Prolog

2K 97 7
                                    

-Mamo, tutaj! - Schowałem się za łóżkiem cicho podśmiechując.
-Gdzie ten mały szkrab jest? - Mama zaczęła chodzić po całym salonie. Po chwili zajrzała za łóżko, zobaczyła mnie i z szerokim uśmiechem na twarzy złapała mnie pod pachami podnosząc do góry.
- Tutaj jest moje maleństwo! - Powiedziała patrząc na mnie swoimi pięknymi, ciemnymi oczami, a jej uśmiech aż zarażał.
- Kocham Cię mamo - Powiedziałem uśmiechając się szeroko niczym ona. Wydawało się jakby chciała mi odpowiedzieć, ale zaraz zaczęła znikać.. Coraz to bardziej i bardziej, w końcu zniknęła całkowicie, a ja zacząłem spadać w dół..

Usiadłem na łóżku powstrzymując ciężki oddech, ledwo mogłem go uspokoić. Niestety był to tylko sen, ale czego tu się spodziewać.. Moja mama gdy miałem zaledwie 7 lat, zachorowała na nowotwór złośliwy. Jak jeszcze żyła to świat wydawał się piękny, tylko ona potrafiła tak mnie rozweselić. Ach, pewnie spytacie "a co z ojcem?" Jest na to zaskakująco prosta odpowiedź. Ojciec przebywa gdzieś na tym świecie, cholera wie gdzie. Zostawił mnie z mamą rok przed jej śmiercią. Gdy dowiedział się, że trzeba się nią teraz zajmować, bo zostało jej już mało czasu, to zwiał bez pożegnania. Od tamtej pory wychowywałem się u dziadków, w wieku 18 lat jednak wyprowadziłem się bo czułem, że jestem dla nich tylko obciążeniem. I tak żyję już w swoich skromnych progach, zarabiając na życie i studia.
Studia.. Temat niestety ciężki. Miały być to piękne lata, a wychodzi na to, że jestem największym pośmiewiskiem w całej szkole. Nie ma dnia, w którym tam przyjdę i nie zostanę zwyzywany od góry do dołu, jaki to ja nie jestem gruby, ohydny i odrażający. Jak nie jedna osoba, to druga. Zacząłem rano spoglądać w lustro i widzieć w nim nie człowieka, a otyłego potwora. Odstawiłem słodycze, piję dużo wody. Liczę też kalorie, ale nic w tym złego, to tylko dbanie o siebie. Ćwiczenia? To również jest już norma. Co prawda lekkie. Rozgrzewka rano, w ciągu dnia jak jest czas to parę brzuszków, czy też przysiadów. Gdy wracam do domu wieczorem, po załatwieniu lekcji rozkładam sobie matę i robię trochę większy trening. I tak codziennie..
Można powiedzieć, że stało się to już moją rutyną.
Cóż, trzeba w końcu wstać, zrobić rozgrzewkę i lecieć do pracy, a następnie do szkoły.

Skończyłem rozgrzewkę i właśnie dostałem SMS od jednego chłopaka z mojej szkoły, oczywiście już z rana nie obejdzie się bez obelg. "Ej tłusty, weź wyślij jakąś propozycję do projektu, bo nie wiem co mogę jeszcze dodać." oczywiście, że mu muszę coś podać, bo inaczej jeszcze oberwę. Ach, kolejny dzień gry słownej w moją stronę, uważam za rozpoczęty..

|W prologu chcę abyście poznali główną postać-Park Jimina, chłopca o niskiej samoakceptacji. To właśnie on w następnych rozdziałach będzie zmagać się z wszelkimi trudnościami losu, wraz z nowo poznaną osobą.|

The Last Chance | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz