12

859 14 2
                                    

Przez ten ból aż usiadłam.
Rozglądałam się i zobaczyłam chłopaka na łóżku przeglądającego coś w telefonie.
- moją propozycję jest dalej aktualna- popatrzył się na mnie i to powiedział
- ughh- to jedyne co w tedy powiedziałam.
Wiedziałam że nie dam rady spać na ziemi a nie chciałam z nim.
Ale co miałam zrobić.
Wstałam wzięła.poduszke i kołdre i ruszyłam w stronę łóżka
- a jednak- odezwał się chłopak.
Nic nie powiedziałam tylko położyłam się skraja.
Łóżko było bardzo wygodne w porównaniu tamtego czegoś.
Morfeusz nie chciała mnie zbadać do swojej krainy więc leżałam bez celu.
Nie wiedziałam co robić więc po prostu nie wiem kiedy zaczęłam się przyglądać chłopakowi.
Był bez koszulki tyle wiem bo dołu nie widziałam ale chyba miał jakieś spodenki od piżamy.
Miał mega umieśniony brzuch jak na sportowca przystało.
W końcu dostrzegłam że on też się na mnie patrzy tylko że on pytającym spojrzeniem.
Odwróciłam się i wierciłam bo dalej nie mogłam spać.
- daj mi jakieś wyzwanie- odezwał się w końcu chłopak
- jakie?- zapytałam bo nie wiedziałam  o co mu dokładnie chodzi.
- no nie wiem wymyśl coś- patrzył na mnie a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- daj nam jakieś- powiedziałam po chwili zastanowienia.
Liv czy ty powiedziałaś nas?! Ty oszalałaś!!- darłam się na siebie w myślach.
- okey. Będziemy udawać parę do końca wyjazdu- odpowiedział po chwili namysłu
- czy Ciebie pogięło?!-zpaytalam zdezorientowana j podburzona
- no będziemy robić ważyć co pary oprócz tych bardziej innych rzeczy- powiedział chłopak
- nie wydaje Ci wsie to dziwne? Nagle dwoje wrogie chodzi ze sobą?-mówiłam a raczej pytałam
- Wiesz będziemy po prostu mili, chodziło na randki i takie tam- powiedział
- ale jedna zasada jeżeli się zakochasz przegrywasz- powiedziałam moja zasadę
- ale jeżeli to ty się zakochasz to ty przegrywasz- dopowiedział Gabriel
- ja i tak nie widzę w tym sensu ale okey niech będzie od końca wyjazdu-
Powiedziałam po czy odwróciłam sie-zaczynamy od jutra
Po chwili poczułam na swojej taki rękę
- muszę się przezwyczaić to nielada wyzwanie z 'tobą"- powiedział
A ja już nic nie odpowiedziałam tylko usnęłam.....

Obudziłam się rano czując lekki i przyjemny ból na taki. Zobaczyłam na niej rękę chłopaka i dopiero w tedy wszystko mi się przypomniało
- Coś ty zrobiła- krzyknęłam ale przez przypadek zamiast w myślach to na głos.
Gabriel szybko się zerwał i popatrzył na mnie
- pociełaś się czy co?- zapytał zdziwiony moim zachowanie
- czy ja się zgodziłam na to wyzwanie?!- mówiłam z niedowierzaniem w głosie
- jakie wyzwanie?- zapytał chłopak.
Przez chwilę była cisza bo on chyba sobie przypominał
- o cholera za dużo wypiłem w czoraj- odezwał się w końcu-.podałas mi rękę?
-chyba a co?
- no szlak czyli zakład jest ważny! Kurwa!- krzyknął jeszcze głośniej.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszłam do łazienki się przebrać, zrobić moja pielęgnacja i umyć zęby.
Przebrałam się w hiszpankę i do tego czarne jennsowe spodenki.
Zrobiłam moją pielęgnację i zaczęłam myć zęby.
Nagle Gabriel wszedł do łazienki podszedł do mnie i przytulił od tyłu.
- ładnie wyglądasz- skomplementował mnie
-WoW ja dalej nie wierzę że doczekałam się takich słów od Ciebie- powiedziałam zniedowierzaniem.
Chłopak oderwał się ode mnie i podszedł do radia które stało na szafce obok i je włączył.
Leciała piosenka Wake Ma Up.
Znowu się do mnie przytulił i zaczął kołysać nas w rytm muzyki.
Oparł soja głowę na moim barku i też zaczął myć zęby.
Gdy muzyka się skończyła póścił mnie
i podszedł wyplóć pastę do zlewu.
- Słuchaj pamiętaj że to tylko zakład i nie zapędzaj się - powiedziałam mając na myśli to co przed chwilą się wydarzyło.
Nie chciałam tego mówić bo naprawdę mi się to podobało ale też nie mogłam pokazać że chce więcej.
- wczuwam się. Musi być wiarygodnie. Dobrze też radzę- powiedział po czym póścił mi oczko i wyszedł z łazienki.

Zeszłam na dół gdzie pachniało jakimś dobrym jedzeniem.
Zeszłam i zobaczyłam że Vas już jest i coś gotuje. Chłopaki siedzieli jedni na kanapie a drudzy przy stole.
- słuchajcie niech każdy poda mi swój wzrost bo muszę zamówić wam stroje.- powiedział Luis
- jakie stroje- zapytałam z ciekawości.
- idziemy serfować- powiedział a ja aż podskoczyłam że szczęścia no zawsze o tym marzyłam.
- ja mam 184- powiedział Jordan
- Ja 182- odezwał się Chriss
- ja 183- powiedział Noach.
- ja 185- powiedział Gabriel
- ja 179- odezwał się Matt
- dobra a ty Liv?- zapytał Luis
- Mam 172- powiedziałam.
Byłam najniższą ale to i tak nawet dobry wzrost.
Najwyższy był Gabriel co jest nie dziwne bo jest najbardziej wysportowany że wszystkich chłopaków co mi imponowało.
On naszego zakładu dostrzegłam jego dobre cechy; był miły, nie dokuczał.
No i w sumie tyle ale zawsze jakiś progress. U siebie też zauważyłam zmianę, też mu nie dogryzałam.
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść gofry z owocami.
Na razie nie odzywałam się od Gabriela bo nie wiedziałam w sumie jak. Mam być miła ale jak inni na to zareagują?............

Nienawiść w Miłość ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz