29. Tylko...

879 112 165
                                    

W czwartek Langa wrócił już do pracy mimo gwałtownych protestów Rekiego. Jeśli chciałby go zatrzymać, Reki musiałby zrobić to siłą, a nie chciał się posuwać do środków ostatecznych. Wolał rozwiązać wszystko pokojowo, ale jeśli Langa po powrocie do pracy znowu się rozchoruje, Reki już mu nie odpuści i naprawdę zostanie w jego domu specjalnie dlatego, żeby go pilnować.

Mniej więcej w połowie kwietnia Reki był bardzo zajęty przygotowaniami do następnego wyścigu. Langa cały czas siedział z nim, czasami też coś ćwiczył, ale głównie robił za wsparcie duchowe.

— Reki, to było super!

— Wiem! — odpowiadał Reki, szczerząc się z dumą.

Szło mu naprawdę dobrze. Miał spore szanse na wygraną, więc pewnie dostanie trochę pieniędzy. Rozważał parę opcji, na co je wyda, ale póki co zwyciężało zabranie gdzieś Langi na początku maja. Może Wrocław. Albo znowu jakieś maleńkie miasteczko zapomniane przez świat. Miejsce nie miało znaczenia, dopóki będzie tam z Langą. Wystarczy mu, że będą razem, bo wtedy zawsze znajdą coś do roboty. Na przykład mogą marnować dni na oglądanie seriali i jeszcze być z tego zadowoleni.

Było bardzo ciepło, Reki już jakiś czas temu pozbył się grubej bluzy. Ćwiczył w samej koszulce. Ruszał się, więc nie czuł chłodu. Langa siedział na schodku w skateparku korzystając z tego, że prawie nikogo oprócz nich tam nie było.

Zauważył, że trzy dziewczyny na wrotkach wręcz pożerają Rekiego wzrokiem. Teoretycznie coś ćwiczyły, ale Langa co chwilę łapał je na gapieniu się.

Cóż, nie będzie przecież zazdrosny o jakieś nastolatki. Poza tym na ich miejscu zrobiłby to samo, o ile już tego nie robił. Kiedy Reki jeździł, przykuwał wzrok. Miało się wrażenie, że jest jedynym człowiekiem na świecie, a przynajmniej jedynym wartym uwagi. Hipnotyzował każdego, kto choćby ośmielił się na niego spojrzeć. Jak rosiczka. Był niepozorny, kiedy tak po prostu trzymał deskę. Ludzie oczekiwali po nim, że pokaże parę podstawowych rzeczy, wywróci się raz czy dwa, a potem skończy. Jednak on na każdym kroku udowadniał innym, jak bardzo się mylą. Czasami Langa miał wrażenie, że Reki już nie wyląduje, nie dotknie ziemi. Ale wtedy on patrzył na niego i uśmiechał się w ten specjalny sposób, przy którym przekrzywiał delikatnie głowę, mrużył oczy, a cała jego postawa zdawała się mówić „uwielbiam cię ". Na tę krótką chwilę zamierał cały świat, a Langa widział tylko Rekiego. Wszystko dookoła bladło, ale Reki był jaskrawy i wyraźny jak zawsze.

Langa po raz kolejny przyłapał dziewczyny na gapieniu się, chociaż minęło już parę minut. Dodatkowo coś między sobą szeptały. Irytowało go to.

Przywołał gestem Rekiego do siebie. Chłopak pochylił się nad nim; ciężko oddychał, był zmęczony. Jego włosy teraz przedstawiały chaos, chociaż już wcześniej były w nieładzie. Langa powstrzymał nagłą chęć, żeby poprawić mu grzywkę.

Kiedyś Reki przez nią oślepnie.

— Jakieś dziewczyny się na ciebie patrzą — poinformował Langa, podając Rekiemu butelkę wody.

— A nie na ciebie? — Specjalnie dotknął przelotnie palców Langi, a chłopak poczuł, jak bardzo Reki był rozgrzany.

Jak tak dalej pójdzie, to będą chorzy na zmianę.

— Nie podoba mi się, że się gapią. — Langa skrzywił się lekko i przelotnie spojrzał na dziewczyny.

Zachichotały, łapiąc jego wzrok. Langa myślał, że zaraz coś im zrobi. I być może by wstał, by interweniować, gdyby nie Reki, który akurat oświadczył, że dłużej nie da rady. Langa z ulgą wstał ze schodów i ostatni raz popatrzył na nastolatki. Kiedyś ktoś mu powiedział, że ma przerażające spojrzenie. Cóż, teraz miał nadzieję, że to prawda.

Polaroid || Renga ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz