Chłopcy z liceum Kyungbock opuścili zaułek w szybkim tempie. Byłem pewny że już nie odważą się nas zaatakować.
Podczas bójki naruszyłem sobie rozciętą wargę, która powoli zaczynała się goić. Dotknąłem miejsca opuszkami palców. Syknęłem z bólu.Cholera...
- Masz chusteczki?
Obróciłem się w stronę dziewczyny, która dalej stała pod ścianą, wyraźnie wstrząśnięta. Miała przekrwione, załzawione oczy. Potargane włosy delikatnie wchodziły jej do oczu. Wyglądało jakby miała nogi z waty, gdy podeszła do przedmiotów leżących na ziemi. Sięgnęła po opakowanie chusteczek i ostrożnie mi je podała.
Wytarłem krew z rąk i przyłożyłem materiał do ust. Przez chwilę oboje milczeliśmy. Ji-eun chyba nie miała zamiaru nic mówić, a ja nie wiedziałem co powinienem i czy wogóle powinienem coś mówić.- Mówiłam że nie chcę Twojej pomocy. - Odezwała się w końcu, przerywając niezręczną ciszę.
- Za kogo się uważasz? Jeśli myślisz że zrobiłem to dla ciebie, to się grubo mylisz! Sam jestem w połowie biały więc miałem okazję pokazać tym śmieciom, że do mnie się nie fika.
Właśnie uratowałem ją przed prawdopodobnym gwałtem oraz kradzieżą, przy okazji za to oberwałem.
Nawet po czymś takim nie zasłużyłem na zwykłe "dziękuję"?- Gdzie mieszkasz? Odprowadzę Cię. - Zapytałem, chwytając ją za rękę.
- Puszczaj!
Krzyknęła i uniosła dłoń. Chwyciłem ją drugą ręką, aby nie zrobiła mi krzywdy.
Szarpnęła się co spowodowało jej ból. Przez rękawy które się podwinęły, zobaczyłem kilka siniaków, które wyglądały mi na dość świeże oraz zadrapania. Przestałem się z nią szarpać tylko skupiłem swój wzrok na jej nadgarstkach.- Skaleczyłam się. - Powiedziała, wyrywając mi się.
- Czym? - Zapytałem próbując ustalić co się wydarzyło.
- Stłukłam szklankę, kiedy przygotowywałam kolację.
Kłamała jak z nut i to w obu kwestiach. To nie była szklanka. Z pewnością nie jadła też kolacji. Nie znaliśmy się długo, ale wiedziałem, że z tą dziewczyną dzieje się coś nie dobrego.
Przecież to Lee Ji-eun, nie zamierzała być szczera.W międzyczasie pozbierała swoje rzeczy i włożyła je do plecaka.
- Wracam do domu. - Odparła. - Nie idź za mną. - Dodała, a następnie poszła przed siebie. Nie wiem czemu się jej posłuchałem. To chyba po prostu nie był odpowiedni czas i miejsce, aby to rozpatrywać.
***
W pół do ósmej wieczorem wróciłem do domu. Nie zdążyłem zdjąć butów a już naskoczyła na mnie moja mama.
- Nie masz czasem mi czegoś do powiedzenia? - Zapytała z założonymi rękami i grymasem niezadowolenia na twarzy.
- Och, mamoo... Nie jestem gejem. Pocałowałem Beomgyu, ale to wszystko było dla żartów!
- Jesteś GEJEM?! - Krzyknęła zmieszana, patrząc na mnie jak na ducha.
Kurwa, nie o to pytała?!- Eh, t-to n-nie to miałaś na myśli? - Czułem że spaliłem się ze wstydu.
- Podobno wymykasz się z domu w nocy?
- Nie wymykam się... - Skłamałem. - Akurat tej nocy nie mogłem zasnąć więc poszedłem zaczerpnąć świeżego powietrza.
- Aha? - Uniosła brew, patrząc na mnie podejrzliwie. - Ale nie jesteś gejem?
Walnąłem się w czoło.
- Idę spać! Dobranoc!
Podążyłem do swojego pokoju przy tym trzaskając drzwiami. Rzuciłem plecak w kąt pokoju. Sięgnąłem po telefon z kieszeni. Podłączyłem do niego słuchawki i włączyłem muzykę. Położyłem się na łóżku, natychmiastowo pogrążając się w myślach, analizując dzisiejszy dzień.
Co się stało Lee Ji-eun? Czy ktoś się nad nią znęca?
Pomyślałem również o Beomgyu.
Czy pocałunek z nim naprawdę mi się podobał? Przecież jest dla mnie jak brat!
Nie jestem gejem.
Usłyszałem dźwięk, który oznaczał, że dostałem wiadomość.
Od: Lee Felix
Hej! Słyszałem że w przyszłym tygodniu będą wyścigi za niezłe stawki! Liczymy na Ciebie, hyung ^.^
No tak, robię to wszystko dla pieniędzy...
______
Hej! Ogłoszenia parafialne... ZAŁOŻYŁAM TIK TOKAZapraszam!
CZYTASZ
Try To Love Me 2 | Bang Chan |
Fanfiction❗Kontynuacja "Try To Love Me |Lee Jong Suk|"❗ "Jest chłopakiem który nigdy, nie zdejmie maski i nie wyjawi prawdy, kim tak naprawdę jest" Lee Woo-hyun (Bang Chan), cieszy się złą sławą, jako syn kryminalisty. Rozprowadza wokół siebie chłodną aurę pr...