16

809 13 2
                                    

Gdy weszliśmy do wagonika zobaczyliśmy że przed nami siedzą chłopaki. Kolejka zaczęła ruszać powoli a mi zabrało się na poważne przemyślenia.
Dalej nie mogę uwierzyć że nie kłócę się już z Gabrielem k mamy dobrą relacje a może to tylko zakład i wszystko zacznie się od nowa gdy się skończy?
Jeszcze przed wyjazdem gdyby ktoś mi powiedział że widzę z nim w zakład i będę spać w jednym łóżku lub że mnie przytuli to po prostu bym tą sobie wyśmiała!
Z moich myśli wyrwało mnie szarpnięcie kolejki.
Wjechaliśmy na szczyt göry i mieliśmy z niej szybko zjechać.
Zaczęłam się bać bo nie lubię czegoś takiego. Uważam że Gabriel pasuje bardziej do Viki, oboje lubią adrenalinę, szaleństwo czy nawet horrory.
Zauważyłam że zaczęliśmy szybko zjeżdżać w dół aż złapałam i ścisnęłam mocno rękę chłopaka.
-nie bój się mała- powiedział do mnie Gabriel
Uśmiechnęłam się tylko i zamknęłam oczy.
Otworzyłam je dopiero jak byliśmy na dole i mieliśmy już wysiadać.
Lekko sparaliżowała wyszłam z wagonu.
Chris i Jordan poszli kupić se watę a ja zostałam z chłopakiem sama.
- nie rozumiem naszego zagladu-zaczełam rozmowę
- to znaczy?- zapytał chłopak
- No dwie osoby o w ogóle innych harakterach i góście, które się nienawidzą nagle udają że są razem-skończyłam
- racja to dziwne...- nie dałam mu skończyć
- i bezsensu, powinniśmy to skończyć..- powiedziałam co go najwyraźniej zaskoczyło.
-chcesz się poddać na samym starcie?- zapytał a ja tylko na niego popatrzyłam.
- udawaniem tej pary nic nie osiągniemy a tylko zepsujemy sobie wykazd- żuciłam co to myślałam- zamiast bawić się to jesteś skupiony jak dobrze grać by wygrać
- ej mała to tylko początek.- mówił- słuchaj dzięki temu zakładu jest miło nie kłócimy się tak
- ale nie rozumiesz że oszukujemy sami siebie? Gdyby nie ten zakład było by tak jak dawniej.-krzyknełam- bylibyśmy sobą....
Chłopak już nic nie powiedział tylko mnie po prostu przytulił.
Byłam zła na siebie że podjęłam się tego zakładu. Nie chcę żeby udawał kogoś kim nie jest. Jest miło fajnie ale to nie to samo gdy czuję że to tylko gra. A może powinnam skupić się na wygranej. A może on chce tylko wygrać dlatego tak dobrze udaje i jest przekonujący? Nie wiem już co myśleć...
- Liv możemy to przerwać-powiedział ale ja wiedziałam że jak to przerwę to już nie będzie to samo co kiedy. Nie spojrze mu w oczy wiedząc o tym co się wydarzyło.
- To nie to. Może się po prostu boję? Sama nie wiem- tłumaczyłam się
- słuchaj to tylko zakład który został zapieczętowany. Zapomnimy o tym i nie masz się czego bać sieroto-zaczął się śmiać i mnie objął ramieniem.
- no dobra. Jeszcze to wygram- zaśmialam się
Miałam chwilową załamie ale często mi się to zdarza. Powracam do gry. Dobrze że on nie słyszał moich myśli bo nie wiedział bh jak się zachować.
- gadałaś z Viki?- zapytał po chwili
- tak a co?- zapytałam pytaniem na jego pytanie
- ciągle z nią rozmawiasz może teraz czas na mnie?- popatrzył się na mnie a ja wybuchłam dzikim śmiechem
- Ej no co-kontynuował a ja dalej ryczałam że śmiechu.
Tak się roześmiałam że zaczęłam płakać ze śmiechu aż się zatrzymałam
Chłopak widząc to wiedział już pewnie że nie jestem w stanie iść do reszty na własnych nogach.
Wziął mnie tak że siedziałam na jego brakach. Trzymał moje nogi przez co przechodził mnie dreszczyk nawet nie wiem czemu on na mnie tak działa.
Gdy już prawie doszliśmy wszyscy na nas popatrzyli pytającymi spojrzeniami. W końcu siedziałam na barkach Gabriela z wielkim miśkiem.
- wejście ta wariatkę- powiedział Gabi i zdjął mnie po czym postawił na ziemię.
- gdybyście mogli wiedzieć co się stało to..- dalej już nie dokończyłam bo znowu wybuchłam dzikim śmiechem.
Wszyscy się śmiali z tego że zwijałam się że śmiechu. Tylko Gabi stał tak i ske patrzył jak na bandę debili.........

Nienawiść w Miłość ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz