Te dwie godziny minęły mi w absolutnie szybkim tempie. Ćwiczyłem równą godzinę i czterdzieści minut, a pozostałe dwadzieścia szykowałem się do wyjścia.
W trakcie ćwiczeń zazwyczaj nie myślę o niczym innym, jak o najdokładniejszym przyłożeniu się do danej czynności, którą wykonuje. Teraz natomiast było inaczej, rozpraszały mnie ciągle myśli o nadchodzącym wieczorze z Jungkookiem, powodujące narastającą w mym ciele ekscytację. I pomimo, iż znaliśmy się już kilka miesięcy i byliśmy w związku już jakiś czas, to ja i tak czułem się jakbyśmy dopiero co się poznawali, a Jeon zabrałby mnie na pierwszą randkę. Argh, tak okropnie się tym jarałem, że nie mogłem na niczym się skupić! Cholernie przez te kilka godzin stęskniłem się za mym chłopakiem, dlatego nie mogłem doczekać się podwójnie na zobaczenie się z nim.
Problem nastał wtedy, gdy stałem przed szafą, mając piętnaście minut do wyjścia, nie wiedząc w co się ubrać. Z jednej strony chciałem wyglądać ładnie i schludnie, aczkolwiek z drugiej przypominałem sobie, że nie muszę stroić się jak niewiadomo kto, skoro najważniejszy jest mój komfort osobisty.
Po jakiś dobrych pięciu minutach nadmiernego myślenia, którą opcje mam wybrać, stawiłem na wygodę. Jak zwykle wcisnąłem się w szerokie czarne jeansy, które w zasadzie podchodziły w innym świetle pod ciemny szary, i do tego przydużą, czarną bluzę Gguka z małym napisem po stronie serca let yourself love him. Jeszcze przejrzałem się w dużym lustrze w garderobie, gdzie na chwilę podwinąłem bluzę, ukazując tym swój brzuch i kawałek żeber. Szybko jednak pożałowałem tej decyzji i poprawiłem materiał, plując sobie mentalnie w brodę za tą czynność, bo obrzydzenie na widok swej sylwetki sięga u mnie ponad góry.Spojrzałem na zegarek w dekoderze i właśnie wtedy spostrzegłem, iż mam równe dwie minuty do wyjścia. Szczęka mi opadła, bo nie wierzę, serio zajęło mi to aż tyle?!
Zaraz znalazłem się w łazience, do której trafiłem wręcz w biegu. Spojrzałem na swą twarz w lustrze i nie wyglądałem za dobrze. Sińce pod oczami były mocno widoczne, co tylko jasno mówiło o moim wykończeniu, skóra twarzy również była bladsza, niż zazwyczaj.
No dosłownie wyglądam jak żywy trup.
Przewróciłem oczami na ten okropny widok i z impetem odkręciłem wodę w kranie, nabrałem jej trochę w dłonie, które po chwili znalazły się przed moją twarzą. Oblałem ją wodą i od razu zrobiło mi się lepiej, uwielbiam te orzeźwienie. Zerknąłem jeszcze na moment w lustro wypluwając wodę z ust do umywalki, bo niestety się tam znalazła. Szybko jednak odszedłem, podchodząc do ręczników i wytarłem delikatnie wilgotną skórę jednym z nich. Jeszcze poprawiłem w wysokiej prędkości swoje włosy, których kosmyki jeszcze przed chwilą były roztrzepane na wszystkie strony świata.
Przy okazji przeczesując palcami swą czuprynę wyciągnąłem porządną garść włosów, co w zasadzie mnie nie zdziwiło.Jedyne co mnie dziwi w tej sytuacji to jest to, iż dalej je posiadam. Z takim intensywnym wypadaniem ja powinienem być już łysym Sebą z osiedla, który dodatkowo popierdala po blokach w dresach z Adasia. No bo przecież wiadomo, że na trzy paski lecą laski.
W pośpiechu wyszedłem z łazienki, aby zaraz zbiec po schodach, na których ledwo się nie zabiłem i udałem się do sofy, która stała w salonie, ponieważ tam zostawiłem swój telefon. Szybko spojrzałem na godzinę, która wskazywała 19:01, nie przejąłem się tym jakoś bardzo, nawet jeśli miałem wyjść o równo dziewiętnastej. Mimo to schowałem telefon do tylnej kieszeni spodni i pobiegłem na korytarz, gdzie od razu wskoczyłem w swe czarne conversy za kostkę. Zabrałem klucze z wieszaka na kurtki, po czym wyszedłem z domu, zamykając za sobą drzwi. Oczywiście od razu też je zakluczyłem.
Droga na siłownię Jungkooka długa nie była, więc nie spieszyło mi się za bardzo, wiedząc, że na spokojnie zdążę. On sam zapewne musiał jeszcze porobić pare rzeczy w biurze na koniec dnia. Szedłem spokojnym spacerkiem, przeglądając Instagrama. Czułem się strasznie podekscytowany na nadchodzący wieczór spędzony u boku mojego chłopaka. Tak dawno nie spędzaliśmy ze sobą dłuższego czasu, ponieważ Jungkook był zabiegany w pracy. Cały czas musiał albo przychodzić wcześniej, albo zostawać po godzinach. Martwiłem się, że się przepracowuje, jednakże on cały czas powtarza, że wszystko jest w porządku. Nie chce mi się w to wierzyć, ale wiem, że Gguk to uparty gamoń i jeżeli ewidentnie nie chce nic mówić, to nic nie powie. Dlatego stwierdziłem, iż nie ma sensu go zadręczać, skoro jedyne odpowiedzi jakie mogę dostać to „nic się nie martw", „jest okej", „to tylko praca, uspokój się, nic mi nie jest". Zwariować z nim idzie, ale co poradzić?
![](https://img.wattpad.com/cover/245784749-288-k514121.jpg)
CZYTASZ
The Last Chance | Jikook
FanfictionMłody 19 letni student o imieniu Park Jimin jest ofiarą szykanowania w swojej uczelni. Uczniowie widząc jego pogarszający się z dnia na dzień stan zdrowia, dalej nie odpuszczają wyniszczając przy tym psychikę chłopaka, przyprawiając go o stany depre...