W tym momencie Harry ucałował mnie w czoło. Czułem jak złe uczucia gasną, jak te wszystkie złe chwile zostały na chwile zlikwidowane. Herbata którą zrobiłem Harry'emu bardzo mu smakowała, cały się zarumienił bo kilka pojedynczych loczków wylatywało z jego fryzury i opadały mu na twarz. W końcu z frustracji spytał czy mam gumkę do włosów. Zapytałem Lottie, a ona dała mi jedną z tych różowych. Dałem Harry'emu gumkę, a on zaśmiał się z koloru.
Nie długo później Daisy i Phoebe wyszły z pokoju. Przywitały się z Harry'm i trochę z nim pogadały. Wyjrzałem przez okno by sprawdzić czy paparazzi dalej stoją pod naszym domem. Nie zdziwiłem się tego ze dalej tam byli, w końcu to ich praca.
- Długo się znacie?- Daisy usiadła obok mnie na kanapie. Spojrzałem na harry'ego
- jakoś miesiąc- brunet wzruszył ramionami
- chyba tak- przysunąłem go do siebie i przytuliłem od tylu
- nigdy bym nie pomyślała, że lou znowu się zakocha- Phoebe zaśmiała się z kuchni, a ja przyłożyłem nos do szyi chłopaka i wdychałem jego zapach
- znowu? przestań zanim będzie za późno...- harry lekko się ode mnie odsunął i położył głowę na moich udach
- czy to rewanż?
- co... nie no wcale, oglądaj telewizje- harry wziął jedną z poduszek i położył mi ją na udach, a potem położył na nią swoją głowę- masz kościste nogi lou kiedy ostatnio jadłeś?
- dzisiaj jeszcze nic...
- no ty chyba sobie żartujesz, co chcesz zjeść?
- nie jestem głodny harry, to ja powinienem się spytać czy ty jesteś głodny w końcu ty jesteś gościem
- ja już jadłem, jak zaraz nie powiesz to sam wybiorę co zjesz
- nie mam za bardzo pomysłu wybierz coś, wszystko co gotujesz jest dobre- uśmiechnąłem się szeroko
- zrobię ci spaghetti carbonara- wstał ucałował mi czoło, ale i tak wstałem by za nim pójść
- to jak z... em... pogrzebem?- dodał ciszej
- miałem się dzisiaj tym zająć z Lottie
- pomogę wam- harry odrazu odpowiedział na co kiwnąłem głową na zgodę- wiem ze to nie najlepszy czas na taką rozmowę, ale... k-kiedy chcemy się publicznie ujawnić?- zająkał się gdy gotował makaron
- nie teraz hazz, proszę. Chce zająć się... pogrzebem potem to obgadamy dobrze kochanie?
- dobrze lou- odwrócił się do mnie i uśmiechnął.
Spaghetti zrobione przez Harry'ego jak zawsze było cudowne. Odrazu dodałem ten posiłek jako mój ulubiony. Harry oglądał coś na telefonie nie raz na mnie zerkając. Uśmiechał się od ucha do ucha, jak wsunąłem jedzenie do buzi.
- dzwonił do ciebie Mark?
- tak, wyjaśniłem mu sprawę- skończyłem jeść i wytarłem usta ręką
- Niall się mnie dopytywał... mogę mu powiedzieć?
- za mniej niż tydzień sam się dowie, ale nie widzę w tym problemu- wzruszyłem ramionami
- hmmm wole chyba jak sam mu to powiesz gdy wrócimy
- Harry ja... nie wiem kiedy wracam do Londynu
- Lou, nie pośpieszam cie.
- chce trochę... posiedzieć z rodziną
- dobrze słońce- podniósł mój talerz na którym był już tylko widelec i odstawił do zmywarki
CZYTASZ
You Kill my mind
Fanfic... Byliśmy już bardzo blisko, a już słyszałem śmiech chłopaka, melodyjny i wesoły. Zdecydowane przeciwieństwo mnie. - Cześć jestem Eleanor Calder- podała rękę, za którą odrazu złapał Harry - Harry Styles, miło mi was poznać, a ty to?- spojrzał się...