Szczera prawda

23 1 0
                                    



- Eee... Pomyliłaś drzwi? – pytam patrząc na Alice, która ma skruszoną minę.

- Nie... Charlotte ja przyszłam, żeby... – jej całe ciało drży. Umarł ktoś czy co?

- No wyduś to z siebie w końcu – mówię wstając z łóżka.

- Przepraszam, że byłam taka okropna dla Ciebie... Myślałam, że Ty i Sam, że wiesz może coś was łączy – jej głos się łamie.

- Łączy nas przyjaźń i boli mnie to, że jeszcze tego nie zauważyłaś – mówię pewnie kładąc ręce na biodrach.

- W-wiem teraz, a-ale... – z oczu zaczynają płynąć jej łzy, a ja się zastanawiam gdzie walnęłam jakieś świństwo, że zaczęła tu płakać. Kolejnych dramatów mi nie potrzeba.

- Co się stało? – podchodzę do niej, delikatnie chwytając ją za rękę.

- Samuel, to znaczy pokłóciliśmy się – wyznaje, a ja dostaje szoku. Samuel może i jest wybuchowy czasem, ale nigdy w życiu nie podejrzewałabym go, by się pokłóci z Alice. Kocha ją nad życie i świata poza nią nie widzi, no może czasem nie potrafi tego okazać, jednak wiem jakimi uczuciami darzy tę dziewczynę. Nie wiem co takiego się stało, ale musiała uderzyć tam, gdzie nie powinna. 

- O co jeśli wolno mi spytać?

- O Ciebie głównie, no i o dziewczyny – zaczyna łkać, a mi rośnie gula w gardle, bo jakaś część mnie czuje, że przyłożyłam do tego dłoń.

- Alice co mu powiedziałaś? – pytam, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam, by się tego dowiedzieć.

   Musiała uderzyć w czuły punkt Samuela, inaczej on nawet by się nie przejął jej słowami zbytnio.

- Kazałam mu by się od was odseparował – błąd! Takiego błędu nawet ja bym nie popełniła.

- Czyli mówiąc prosto wsadziłaś kij w mrowisko – stwierdzam i ciągnę ją do siebie by mocno się do niej przytulić.

   Prawdę mówiąc powinnam mieć ją gdzieś, ale z drugiej strony, wiem że ona i Samuel to para na zawsze. Więc tak czy inaczej muszę ją zaakceptować, ona nas również.

- Posłuchaj Alice, musisz z nim szczerze pogadać, bo takie podchody nic nie dadzą. Samuel ma swoje wady, ale ma też sporo zalet i na pewno je znasz. Daj mu czas, a później przeproś i porozmawiaj bez używania niepotrzebnych słów i epitetów, okey? – patrzę na nią, ocierając uciekające łzy z powiek.

- Jestem idiotką Char, wszystko potrafię spieprzyć – wyznaje pociągając nosem, ale niestety nie ma racji. Królowa dramatów jest jedna i ja noszę póki co jej miano.

- Daj już spokój. Ogarnij się i idź do niego. Tylko podejdźcie do tego na zimno, bez niebezpiecznych emocji, bo to tylko wam zaszkodzi – wyznaję jakbym miała lata praktyki.

   Tylko co innego mogę powiedzieć? Nie znam się na byciu w związku. Nie znam nawet pary idealnej, no może znałam do tej pory, lub czasu aż nie wylądowaliśmy w tym miejscu. No jeszcze Leah i Zoe, ale one się nie liczą, bo uzupełniają się całkowicie jakby były jednością.

- Przepraszam jeszcze raz Charlotte, obiecuje, że już nigdy nawet tak nie pomyślę – wtula się w moje małe ciało mocno, po czym szybko całuję w policzek i znika z mojego pokoju.

   Przynajmniej Alice jest z głowy. Jeden mały problem z głowy. Mam dziwne wrażenie, że lepiej nie będzie, ale czy powinnam się tym martwić? Już mi wszystko jedno co stanie się jutro. Za cel biorę unikanie Oliviera do końca wyjazdu, nie mogę już dłużej udawać. Po prostu już nie umiem...

Wspomnienie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz