9 (specjalny)

541 27 111
                                    



Wstałem przez harry'ego, bo leżał na mojej klatce piersiowej. Na zegarku widniała 9. Włożyłem rękę w jego cudowne loczki i delikatnie drapałem jego głowę. Chłopak się obudził i na mnie spojrzał.

- chce się tak budzić zawsze, mówiłem ci już? 

- mówiłeś

- możemy jeszcze poleżeć?

- tak hazz- lekko się odsunąłem i pocałowałem go czule w czoło. Chłopak się zarumienił. Leżeliśmy dość długo, w trakcie drapania jego głowy H zasnął. A ja zastanawiałem się jakim cudem do tego doszło.

O 10 znowu wstaliśmy, byliśmy już wypoczęci. W kuchni siedział Niall i jadł ze trzecią bułkę z szynką.

- szybko wstaliście.- zaśmiał się lekko Niall. Harry morderczo na niego spojrzał, a potem podszedł do mnie gdy otworzyłem lodówkę.

- niall zjadłeś wszystko?- w lodowce było tylko trochę masła, kilka butelek wody i karton mleka.

- tak wyszło- wzruszył ramionami

- Ubierzemy się i razem pójdziemy do sklepu? co ty na to Hazz?

- jasne tylko nie wziąłem ubrań na zmianę

- dam ci coś, chodź bo jestem głodny

Zaprowadziłem go do swojej garderoby.

- możesz wziąć co chcesz- uśmiechnąłem się

- hmmm... może ten jasny niebieski sweter i szare dresy? w końcu jest czwartek z rana.

- jasne, a w co byś mnie ubrał?

- te dresy- podał mi jedne z czarnych dresów firmy umbre- i ta bluza- sięgnął po za dużą zieloną bluzę adidasa- mam taką samą bluzę w domu wiesz? - zaśmiał się cicho

Dałem mu jedne bokserki zostawiłem go w garderobie by się przebrał, a sam poszedłem do łazienki. Nie chciałem by czuł się skrępowany, albo gorzej by czuł się przy mnie niekomfortowo. Szybko się ubrałem i wróciłem do drzwi od garderoby.

- gotowy?- zapukałem cicho

- tak zaraz wychodzę, możesz się już ubierać do wyjścia

- dobrze - poszedłem na dół i założyłem buty. Harry przybiegł do mnie po schodach.

- jestem- uśmiechnął się

Wyglądał przepięknie. Niebieski sweter kontrastował z jego kolorem oczu. Włosy były troszkę dłuższe, ale nie sięgały jeszcze do ramion. Chyba trochę za długo się ba niego patrzyłem, bo chłopak dostał rumieńców.

- idziemy?- spytałem by przerwać ciszę

- jasne loueh, pa Niall zaraz wracamy- krzyknął do nialla.

- dobra- odpowiedział

Wyszliśmy na dwór, założyłem okulary przeciw słoneczne, tak samo jak Harry. Dwójka ochroniarzy poszła za nami. Szybko zleciało się paparacji. Robili nam zdjęcia z fleszam, weszliśmy do pierwszego sklepy spożywczego. Ochroniarze pomagali nam się przedostać. W sklepie kupiliśmy trochę do jedzenia, a ja chciałem kupić jeszcze papierosy, w końcu Simon nie był już moim menedżerem.

- co ty robisz? odłóż to i to teraz- Harry groźnie na mnie spojrzał

- Hazz, Simon nie pozwalał mi palić przez ten cały czas, ale jak bywałem u Liama to zawsze paliłem.

- odłóż bo jak nie to sam odłożę- Nie odłożyłem wiec sam to zrobił- jesteś nie możliwy- dodał, a ja się zaśmiałem

Wychodząc ze sklepu dalej robili nam zdjęcia, ironia losu, że harry się potknął i na mnie wpadł. Polecieliśmy na ziemie, ochroniarze zrobili nam miejsce i pomogli, szybko się podniosłem i otrzepałem Harry'ego z ziemi. Zdjęcia były dostępne w internecie 20 minut później. Udało nam się wrócić do domu, kopnąłem buty w ścianę, żeby nie stały na środku. Harry swoje spokojnie zdjął, podniósł i postawił pod tą samą ścianą. Zaśmiałem się pod nosem.

You Kill my mindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz