W moim pokoju zapanował istny chaos. Po podłodze walały się igły, nitki i różnego rodzaju kawałki materiałów.
Przetarłem ręką spocone czoło.- Ugh, ale to jest beznadziejne! - Rzuciłem źle zszytym mundurkiem w kąt pokoju.
Zrezygnowany opadłem na łóżko. Niedość że miałem zniszczony mundurek to jeszcze zajebiście śmierdziałem krwią. Gdy wracałem w takim stanie do domu, ludzie na ulicy krzywo się na mnie patrzyli i zastanawiali czy nie czasem zadzwonić na policję aby mnie zgarneli.
Obok mojego ucha rozbrzmiał dzwoniący telefon. Zirytowany spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Dzwonił Beomgyu więc natychmiast odebrałem połączenie.
- Halo? - Zapytałem znużony.
- Hej! Gdzie ty jesteś? Mieliśmy wracać razem! - Przypomniał. Kompletnie o tym zapomniałem, przez tą akcję z Ji-yong'iem.
- Wybacz, zniszczył mi się mundurek więc zwolniłem się szybciej do domu. - Westchnąłem.
- O kurde, co się stało? - Parsknął śmiechem.
- Później Ci opowiem. - Odpowiedziałem. - Mógłbyś załatwić mi nowy mundurek?
- Pewnie, będę u Ciebie za dwadzieścia minut. - Powiedział po czym się rozłączył.
Wstałem z łóżka i zacząłem sprzątać porozwalane po całym pokoju przedmioty. Pokój wyglądał jakby przeszła przez nie wichura albo tornado. Na szczęście szybko się z tym uporałem a mundurek wyrzuciłem do kosza. Usłyszałem dzwonek od drzwi.
- Wchodź, jest otwarte! - Krzyknąłem podejrzewając że to Beomgyu.
- Hej Chan! Po drodze byłem w sklepie kupić coś dobrego! Masz ochotę? - Wyjął z siatki opakowanie Rabokki.
- Chętnie. - Uśmiechnąłem się. Taki przyjaciel to prawdziwy skarb. - Pozwól jednak że pójdę najpierw wziąć prysznic.
Kiwnął głową a ja udałem się do łazienki. Zamknąłem drzwi na zamek, rozebrałem się i wszedłem do kabiny.
Odkręciłem ciepłą wodę i pośpiesznie zacząłem się myć, aby Beom nie siedział sam. Jednak mycie się w ciepłej wodzie było dużym błędem dla świeżych ran, które jak się okazało - było więcej niż zauważyłem.
Jasna cholera! Ji-yong mnie poturbował!Nie siedziałem pod prysznicem długo, bo nawet mycie się w zimnej wodzie nie było niczym przyjemnym.
Szybko wytarłem się ręcznikiem i przebrałem. Wszedłem do salonu gdzie siedział już Beomgyu z gotowym jedzeniem.- Boshee Beomgyu, nie wiem co bym bez Ciebie zrobił! - Krzyknąłem uradowany biorąc makaron do buzi.
- Jezuńciu, skończ z tymi czułościami... - Odsunął się, widocznie czując się niekonfortowo. Nigdy nie byłem zbyt wylewny. - Może powiesz w końcu co się wydarzyło?
- G-dragon zorientował się że jestem TYM Lee Woo-hyun'em. Przed salą od angielskiego mnie zastraszał a przed kolejną lekcją dałem mu się sprowokować i wylądowaliśmy na dywaniku u dyrektora. A co najgorsze zrobił to nie tylko dla tego że jego dziewczyna zainteresowała się mną, tylko dla tego że mój "kochany tatuś" zabił jego ojca.
- O kurde, historia wyjęta niczym z kryminału. - Parsknął Choi.
- Weź mi nic mów. - Fochnąłem biorąc do buzi więcej makaronu.
- Ale z tej Jennie to naprawdę jest łajza. - Stwierdził po chwili ciszy.
- Szybki jesteś! - Powiedziałem sarkastycznie. - Dopiero co chciałeś się z nią umówić!
- No niby tak ale ta laska zmienia chłopaków jak rękawiczki... - Posmutniał, biorąc w ręce pałeczki.
Chwilę siedzieliśmy ciszy.
Mimo iż Beomgyu z nią nie był, to ta dziewczyna definitywnie złamała mu serce. Mam nadzieję że za jakieś dwa tygodnie mu przejdzie.
Gdy obróciłem głowę w jego stronę aby coś powedzieć, Beomgyu niespodziewanie zbliżył się i szybkim ruchem cmoknął moje usta.
Było to tak niespodziewane że nie wiedziałem jak zareagować.- Czy ty mnie pocałowałeś?! - Krzyknąłem zszokowany.
- Pomyślałem że zarówno ty jak i ja nigdy z nikim się nie całowaliśmy, więc postanowiłem skraść Twój pierwszy pocałunek zanim zrobi to ta łajza. - Powiedział oblany rumieńcem.
- Ty złodzieju! - Rzuciłem w niego poduszką. - Spróbuj ukraść mi coś jeszcze, a pożałujesz!
- No to może Twój pierwszy raz? - Spojrzał na mnie zboczenie i zagryzł śmieszne wargę.
- Ugh, po prostu nigdy nikomu o tym nie wspominaj!
_______________
😂😂😂
CZYTASZ
Try To Love Me 2 | Bang Chan |
Fanfiction❗Kontynuacja "Try To Love Me |Lee Jong Suk|"❗ "Jest chłopakiem który nigdy, nie zdejmie maski i nie wyjawi prawdy, kim tak naprawdę jest" Lee Woo-hyun (Bang Chan), cieszy się złą sławą, jako syn kryminalisty. Rozprowadza wokół siebie chłodną aurę pr...