8 (specjalny)

471 34 67
                                    



Niall mnie przytulił, a Eleanor poszła po szampana. Cali weseli piliśmy już trzecią butelkę. Niall został u nas na noc.

- Wstawaj loulou- usłyszałem ciepły głos Nialla, który stał nade mną. Odrazu się do niego przytuliłem. - tez cie lubię kolego- tez mnie przytulił- trzeba zaplanować co dalej

- co?- spytałem niskim głosem

- przeszła ci mutacja czy jak? Dobra nie ważne, musimy wymyśleć jak to dalej rozegrać- pokiwałem głową, odsunęliśmy się od siebie- wiec co chcesz teraz przekazać mediom?

- to że nie jestem z El, proste - wzruszyłem ramionami lekko

- narazie myśle, że lepiej będzie jeśli któreś z was się wyprowadzi i media to akurat uchwycą.

- myślisz?

- tak- powiedział szybko nie zastanawiając się nawet sekundę - To wywoła szum wokół twojej osoby a potem może...

- gdzie Eleanor? - przerwałem mu podnosząc głowę z poduszki. Ledwo cokolwiek widziałem.

- już się pakuje, nie czekalibyśmy na ciebie wieczność

- która godzina?

- prawie 12

- Co kurwa? Czekaj czyli Eleanor się stąd wyprowadza? Nie chce mieszkać tu sam- zmarszczyłem brwi

- Hmmm nie widzę innego wyjścia, jeśli nie chcesz dalej udawać związku z Eleanor to nie możecie przecież mieszkać razem.

- A kto teraz zostanie moim menedżerem? Ja mam kogoś zatrudnić? Poszukać? - zestresowałem się.

- Spokojnie znajdę ci kogoś porządnego, narazie naciesz się wolnością

- Jestem gotowa- Eleanor stanęła przy drzwiach. - Cześć Lou.

- Dziękuje ci za wszystko El - Wstałem z łóżka i przyciągnąłem ja do uścisku - Te 4 lata nie były takie złe- wzruszyłem ramionami, a ona zaczęła się śmiać

- Jeśli kiedykolwiek coś by się stało dzwoń, zawsze ci pomogę

- dziękuje el

- dobrze, pójdę już. Mam nadzieje, że wszystko się poukłada.

- tez mam taką nadzieje, do zobaczenia eleanor

- do zobaczenia- potem wyszła z walizkami. Paparacji szybko zrobiły jej zdjęcia, które rozeszły się po mediach.

- tez się będę zbierał loueh, przyjdę wieczorem z piwem i z harry'm

- dziękuje niall. Napisze do Liam'a by tez był.

Gdy Niall wyszedł, poszedłem po Zayna i napisałem do liama, żeby do mnie przyjechał.

- Zayn, od dziś nie będziesz mieszkać tam gdzie pracownicy.

- naprawdę?

- Tak zayn jesteś moim przyjacielem- przyciągnąłem go w stronę kuchni- czuj się jak u siebie, nie pytaj jak coś chcesz wziąć

- Jasne Loueh dziękuje- Zbił ze mną żółwika i zaśmiał się lekko

- czekaj Liam do mnie napisał- szybko wyjąłem telefon

od Liam
- będę o 18, dalej pracuje u ciebie ten mulat?

do Liam
- nie podrywaj mi pracowników

schowałem telefon

Dużo rozmawialiśmy, aż chłopak poczuł się komfortowo. Potem dołączył Liam, wyjaśniłem sytuacje chłopakom, a skończyło się na piwie i filmie. No, a tak naprawdę skończyło się na tym, że ja i Zayn się trochę upiliśmy. Liam za nami latał jak matka za dziećmi, a my się z niego śmieliśmy.

You Kill my mindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz