- Ale co konkretnie? Opowiedz nam.
- Ale to takie idiotyczne! Pomyślicie, że mi odbiło - mówię zakrywając oczy i kładę się na plecach.
- Nie pierwszy i na pewno nieostatni raz kochanie, więc gadaj, bo nie miałyśmy okazji pogadać już długo. - Przytula mnie ze śmiechem Zoe i wszystkie chichoczemy.
Wyjaśniam im sytuację z Dorothy i pamiętnikiem. Wspominam im o Chrisie, który po części mnie zdradził, bo jeszcze nie miały okazji się dowiedzieć. Mówię o Oliverze, wypadku, jego bliźnie, bransoletce i błękitnych cudnych oczach, w których widzę swój dom. Opowiadam o sytuacji z Alice i Samuelem, no i o dzisiejszym wydarzeniu w kawiarni z braćmi Olivera, na koniec dodaje też to, co dziś powiedziałam blondynowi i z napływu emocji zaczynam płakać.
Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo potrzebowałam to z siebie wyrzucić. Niemiłosiernie mi ulżyło i byłam w stanie spojrzeć na to trzeźwo, dopiero teraz. Dziewczyny cały czas słuchały mnie uważnie i gapiły się z szeroko otwartymi oczami. Widać było, że nie wiedziały co mi powiedzieć.
- Jesteś głupia... I ślepa... Tak samo jak Oliver. Nie wierzę! Naprawdę myślisz, że nie ma najmniejszej szansy, że nigdy tu nie mieszkałaś? Laska! Życie jest przewrotne jak baba przed okresem, więc przyjmij tą wiadomość do siebie. Tak samo jak tą, że wy do siebie należycie. Nawet po tylu latach. A teraz zadzwoń do swojej matki, bo ja to zrobię. Wrócimy jak skończysz gadać. Alice i Samuel na razie nie są ważni, zajmij się swoją sprawą - mówi Leah praktycznie skacząc po mnie. Jest tak podekscytowana jak chyba nigdy. Chciałabym podzielać ten jej entuzjazm, ale brak mi energii.
Gdy tylko wyszły rzuciłam się wręcz na telefon. Cały ten czas wolałam unikać tej rozmowy. Prawda jest taka, że jeśli byłabym tak święcie przekonana o ,,niewinności" mojej mamy, to zrobiłabym to wcześniej, bez żadnego zawahania. Ja jednak się bałam. Bałam się, że oni mogą mieć rację, a to wtedy zniszczyło by większą część postrzeganego przeze mnie świata.
Odblokowałam telefon i wybrałam numer. Pierwszy sygnał, a ja zaczęłam się zastanawiać po co tak właściwie to sobie robię. Przy drugim ciśnienie podniosło mi się niebezpiecznie i z tej całej presji od samej siebie nie wytrzymałam, rozłączyłam się... Wiele osób w tym momencie nazwałoby mnie tchórzem. I by się nie mylili – jestem nim...
Żeby być większym cykorem postanawiam, że nie powiem o tym dziewczynom, bo wiem, że byłyby w stanie zadzwonić za mnie, zwłaszcza, że czasem mam wrażenie, że moja mama lubi je bardziej niż mnie.
Odczekuje chwilę i idę dać znać dziewczynom, że mogą już wejść.
- I co?! - krzyczy niemalże Zoe.
- Spokojnie. Nie odebrała - odpowiadam pół kłamstwo, na co obie są wyraźnie rozczarowane.
- Co za kobieta... No nic, trudno. Nie możemy kontynuować sprawy bez niej. Idziemy jeść - oznajmia Leah na co chcę zaprzeczyć, ale nie mam nawet szansy na to, bo podrywają mnie z łóżka i ciągną za ręce.
Chciałam co prawda usiąść i na spokojnie dowiedzieć się więcej o bransoletce, ale jedzenie też brzmi super. Stałam się strasznym żarłokiem tutaj. W salonie, na moje nieszczęście, spotykamy Alice, która od razu morduje mnie wzrokiem. Czemu kuchnie muszą łączyć się z salonem?! Co to cholera za moda...
- O, wyszła nasza księżniczka - mówi ze złośliwym uśmieszkiem i podchodzi do nas. Znów się zaczyna.
- Daj spokój Alice, to ty odwalasz jakiś szajs. Znamy się z Samuelem od dziecka wszystkie we trzy, nie możesz go od nas odciągać, bo nie wyjdzie ci to na dobre - mówi pewnie Zoe.
CZYTASZ
Wspomnienie miłości
RomanceCharlotte jest 19-letnią dziewczyną z San Francisco. Mieszka z mamą, która jest prawnikiem i planuje swój wymarzony wyjazd w góry z przyjaciółmi, czy mogłoby być lepiej? A może na nowo odkryte wspomnienia z przeszłości zbyt namieszają? Tą opowieść p...