Ostre cięcie [XVIII]

687 46 23
                                    

|Chciałem ostrzec, że ten rozdział będzie dosyć mocny. Osoby o słabych nerwach prosiłbym, by albo nie czytały, albo podchodziły do tego z dystansem. Sh nie jest dobrym wyjściem w żadnej sytuacji i nie zachęcam do takich czynów. |

Leżąc, trzęsąc się i płacząc w lodowatej wodzie czułem się coraz gorzej. Tak bardzo się nienawidzę z dnia na dzień coraz to bardziej. Robię jakieś akcje u psychologa, a później jeszcze buntuję się przed moim ukochanym, jak można być takim idiotą? Czasem siedząc w samotności wyobrażam to sobie, jak świetnie byłoby beze mnie. Gdy pewnego dnia po prostu bym się nie obudził, me codzienne cierpienie by ustąpiło. Mógłbym nareszcie być wolny od tego całego przytłoczenia, a przede wszystkim nie byłbym już ciężarem dla Kooka, a ojciec cieszyłby się z tego, iż jego nieudany syn nie żyje. 

W końcu po długich przemyśleniach postanowiłem, że nie zasługuję na nic dobrego, a swój ból psychiczny jak najszybciej chciałem zastąpić tym fizycznym. Uważałem, że tak sobie nareszcie ulżę. Cały osłabiony i wychłodzony będąc w trakcie histerii uderzyłem dłońmi o wannę, jedyne co poczułem to lekkie pieczenie w obrębie wewnętrznej części dłoni. To nie pomogło. Nagle usłyszałem czyjeś kroki zbliżające się do łazienki, jednak nie zwróciłem na to szczególnej uwagi. Nie myśląc o skutkach zacząłem rzucać się po wannie, aż w końcu uderzyłem o nią tyłem głowy. Zacząłem mieć mroczki przed oczami, zrobiło mi się słabiej niż było przed chwilą. Nie wiem nawet kiedy straciłem przytomność.

Pov. Jungkook

Stałem jeszcze chwilę na dole czytając smsy, które wysłał do Jimina jego ojciec. Zdenerwowany po kilku minutach rzuciłem telefon na sofę, przekląłem pod nosem i zirytowany podejściem ojca Jimina do własnego syna zmierzyłem na górę w kierunku łazienki, gdzie przypuszczałem, iż znajduje się tam mój chłopak. Będąc już na górze usłyszałem głośny huk wydobywający się z pomieszczenia, w którym rzekomo miał być Jimin. Przestraszyłem się i podbiegłem do łazienki, pociągnąłem za klamkę, lecz drzwi były zamknięte.

-Jimin, otwórz proszę.-Odezwałem się, lecz odpowiedzi nie dostałem.-Jimin błagam otwórz te drzwi.-Kolejny raz zero reakcji.

Wystraszony całą sytuacją uderzyłem pięścią w drzwi, a po chwili mocno pchnąłem je ramieniem i tak jeszcze raz i drugi i... W końcu je wyważyłem. Wbiegłem do pomieszczenia, od razu poczułem przewiew zimna. Ujrzałem nieprzytomnego Jimina leżącego w wannie, podszedłem do niego i wyjąłem z wody. Był cały blady i lodowaty, a jego usta były okropnie sine. Od razu wtuliłem go w siebie i udałem się do sypialni. Położyłem go w łóżku, przykryłem trzema kocami oraz pierzyną i podszedłem do garderoby. Wyjąłem z niej jakiś swój sweter i dresy, jak i ciepłe skarpetki. Powróciłem do Jimina, na chwilę odkryłem by go ubrać. Gdy był już ubrany w sweter, dresy i dodatkowo w skarpetki, to ponownie okryłem go kocami i kołdrą. Usiadłem przy nim i sprawdziłem jego tętno, było normalne, choć lekko przyspieszone. Siedziałem tak trzymając go za dłoń i czekając aż się wybudzi, co wcale długo nie potrwało.

Trzy miesiące później (pov. Jimin)

Od całego zdarzenia minęły trzy miesiące, pewnie wszyscy spodziewają się tego, że na pewno jest już lepiej. I może na pozór tak właśnie jest. Ojciec mnie przeprosił i już się do mnie nie odzywa. Ludzie w szkole przestali mnie dręczyć, no większość. Ale co najważniejsze jestem z siebie okropnie dumny, bo znów chudnę! Dążę do swego ideału, w końcu będę taki, jaki sobie wymarzyłem. Czyli szczupły, piękny i idealny. Co prawda muszę chodzić w czapkach, bo mam łyse placki na głowie, włosy wypadają mi jak szalone... Moja skóra nie jest w dobrym stanie, łuszczy mi się, a me kończyny są lekko fioletowawe. Mam bardzo częste zawroty głowy, po powrocie z uczelni mdleję co najmniej raz dziennie. Ale to nic! Najważniejsze, że chudnę. Jungkook próbuje mnie karmić, jednak ja ukrywam jedzenie jak tylko mogę, chyba jestem już w tym mistrzem... A jeśli cokolwiek zjem, to staram się to wymiotować, bądź biorę tabletki na przeczyszczenie, czy jeszcze więcej ćwiczę. Na ogół z resztą też wymiotuję, nawet gdy nie mam czym... Ale znalazłem w internecie przyjaciółkę, która ma podobną sytuację do mnie i nawzajem się wspieramy. W końcu znalazłem osobę, która w pełni mnie rozumie.

The Last Chance | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz