przeciwnie.
To jest chyba jakaś kpina?! Ktoś sobie teraz ze mnie żarty stroi.
- Jak wie? Skąd? Przecież ukrywałam to najlepiej jak umiałam, to... – brakuje mi słów. Serce niebezpiecznie mi przyspiesza, a oddech nie jest miarowy.
Czy może spotkać mnie coś jeszcze gorszego?! Wypijam na raz szampana, jakiego trzymam w dłoniach i staram się myśleć racjonalnie. Oglądam się dookoła i dostrzegam dziewczyny, więc do nich idę, licząc, że schowają mnie przed wszystkimi.
CZYTASZ
Wspomnienie miłości
Roman d'amourCharlotte jest 19-letnią dziewczyną z San Francisco. Mieszka z mamą, która jest prawnikiem i planuje swój wymarzony wyjazd w góry z przyjaciółmi, czy mogłoby być lepiej? A może na nowo odkryte wspomnienia z przeszłości zbyt namieszają? Tą opowieść p...