15

184 11 0
                                    

Mój najlepszy przyjaciel Beomgyu pali, umawia się (a tak właściwie próbuje) z starszymi od niego dziewczynami. Raz musiał tłumaczyć się ojcu, co opakowanie prezerwatyw robiło w plecaku. Wtedy krył swojego starszego brata, który chciał przespać się ze swoją dziewczyną, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Dopóki nie poznałem Beomgyu, nie wiedziałem, jak bardzo irytujący mogą być starsi bracia. Kiedy po raz pierwszy zjawiłem się w domu Choi, jego starszy brat za nic nie chciał ustąpić nam kontrolerów. Mimo iż był do mnie negatywnie nastawiony, to ostatecznie skończyło się na tym że graliśmy wszyscy razem. Ale i tak to on zjadł ostatni kawałek pizzy, którą tego dnia zamówiliśmy.

Gdybym poznał Choi Beomgyu teraz, zapewne nie zaprzyjaźnilibyśmy się. Moje życie od początku było na straconej pozycji. Już jako dziecko zauważyłem że różnię się od innych. Rzadko się uśmiechałem, bo jak sam twierdziłem, nie miałem powodów.  Matki innych dzieci odciągały je, gdy te chciały się ze mną bawić. To właśnie on, chłopiec z uroczymi, delikatnie pulchnymi policzkami, ciemnymi włosami i szerokim uśmiechem podszedł do mnie. Był całkowitym przeciwieństwem mojej osoby. To mnie w nim zafascynowało.

***

Przed szkołą nigdzie nie dostrzegam jego burzę ciemnych włosów.  Uchodzi ze mnie energia. Co robić? Wysłać smsa? Zadzwonić do niego? Czy nie będzie to natrętne?

Rozważając czy zadzwonić do niego, dostrzegam jak wychodzi przez drzwi obok których stoję. Upuszczam telefon, a potem schylam się, aby go podnieść. Dostrzega mnie i robi zdziwioną minę.

- Porozmawiamy?

Zarzuca plecak na ramię i podchodzi do mnie. Delikatnie ujmuje moją dłoń i wymienia spojrzenie. Zachować pozory. No tak, musimy pokazywać się wśród ludzi jako para. Milczy. A ta ciągła cisza zaczyna mnie wkurzać. Jednak gryzę się w język i też nic nie mówię. Wychodzimy z terenu naszej szkoły, ale skręcamy w prawo i idziemy dalej. W ciszy. W coraz to bardziej irytującej ciszy. Naprawdę aż tak się między nami popsuło, że nie możemy już ze sobą normalnie rozmawiać? Może ten pocałunek to był błąd? Jednak dalej trzyma moją dłoń i nie puszcza.

 Naprawdę aż tak się między nami popsuło, że nie możemy już ze sobą normalnie rozmawiać? Może ten pocałunek to był błąd? Jednak dalej trzyma moją dłoń i nie puszcza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po kilku minutach dostrzegam park. Jest to tak właściwie niewielka polana, znajdująca się niedaleko szkoły. Jest tam nie duże jezioro, przy którym zawsze kilku starszych ludzi łowi ryby. Kilkanaście metrów dalej stoi opuszczony budynek. Prawdopodobnie był to dom, który spłonął kilka lat temu. Obok tego budynku, przy brzegu jeziora znajduje się murek, na którym zawsze siadała młodzież. Nie jest to popularne miejsce. Właściwie, dużo osób o nim zapomniało. Dla nas jest to symboliczne miejsce. Na murku znajdują się nasze podpisy. Zostawiliśmy je kiedy byliśmy bardzo mali. Uważałem że to głupie, natomiast Beom nalegał. Od tamtej pory, zawsze co jakiś czas przychodzimy w to miejsce aby poprawić nasze bazgroły.

Try To Love Me 2 | Bang Chan |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz