Wizyta skrajnych emocji cz.1 [XVII]

649 47 14
                                    

|Witajcie Słoneczka! Na samym wstępie chciałbym Wam bardzo podziękować za ponad 2,5k wyświetleń pod książką i tyle gwiazdek, jestem Wam ogromnie wdzięczny i cieszę się, że moje wypociny Wam się podobają! Dzisiejszy, już 17 rozdział będzie podzielony na dwie części, ta jest pierwszą. Ponieważ ten rozdział ma już ponad 1000 słów i nie chcę byście się zniechęcili ilością tekstu w jednym. A, że mam napisany skrypt na tą część, to po prostu przeniosę jego kolejną połowę do drugiej, którą opublikuję za kilka dni! Także możecie wyczekiwać, a teraz zapraszam do czytania, buziaki!!|

-Dziękuję za tak pyszne śniadanie, kochanie.-Odezwał się po kilku minutach Jungkook i wstał z łóżka, aby zmierzyć w kierunku kuchni i zanieść naczynia do zmywarki.

-Nie, nie! Zostań tutaj, ja się wszystkim zajmę!-Powiedziałem wstając w natychmiastowym tępie z łóżka, zabrałem Jungkookowi naczynia i pobiegłem szybko do kuchni.

Bo to wcale nie jest tak, że zapomniałem, iż w kuchni zostawiłem rzeczy wskazujące na to, że zrobiłem jedzenie tylko dla Gguka. Jestem po prostu durniem, no durniem. Odstawiłem brudne naczynia po posiłku do zmywarki, ogarnąłem blat ścierając z niego wszelkie zabrudzenia. W trakcie mycia rąk po wykonanym szybkim sprzątaniu ponownie mnie zemdliło, tylko jeszcze bardziej niż z rana. Wyłączyłem szybko wodę, nawet nie wytarłem rąk, tylko od razu pobiegłem do łazienki. Zamknąłem się w niej i ledwo zdążyłem dobiec do toalety, a już zwymiotowałem. Najgorsze jest jednak to, że mój żołądek był już pusty przez incydent z poranka i jedyne czym mogłem wymiotować, to już kwasem żołądkowym.

Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, po chwili również głos Jungkooka.

-Jiminssi, wszystko w porządku?-Spytał mężczyzna.

-Tak, wszystko okej!

-Czy aby na pewno? Nie wymiotujesz?

-Nie, no coś Ty. Chciałem ogarnąć swoją twarz i w ogóle, noo chyba rozumiesz.-Zmieszany odpowiedziałem wycierając usta papierem toaletowym.

-Niech będzie. Mogę wejść?

-Em no, ale po co? Dobrze wiesz, że sobie poradzę.-Sięgnąłem z szafki po odświeżacz powietrza i zacząłem psikać nim po całej łazience, aby Jungkook nie domyślił się poprzez zapach, że wymiotowałem. Nie chciałem go dodatkowo martwić jakimiś bzdurami.

-Wiem, że sobie poradzisz. Po prostu mnie wpuść.

-No dobrze, niech będzie. Daj mi chwilę!-W pośpiechu wziąłem szczoteczkę oraz pastę do zębów i zacząłem je myć, by pozbyć się złego posmaku w ustach. W tym czasie otworzyłem drzwi od łazienki, a Jungkook od razu objął mnie swymi rękoma wokół talii i pocałował w czoło.

-Nie było Cię tylko trochę przy mnie, a już się stęskniłem.-Wyszeptał blisko mego ucha całując mą szyję.

Z całych sił starałem się pokazać Ggukowi, że przecież myję zęby, lecz nie mogłem niczym się odezwać. Wyrwałem się więc z rąk Jungkooka, wyplułem pastę i przepłukałem swą jamę ustną wodą.

-Myłem zęby, głuptasie..-Powiedziałem patrząc w lustrze na mężczyznę opierając się rękami o umywalkę.

-To w niczym mi nie przeszkadzało.-Odpowiedział przytulając mnie od tyłu i kładąc brodę na mym ramieniu, tym samym w lustrze wpatrywał mi się w oczy swym pociągającym wzrokiem.

Jeju, jak ja go kocham.-pomyślałem, gdy delikatny uśmiech zaczął rozświetlać me kąciki ust.

-Muszę Ci coś powiedzieć, coś ważnego.-Skierował do mnie Jungkook dalej patrząc mi głęboko w oczy w lustrzanym odbiciu.

The Last Chance | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz