6

968 18 3
                                    

Wstałam rano bardzo wyspana więc pomyślałam że ten dzień musi być udany i nic mi go nie zepsuje.
Napisałam do mojej znajomej Viki czy nie poszłaby ze mną na zakupy a ona oczywiście się zgodziła.
Ogólnie Viki jest brunetką ale nie taką jak ja bo ma włosy jak dopływająca się czekolada, do tego ma piękne piwne oczy co bardzo jej pasują.
Dziewczyna kocha adrenaline i to co szybki i niebezpieczne. Ale jej super przyjaciółką dlatego gdy ja jej coś zaproponuje zawsze się zgadza a to tylko dlatego że ja prawie nigdy niczego nie proponuje to ona zawsze gdzieś zaprasza czy coś.

Postanowiłam że dzisiaj ubiorę ficik że wczoraj wieczora bo był ładny.
Zrobiłam lekki makijaż jak co zwykle i udałam się na śniadanie.
Oczywiście musiał być tam Gabriel bo został u mojego brata na noc.
Ale postanowiłam sobie że zwykły dupek nie wyprowadzi mnie z równowagi ale ja nie mam na to wpływu
- Hej miśka- odezwał się mój brat. Zapomniałam wspomnieć że on często mówi mi: miska, kochankę itp.
- Taa cześć- powiedziałam niechętnie patrząc się na idiotę siedzącego obok Drak'e
- Co się tak po kryjomu gapisz- odezwał się ten kretyn
- chciałbyś debilu- odpowiedziałam mu
- ja debil ty za to idiotka- burkną
- dupek!
- kretynka!
- ćwok!
-szmata!- i to poleciał grubo
- męska! dziwka- poniosło mnie nie powiem
- söka!
- Dość! Uspokujcie się!- krzyknął mój brat łagodząc sytuację.
Zjedliśmy śniadanie w ciszy znaczy w ciszy fizycznej bo my z Gabrielem wyzywaliśmy się w myślach.
- Możecie przestać się wyzywać w myślach to irytuje!- odezwał się w końcu Drek
- Ona zaczęła!- burknął ten debil
- chyba ty debilu!- tym razem ja zaczęłam z wyzwiskami
- idiotka
- ćwok
- szmata
-dupek
- Możecie choć raz się uspokoić!- znowu zaczął krzyczeć mój brat i w tym czasie wyrywając nas z transu kłótniowego
- Ja idę już od tej idotki!- powiedział debil i wyszedł
- chyba ty debilu!-krzyknełam za nim
Razem z bratem zmierzyliśmy się wzrokiem analizując co się wydarzyło. Dotarło do mnie że przecież miał mi nie popsuć dnia.
Za 10min miałam wyjść z Viki na zakupy a ja jak zwyklę będę spóźniania ale co ja mogę poradzić to wina tego dupka a nie moja.

Gdy się w końcu ruszyłam z krzesła zadzwonił dzwonek, domyśliłam się że to Viki już przyszła.
Ruszyłam otworzyć i faktycznie to ona.
- Hej, idziemy?- zapytała dziewczyna
- Hej, jasne- odpowiedziałam
Ubrałam swoje buty Fila i ruszyłam do wyjścia.
Wyszłyśmy z mojego podwórka i skierowałyśmy się na przystanek.
Na przystanku przeczytałyśmy rozkład jazdy i dowiedziałyśmy się że autobus jest dopiero za 1h więc ruszyłyśmy do domu Jordana żeby tam poczekać a że mieszkał najbliżej mnie padło na niego.

Weszłyśmy do środka bez pukania. Słyszałam głosy Jordan, Matta i Gabriela czemu tego debila jest wszędzie.
Weszłam pewnie do domu a po minie Viki było widać że czuje się nieswojo.
- Hej chłopaki- krzyknęłam- przyszłam z Viki
Weszłysmy do salonu gdzie siedzieli i po kolei każdy się przedstawił bo Viki znała ich z widzenia.
Zobaczyłam jednego chłopaka którego nie kojarzyłam.
Podszedł do mnie i zaczął mówić:
- Część jestem Zack- przedstawił się
- Hej ja Liv- przytuliłam go po czym usiadłam na kanapie obok nich.
Viki niepewnie usiadła na fotelu.
Zaczęliśmy rozmawiać tak że całkowicie zapomniałyśmy o zakupach i zostałyśny u nich dużo dłużej. Była już 17 więc Viki musiała iść do domu a za to ja postanowiłam że zostanę na noc. Na szczęście miałam że sobą bieliznę bo już tyle razy nie wzięłam ze sobą że teraz mam z przezwyczjenia.
Graliśmy na konsoli w parach ja byłam z Zacki'em a Jordan z Gabrielem, Chris grał sam bo stwierdził że jest zbyd dobry żeby błaźnić się z kimś.
Graliśmy tak aż znalazłam się dość blisko tego nowego. Czułam że nogami i ramionami się dotykani ale mi to nie przeszkadzało.
Po jakimś czasie gdy graliśmy chłopak się z pozycji siedzścej tak na pół położył że nogi miał na stole. Mi się nie chciało siedzieć więc zrobiłam to samo tylko ja oparłam głową na jego ramieniu co zdziwiło Chrisa, Jordana i tego debila ale się nie przejmowałam bo mogę przyznać że Zack jest przystojny. Jest blondynem o niezłej figóże do tego miał koszulkę na szelkach przeć co było widać jego mięśnie.
Bardzo dobrze się dogadywaliśmy jak na pierwsze spotkanie.
Graliśmy graliśmy aż Morfeusz porwał mnie do swojej krainy.....

Nienawiść w Miłość ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz