Niall mnie przytulił, a Eleanor poszła po szampana. Cali weseli piliśmy już trzecią butelkę. Niall został u nas na noc.- Wstawaj loulou- usłyszałem ciepły głos Nialla, który stał nade mną. Odrazu się do niego przytuliłem. - tez cie lubię kolego- tez mnie przytulił- trzeba zaplanować co dalej
- co?- spytałem niskim głosem
- przeszła ci mutacja czy jak? Dobra nie ważne, musimy wymyśleć jak to dalej rozegrać- pokiwałem głową, odsunęliśmy się od siebie- wiec co chcesz teraz przekazać mediom?
- to że nie jestem z El, proste - wzruszyłem ramionami lekko
- narazie myśle, że lepiej będzie jeśli któreś z was się wyprowadzi i media to akurat uchwycą.
- myślisz?
- tak- powiedział szybko nie zastanawiając się nawet sekundę - To wywoła szum wokół twojej osoby a potem może...
- gdzie Eleanor? - przerwałem mu podnosząc głowę z poduszki. Ledwo cokolwiek widziałem.
- już się pakuje, nie czekalibyśmy na ciebie wieczność
- która godzina?
- prawie 12
- Co kurwa? Czekaj czyli Eleanor się stąd wyprowadza? Nie chce mieszkać tu sam- zmarszczyłem brwi
- Hmmm nie widzę innego wyjścia, jeśli nie chcesz dalej udawać związku z Eleanor to nie możecie przecież mieszkać razem.
- A kto teraz zostanie moim menedżerem? Ja mam kogoś zatrudnić? Poszukać? - zestresowałem się.
- Spokojnie znajdę ci kogoś porządnego, narazie naciesz się wolnością
- Jestem gotowa- Eleanor stanęła przy drzwiach. - Cześć Lou.
- Dziękuje ci za wszystko El - Wstałem z łóżka i przyciągnąłem ja do uścisku - Te 4 lata nie były takie złe- wzruszyłem ramionami, a ona zaczęła się śmiać
- Jeśli kiedykolwiek coś by się stało dzwoń, zawsze ci pomogę
- dziękuje el
- dobrze, pójdę już. Mam nadzieje, że wszystko się poukłada.
- tez mam taką nadzieje, do zobaczenia eleanor
- do zobaczenia- potem wyszła z walizkami. Paparacji szybko zrobiły jej zdjęcia, które rozeszły się po mediach.
- tez się będę zbierał loueh, przyjdę wieczorem z piwem i z harry'm
- dziękuje niall. Napisze do Liam'a by tez był.
Gdy Niall wyszedł, poszedłem po Zayna i napisałem do liama, żeby do mnie przyjechał.
- Zayn, od dziś nie będziesz mieszkać tam gdzie pracownicy.
- naprawdę?
- Tak zayn jesteś moim przyjacielem- przyciągnąłem go w stronę kuchni- czuj się jak u siebie, nie pytaj jak coś chcesz wziąć
- Jasne Loueh dziękuje- Zbił ze mną żółwika i zaśmiał się lekko
- czekaj Liam do mnie napisał- szybko wyjąłem telefon
od Liam
- będę o 18, dalej pracuje u ciebie ten mulat?do Liam
- nie podrywaj mi pracownikówschowałem telefon
Dużo rozmawialiśmy, aż chłopak poczuł się komfortowo. Potem dołączył Liam, wyjaśniłem sytuacje chłopakom, a skończyło się na piwie i filmie. No, a tak naprawdę skończyło się na tym, że ja i Zayn się trochę upiliśmy. Liam za nami latał jak matka za dziećmi, a my się z niego śmieliśmy.
CZYTASZ
You Kill my mind
Fanfiction... Byliśmy już bardzo blisko, a już słyszałem śmiech chłopaka, melodyjny i wesoły. Zdecydowane przeciwieństwo mnie. - Cześć jestem Eleanor Calder- podała rękę, za którą odrazu złapał Harry - Harry Styles, miło mi was poznać, a ty to?- spojrzał się...