Nieplanowana wizyta

18 1 0
                                    



    Ta kobieta chyba postradała zmysły. Jej pojawienie się tutaj upewnia mnie tylko w przekonaniu, że miałam nie dowiedzieć się prawdy. Miałam znać swoją przeszłość od momentu o którym zdecydowała kobieta nazywająca się moja matką. W tej chwili mam ochotę by zniknęła i nigdy więcej nie pojawiła się w moim życiu.

- Mówiłem już Pani, Charlotte jest na stoku – wygłasza Samuel.

- Nie okłamuj mnie i wpuść mnie do środka! Ta dziewczyna zwariowała, nie powinna tu przyjeżdżać! To wasza sprawka! – ta kobieta jest pozbawiona wszelkich hamulców.

- Mamo! – krzyczę na cały głos.

- Charlotte? – widać, że jest zaskoczona, a nie powinna. Przecież po to tu przyjechała, prawda? Jak zwykle narobi zamieszania, poszarpie wszystkim nerwy i pojedzie.

- Co tu robisz? – warczę na nią. – Miałaś się nie wtrącać! Dać mi spokój podczas tego wyjazdu, czego do cholery nie zrozumiałaś?

- Jak się zwracasz do matki? Nie tak Cię wychowałam!

- Wychowałaś?! Żartujesz sobie? Nigdy Cię w domu nie było, wiecznie w pracy, na rozprawie i nie wiadomo gdzie jeszcze. Nie masz prawa mnie pouczać, bo wychowywałam się sama! – Chyba miarka się przebrała, a moja rodzicielka trafiła na pierwszy ogień.

- Uważaj na słowa Charlotte. Czy chcesz, czy nie, jestem Twoją matką i masz mnie słuchać! – chyba się przesłyszałam.

- Słuchać Cię mogłam, gdy czytałaś mi bajki na dobranoc, teraz mam swoje życie i swoje sprawy, więc łaskawie wyjedź tam, skąd przyjechałaś! Jakbyś nie zauważyła to JESTEM DOROSŁA – mijam matkę, która patrzy na mnie z otwartą buzią.

- Pracowałam by zapewnić nam byt. Chciałam dać Ci wszystko, ale Ty nie potrafisz docenić niczego – jej słowa sprawiają mi ból w sercu. Zraniłam ją, a teraz będę od tego uciekać.

- Pieniądze to nie wszystko, co się liczy w życiu. Mamo lepiej idź stąd, bo na dziś mam dosyć rozmów – wchodzę do domku i kieruję się wprost do mojego pokoju trzaskając drzwiami.

   Siadam na łóżku i spokojnie analizuje słowa jakie wypowiedziałam na dworze. Ostro przegięłam, ale nie cofnę słów, ani czasu. Stało się i tak już zostanie.

   Po długim prysznicu wracam do pokoju i kładę się na łóżku, gdy mój telefon zaczyna wibrować na szafce nocnej.

   Nie chce mi się nawet sprawdzać kto to. Dzwoni dwa razy, za trzecim w końcu podnoszę głowę i zerkam na ekran. Mama. Wyrzuty sumienia zaczynają mnie dobijać, ale nie mogę się ugiąć. Nie mogę pokazać jej, że cholernie żałuję tego jak ją zraniłam.

- Czego jeszcze chcesz? – syczę do słuchawki.

- Porozmawiajmy na spokojnie Charlotte, we dwie – słyszę jej spokojny głos w słuchawce.

- Daj mi czas mamo... Potrzebuję teraz spokoju i odpowiedzi na pytania jakie siedzą w mojej głowie – oznajmiam spokojnie.

- Zadzwonisz?

- Tak, a teraz zajmij się sobą, dobrze?

- Do usłyszenia Charlotte – rozłącza się, a ja oddycham z ulgą.

   Może nie jesteśmy rodziną jak z pięknego zdjęcia, ale żadna rodzina chyba taka nie jest? Nie mogę jednak ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Wszystko się zmienia i wszystko zaczyna być inne niż się spodziewałam.

    Zatapiam się w ciepłej pościeli, gdy ciche pukanie do moich drzwi lekko zaczyna mnie irytować. Udaje że śpię, bo na dzisiaj naprawdę mam dość. Cały dzień na stoku i dwie kłótnie to aż nadto wrażeń, jak na tak krótki dzień.

Wspomnienie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz