Lek Na Wszelkie Zło [II]

1.2K 72 13
                                    

Sięgnąłem po telefon z chęcią sprawdzenia godziny. Białe światło z urządzenia chwilowo mnie oślepiło.
Gdy moje oczy zdążyły przyzwyczaić się do nagłej zmiany światła, spojrzałem na zegarek. Godzina wskazywała 3:24. Usiadłem łapiąc się za głowę, za oknem totalna ciemność. Jedynie gwiazdy i księżyc lekko schowane w chmurach rozjaśniały się na niebie.
Postanowiłem wstać i pójść do łazienki skorzystać ze swoich potrzeb. Wychodząc z niej wpadła mi myśl, by udać się do sypialni, ponieważ nie byłem już śpiący. Wszedłem do wspomnianego pokoju i sięgnąłem po wagę. Stanąłem na niej i tak jak zwykle, im bardziej liczby rosły, tym gorzej czułem się sam ze sobą. W końcu cyfry się zatrzymały, 49,7kg. Najwidoczniej woda wczoraj zatrzymała się w moim organizmie.. Lekko uszczęśliwiony spadkiem 1,3 kg odłożyłem wagę i pokierowałem się do kuchni.
Otworzyłem lodówkę, pustki.. Trzeba będzie dzisiaj pójść do sklepu. Wziąłem szklankę z szafki i nalałem do niej wody. Stanąłem przy oknie przyglądając się pustych ulicach Seulu. Chwilę tak wpatrzony, popijając wodę wpadłem na kolejny pomysł. Odstawiłem szklankę na blat i poszedłem do garderoby, tam się przebrałem. Miałem na sobie czarną, dużą i ciepłą bluzę, oraz czarne spodnie żeby nie rzucać się w oczy. Do tego ubrałem jeszcze czarne buty i wyjąłem z wnętrzności specjalnej szuflady maseczkę. Włożyłem ją na twarz, początkowo zasłaniała tylko brodę.
Przeglądnąłem się w lustrze, nawet nie będę komentować tego jak źle wyglądam. Schowałem telefon w tylną kieszeń u spodni, założyłem maseczkę zasłaniając nią nos oraz usta i wyszedłem z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz. Możecie domyślać się na jaki pomysł wpadł ten głupek. - Czy ja poważnie mówię o sobie w trzeciej osobie.. Ach, nieistotne.- Myślę, że nie muszę wam mówić, jaki to pomysł. Jest to dosyć logiczne.

Idąc przez ciemne ulice miasta czułem wolność. Spokój ogarniał całą moją duszę. Wszystkie negatywne myśli po prostu zniknęły, nawet te o wadze, czy jedzeniu i pilnowaniu liczenia Kalorii. Chłodny powiew wiatru odczuwałem na kostkach, co dodawało lekkich, przyjemnych dreszczy. Nocne spacery były dla mnie jak lek na wszelkie zło. Mogę mieć najgorszy dzień w swoim życiu, a wystarczy krótki, nocny spacer i o wszystkim złym zapominam. Ciemne, puste drogi oświetlone tylko lampami o ciepłych odcieniach. Gwiazdy, księżyc i różne światełka wydobywające się ze środka stolicy, dodają tylko większego, magicznego uroku.

Idąc tymi różnymi drogami, postanowiłem wejść do parku Hangang. Moim zdaniem najpiękniejszego Parku w całym Seulu. Gdy dotarłem na miejsce, prócz pięknemu niebu zacząłem się przyglądać też naturze. Drzewa pochylające się na zimnym wietrze wprawiały mnie w jeszcze większy spokój.. Samotne ławki, kwiaty, przeróżna roślinność, tego mi było trzeba. Nie znam bardziej ukajającego leku na zły humor, niż przyroda w nocnym świetle.

Nie zauważyłem nawet, że tak szybko czas minął, gdy moim oczom ukazał się wschód słońca przebijający się przez gałęzie drzew. Wyjąłem telefon z kieszeni, a na nim widniała godzina 5:06 oraz powiadomienie ze snapchata. Wszedłem w nie, a tam zdjęcie z imprezy chłopaka, który mi dokucza, z dopiskiem "wszyscy prócz Ciebie dobrze się bawią, lamusie haha". Nie ruszyło mnie to zbytnio, może i oni siedzą całą noc na jakiejś imprezie i dobrze się bawią, aczkolwiek ja mam lepsze rzeczy do roboty przykładowo uspokajający spacer.

Zacząłem wracać do domu. Szedłem już coraz to jaśniejszymi ulicami. Z minuty na minutę słońce wznosiło się coraz bardziej w górę, oślepiając mnie swoim blaskiem. Po jakiejś chwili natknąłem się na pewien budynek, którego wcześniej nie zauważyłem.
„Siłownia, miesięczny karnet na zajęcia fitness 50% taniej!" Znowu wpadły do mojej głowy myśli o naśmiewaniu, jedzeniu, liczeniu Kalorii i spalaniu ich przez treningi. Postanowiłem spisać sobie numer telefonu widniejący na drzwiach budynku i zadzwonić tam, gdy będę miał czas w środku dnia.

Ponownie skierowałem się w stronę swojego domu. Będąc już pod drzwiami wyjąłem klucze, włożyłem jeden z nich w zamek próbując go przekręcić, jednak bez skutku bo drzwi były otwarte..

|Wiem, że na pewno cieszycie się z takiego zakończenia dzisiejszego rozdziału ^^. Wy również, tak jak Jimin lubicie wieczorne klimaty? Miłego dnia/nocy życzę.|

The Last Chance | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz