20. Jeśli potrzebujesz słów

1.2K 134 259
                                    

Kiedy Langa się obudził, Rekiego już nie było. To znaczy był, ale nie przy nim. W pełni ubrany, w bluzie i dresach, które ani trochę nie przypominały jego wczorajszej piżamy. Dodatkowo krzątał się po pokoju, chyba robił herbatę. O ile to wszystko wczoraj mu się nie przyśniło. Zmiana klimatu potrafi działać cuda. Jęknął cicho, mrużąc oczy od słońca, a potem obrócił się twarzą do poduszki.

Widząc to, Reki pochylił się nad nim i pacnął delikatnie w głowę.

— Dzień dobry! — Wyszczerzył zęby w uśmiechu. Po wczorajszym roztrzęsionym chłopaku nie było śladu. — Do jedzenia mamy herbatę i kisiel, więc chyba musimy iść do sklepu. Ubieraj się, masz pięć minut.

Langa przetarł sennie oczy, upewniając się, że wzrok go nie myli. Cholera, Reki wyglądał, jakby właściwie obudził się u siebie i robił śniadanie czekając, aż Langa się obudzi. Większość się praktycznie zgadzała. Chociaż bardziej wyglądał, jakby był w ich wspólnym mieszkaniu. Jakby był jego... Po prostu, jakby był jego i wyłącznie jego. Langa nie mógł pozbyć się tego wrażenia, ale wyglądało zbyt pięknie, by być realistyczne. Niechętnie wstał z łóżka, od razu wzdrygnął się, kiedy poczuł chłód podłogi.

— Ja gotuję — ostrzegł. — Ciebie wolę nie dopuszczać do kuchni.

Reki zarzekał się, że wcale nie jest aż tak tragicznie, ale Langa wiedział swoje. Święta zasada głosiła: nie wpuszczaj Rekiego do kuchni, a oszczędzisz ludziom cierpień.

Zgarnął z walizki jakieś ubrania i poszedł do łazienki. Nadal nie pozbierał się do końca po wspomnieniach wczorajszej nocy. Tego chłodu na policzkach. Ciepła, gdy przytulał Rekiego. Wydawał mu się wtedy taki kruchy, chociaż Langa doskonale wiedział, że był ze stali. Ale nawet stal kiedyś topnieje. Ma swoje limity. Nie było w tym nic złego, jedynie wczorajsza noc bardzo jasno dała Landze do zrozumienia, że Reki był tylko nieidealnym człowiekiem, co ani trochę nie zmniejszało jego zachwytu nad nim. Langa musiał przyznać, że teraz tylko bardziej uwielbiał tę miękko wyrzeźbioną twarz, ostro zakończone usta, jego perfekcyjną niedoskonałość. Kiedyś bał się, jak poznawanie wad wpłynie na jego postrzeganie Rekiego, ale teraz je widział i nie zmieniły absolutnie nic. Może tylko to, że chciał częściej tulić w ramionach Rekiego, żeby częściej pokazywał mu swoją ludzką stronę. Kiedy mógł wsłuchać się w jego oddech, poczuć bicie serca, ukoić całe jego zaalarmowane ciało subtelnym dotykiem.

Oparł się o zamknięte drzwi. Nie mógł przestać tego widzieć, jak bardzo by się nie starał. Po prostu wspomnienia były zbyt żywe, jaskrawe. Teraz to on potrzebował kogoś, kto go uspokoi. Jakby tego było mało, Reki rzeczywiście przyszedł do niego i tam spał. W przeciwieństwie do Langi, który zasnąć nie mógł, bo Reki był zdecydowanie zbyt blisko. Miał wrażenie, że serce mu wyskoczy z piersi, płuca nagle przestaną działać, a żołądek zaciśnie się w supeł. Całe jego ciało odmawiało współpracy, gdy na przemian było mu gorąco i zimno. Jak miał spać, kiedy tuż obok, zawinięty kołdrą w ciasny rulon, spał chłopak, którego sam głos przyprawiał go o ciarki? A kiedy Reki objął go przez sen, miarka się przebrała i Langa musiał wstać na krótki spacer dookoła domku. Brakowało mu powietrza. Ani trochę się nie wyspał, a jednak był teraz aż za bardzo przytomny. Doskonale wiedział, co się dzieje dookoła niego. A właściwie kto.

***

W sklepie pokłócili się, czy będą kupować same słodycze, czy też wybiorą coś zdrowszego. Skończyło się na tym, że przeszczęśliwy Reki i nieco mniej zadowolony Langa wracali z czterema paczkami żelków oraz innymi, dla odmiany potrzebnymi, zakupami. Reki też wybierał trochę rozsądnych produktów, przykładowo wziął bułki. Oraz mleko. I kolorowe płatki śniadaniowe. Langa prawie go udusił w sklepie, ale musiał się powstrzymać ze względu na otaczających go ludzi. Owszem, uwielbiał go, ale to Langa miał ostateczne zdanie, jeśli chodziło o cokolwiek związanego z kuchnią. Reki mógłby żyć na samej kawie i cukrze, a potem by narzekał, że wszystko go boli.

Polaroid || Renga ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz