5

264 13 1
                                    

- Woo-hyun! Co się stało? - Podbiegł do mnie Beomgyu gdy Ji-yong poszedł i przestał mi grozić a ludzie się patrzeć. Troskliwie złapał mnie za ramię.

- Masz tabletki? - Wydukałem z siebie tylko to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Masz tabletki? - Wydukałem z siebie tylko to.

Pośpiesznie wyciągnął z plecaka opakowanie tabletek uspakajających. Zawsze je miał przy sobie. Zdecydowanie znał mnie na wylot i wiedział, kiedy może mi coś odwalić.
Szybko połknąłem dwie i popiłem wodą.

Gdy otworzyłem usta aby coś powedzieć, zadzwonił dzwonek sugerujący że zaczyna się kolejna lekcja. Pośpiesznie wszedłem do sali zostawiając mojego przyjaciela bez żadnych wyjaśnień. Usiadłem gdzieś z tyłu aby się uspokoić i nie rzucać w oczy. Wystraszyły mnie słowa chłopaka.

"Dopilnuję abyś nie miał życia w tej szkole, psychopato"

Wiedział że jestem synem mordercy. Domyślił się że jestem również Bang Chanem? Czemu zamierza mnie zniszczyć?

- Jak masz na imię?

Wyrwało mnie z rozmyśleń pytanie nauczycielki. Wszyscy patrzyli się na mnie.

- Eh, Woo-hyun. - Odpowiedziałem szybko, próbując wyjść z niekonfortowej sytuacji.

- A nazwisko? - Poprawiła okulary na nosie starsza kobieta.

- Lee.

Zauważyłem na jej twarzy jakiś niepokój. Kobieta zamilkła na minutę, a między uczniami usłyszałem różne szepty.

- Kim są Twoi rodzice? - Zapytała po chwili ciszy. Tym razem to ja byłem nieco zaniepokojony. Uczniowie nie wiedzieli co się dzieje a ja czułem jak szybciej bije mi serce. Starsza kobieta powtórzyła pytanie.

- Mama jest cukiernikiem. - Odpowiedziałem cicho, patrząc w podłogę.

- A tata? - Zapytała zmartwiona.

- Mordercą. - Podniosłem wzrok i spojrzałem w oczy starszej kobiecie.
Przerażona upóściła dziennik na podłogę i cofnęła się do tyłu. Uczniowie byli zdezorientowani czy powinni coś powiedzieć czy raczej milczeć. Po chwili Pani Choi krzyknęła:

- Wyjdź z mojej lekcji!

Natychmiastowo chwyciłem za plecak i w szybkim tępie opuściłem salę od języka angielskiego. Gdy wychodziłem czułem na sobie wzrok moich rówieśników. Wszyscy w klasie już wiedzieli. To tylko kwestia czasu kiedy rozniesie się ta informacja po szkole. Znowu będę sam.

Miałem jakieś czterdzieści minut wolnego. Chociaż tyle dobrego. Nie myśląc dłużej poświęciłem jakieś dziesięć minut chodząc po szkole bez celu oraz omijając dorosłych. Następnie skierowałem się w stronę biblioteki. Wszedłem tam dyskretnie i usiadłem między regałami książek.
To jest zdecydowanie najgorszy pierwszy dzień szkoły.

***

Gdy tylko wszedłem do sali wszyscy zamilkli a ich wzrok skupił się na mnie. Bez słowa zająłem swoje miejsce i czekałem na upragniony dzwonek.

- Nie sądziłem że sam się przyznasz kim jest Twój ojciec. - Podszedł do mnie z żałosnym śmiechem Kwon Ji-yong.

- Nie zamierzałem dać się szantażować komuś takiemu jak ty. - Powiedziałem patrząc mu w oczy. Chciałem dać mu wprost do zrozumienia że się go nie boję.

- Założę się że jesteś taki sam jak Twój ojciec. Nie mogę się doczekać aż wsadzą Cię do pierdla.

- Nie jestem taki jak mój ojciec. - Wstałem z miejsca.

- Ach tak? Bo wydaje mi się że Ciebie również da się szybko sprowokować? - Zaśmiał się żmijowato.

Bez zastanowienia walnąłem z pięści w jego nos. Cofnął się z bólu i dotknął opuszkami palców miejsca z którego zaczęła cieknąć krew.

- Już nie żyjesz.

Rzucił się na mnie popychając na ścianę, przez co upadłem. Oboje zaczęliśmy się obkładać pięściami. W tle usłyszałem przerażony krzyk jakiejś dziewczyny. Moja koszulka nie wytrzymała i się rozerwała. Popchnąłem go i jeszcze raz walnąłem w twarz. Pojawiło się jeszcze więcej krwi chłopaka, która zmieszała się z moją brudząc nasze mundurki. Słyszałem jak kilka osób wybiegło z klasy prawdopodobnie po nauczyciela.

Oboje skończyliśmy na dywaniku u dyrektora - ja z rozciętą wargą, a on z rozwalonym nosem.

- Czy wy zwariowaliście?! Pierwszy dzień szkoły a tu takie coś?!

Skarcił nas mężczyzna. Oboje staliśmy patrząc w podłogę, przyciskając waciki do ran.

- Woo-hyun, wszyscy dobrze wiemy że Twój ojciec jest złym człowiekiem, co nie znaczy że masz iść w jego ślady. - Zwrócił się do mnie. - A ty Ji-yong powinieneś się wstydzić! Już od jakiegoś czasu bawisz się w chuligana! Rozumiem że jest Ci przykro z powodu śmierci ojca, w końcu był bardzo szanowanym policjantem. Ale zastanów się, co by powiedział gdyby teraz Ciebie zobaczył?

- Powiedziałby że jest mu wstyd... - Powiedział cicho. - Przepraszam!

- Przepraszam. - Dodałem.

- O całej sytuacji zostaną poinformowani wasi rodzice. - Westchnął. - Oczywiście dostajecie uwagi i zostajecie zawieszeni w prawach ucznia na miesiąc. Możecie teraz iść.

Przeprosiliśmy jeszcze raz i wyszliśmy. Przeszliśmy kawałek w ciszy, aż zapytałem:

- Mój ojciec... zabił Twojego?

Patrzyłem na niego uważnie. Teraz byłem w stanie zrozumieć dlaczego mnie sprowokował. Chciał się tylko zemścić. Na jego miejscu, prawdopodobnie zrobiłbym to samo.

- Nie myśl że Ci odpuściłem. - Wyminął mnie i poszedł przed siebie.

Nienawidzę Cię, tato.

__________Nwm czemu ale jakby gify nie chcą mi się za bardzo ładować XDDD Mam nadzieję że niedługo się to naprawi 😅

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

__________
Nwm czemu ale jakby gify nie chcą mi się za bardzo ładować XDDD Mam nadzieję że niedługo się to naprawi 😅

Try To Love Me 2 | Bang Chan |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz