Zbędna Nadzieja [V]

1K 65 4
                                    

...Zarumieniłem się jak burak nie mogąc oderwać wzroku od tych pięknych, ciemnych oczu..

Jungkook jednak szybko oprzytomniał, podniósł się delikatnie, na to ja wstałem zdezorientowany.

- To.. To ja może spróbuję wykonać te ćwiczenie. - podszedłem do sprzętu i zacząłem rozciągać sobie nadgarstki, ponieważ były tutaj one bardzo potrzebne.
Pan wielce trener nie odezwał się nawet słowem, wydawał się być zmieszany. Przytrzymał tylko me ramiona, abym zbyt ich nie naciągnął.
Po skończeniu treningu wszechmocny Jungkook w końcu odzyskał język i pogratulował mi dzisiejszej dobrej pracy. Odpowiedziałem mu swym uśmiechem, pijąc wodę i udałem się do szatni.

Pov. Jungkooka

Kiedy ten maluch potknął się o sprzęt spadając na mnie, dostałem jakiegoś paraliżu. Pierwszy raz tak miałem. Do tego bałem się, że może sobie coś zrobić. Przecież taka chudzinka łatwo może zrobić sobie krzywdę. A ku mojemu zaskoczeniu ostatnie ćwiczenie wykonał doskonale, a do tego potrzeba siły. Jak na tak drobną osobę, jest naprawdę silny. Widać, że nie kłamał mówiąc, iż ćwiczy codziennie w domu. To wręcz przerażające patrząc na jego wagę i budowę ciała. Jednak pomimo wszystko ma on coś w sobie, co mnie do niego ciągnie. Uwielbiam się z nim droczyć, tak słodko się denerwuje.

Przez moje krótkie zamyślenia na temat Jimina nie zauważyłem, że jeden ciężarek źle ustawiłem na stojaku i zaczynał on się zsuwać. Upadł on na podłogę robiąc wielki huk, aż odskoczyłem wyrywając się z moich myśli.

>Jestem naprawdę nieuważny.<

Odłożyłem ciężarek na miejsce i udałem się w stronę prysznicy. Przydałoby się odświeżyć po dzisiejszym dniu.

Pov. Jimina

W czasie zdejmowania ubrań usłyszałem okropny hałas wydobywający się z głównej sali ćwiczeń. Co ten głupek odwala.. Czy on jest w jakimś innym świecie? Pokręciłem głową i rozebrałem się do końca. Opatuliłem się cały ręcznikiem i zmierzyłem w kierunku prysznicy.
Usłyszałem, że ktoś tutaj jest, jednak dźwięk wydawał mi się dochodzić z samego końca pomieszczenia. Otworzyłem więc pierwszą kabinę z brzegu, a to, co rzuciło mi się w oczy przyprawiło mnie o dreszcze. Echo zagrało swoją rolę, dźwięk wydobywał się jednak z pierwszej, a nie ostatniej kabiny prysznicowej.
Moim oczom ukazał się Jungkook, cały nagi. Po jego ciele spływała spokojnie woda. Takim sposobem mogłem jeszcze bardziej przyjrzeć się jego dobrze zbudowanemu ciału.

Zamknąłem szybko szklane drzwi kabiny, przeprosiłem szeptem i pobiegłem do ostatniego prysznica z wielkimi rumieńcami na policzkach, zawstydzenie zjadało mnie od środka.
Wydawało się jakby mężczyzna wcale nie zauważył, iż właśnie wbiłem do niego jak na swoje. Może to i lepiej.. Przynajmniej nie będę miał później pogaduchy, że wbiłem do swojego trenera pod prysznic.

Zdjąłem z siebie ręcznik zawieszając go na uchwyt. Puściłem ciepłą wodę, o tak tego mi było trzeba. Opłukałem się cały i stopniowo zacząłem zmniejszać temperaturę wody. Wiem, że dzięki lodowatemu prysznicowi spala się kalorie. Ponieważ organizm musi wytworzyć energię do ocieplania ciała i takim sposobem spala się kalorie.
Doszedłem w końcu do bardzo zimnej temperatury cieczy, było co prawda chłodno, ale przyjemnie. Po treningu, przez który się spociłem, zimny prysznic to tylko ukojenie.

Po umyciu się, wyłączyłem wodę wycierając swoje ciało ręcznikiem. Następnie owinąłem się nim i wyszedłem z kabiny prysznicowej, Gguk już dawno wyszedł. Wróciłem więc do szatni i tam przebrałem się w swoje codziennie ubrania. Dalej czułem namiąstkę wstydu z tyłu głowy, po incydencie w kabinie prysznicowej. Spakowałem wszystkie rzeczy do torby i wyszedłem z szatni.

Wyciągnąłem telefon i zacząłem iść w stronę wyjścia wpatrzony w ekran urządzenia. Zbliżając się już do recepcji odciągnąłem wzrok od telefonu, z chęcią pożegnania się i życzenia miłego wieczoru Pani z recepcji. Jednak to, co ujrzałem zamurowało mnie totalnie. Jungkook i recepcjonistka właśnie łączyli swoje usta w namiętnym pocałunku, poczułem wnet ukłucie w mym sercu.

Przyspieszyłem krok, gdy w moich oczach zaczęły szklić się łzy. Wyminąłem tą "wspaniałą" parkę romantyków i szybko wyszedłem z budynku.
Zacząłem biec w stronę swojego domu, wymijając wszystkich na ulicy starając się nie rozpłakać jak małe dziecko. Choć i tak wydaje mi się, że nikt by tego nie zauważył. Akurat teraz pogoda się zepsuła. Zaczęła się burza z dużą ulewą.

>Co ty sobie myślałeś, Jimin.. Że Twój własny trener spojrzy na Ciebie inaczej? Mogłem się domyślić, że Jungkook tak w ogóle to jest hetero.. Ci kretyni z mojej klasy mają rację, jestem po prostu naiwnym idiotą.< myślałem przez całą drogę do domu.

|Dzisiaj przychodzę do was z niezbyt długim rozdziałem bo tylko z posiadającym 725 słów, lecz postaram się aby jutrzejszy był ciekawszy i dłuższy. Miłego czytania.|

The Last Chance | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz