Z perspektywy Alii:
- Katia?! - Krzyknął Rudberg do dziewczyny, znajdującej się obok pizzerii.
Brunetka, uprzednio zajęta rozmową telefoniczną, spojrzała w naszą stronę. Przyznam, że nie widziałam jej od około dwóch tygodni, a byłam przekonana, że minęło dużo więcej czasu. Na twarzy Katii pojawił się lekki uśmiech, po czym pomachała w naszym kierunku.
- Kogo ja tu widzę... -
Jej głos brzmiał pogodnie, sprawiając, że zaczęłam się zastanawiać nad powodem jej dobrego humoru.
- Jak się masz Kat? - Zapytałam z troską
- Muszę wam coś wszystkim powiedzieć -
- To może chwilę zaczekać, wejdziemy do środka? - Wtrącił się Oggy, który nadal czekał na moment w którym coś zjemy.
Mosally zgodziła się na propozycję posiłku, sugerując swoją postawą, że nie może się doczekać, aż nas o czymś poinformuje.
Kiedy wszyscy zajęliśmy miejsca, kuzynka Omara zlustrowała salę dookoła, po czym przeniosła wzrok na naszą piątkę, sprawdzając czy jesteśmy gotowi na nowe, prawdopodobnie niesamowite wieści.
- Słuchajcie, udało mi się załatwić pewną rzecz. Mianowicie to, że... - Dziewczyna na chwilę przerwała, próbując zbudować napięcie.
- Katia, powiedz nam wreszcie - Burknął niecierpliwie Omar, po czym odgarnął swoje ciemne włosy do tyłu.
- Zorganizowaliśmy wam trzy, kapitalnie zapowiadające się występy, w kilku różnych miastach! Będziecie mogli wystąpić razem, na mini-koncertach, którymi zajmuje się moja przyjaciółka -
Chłopcy nagle ożywili się, wyraźnie ciesząc się z zaistniałej sytuacji
- Geniaaaalnie! - Odparł Felix - Tylko jest jedna sprawa. Gdzie, kiedy i jak długo to wszystko będzie trwać? -
- Po pierwsze koncerty będą trwały góra przez tydzień, wliczając w ten czas podróż. Po drugie, występy odbędą się w Oslo, Kopenhadze i Goteborgu. Mamy więc zapewnioną wycieczkę do Norwegii, Danii i na zachód Szwecji. Po trzecie, rozmawiałam już rano z twoimi rodzicami, Alia - Spojrzała w moim kierunku - Zgodzili się po krótkich namowach, na to abyś się z nami wybrała jako osoba towarzysząca. Pasuje wam taki układ? - Nie mogłam nawet zdążyć odpowiedzieć, ponieważ nagle Sandman wykrzyknął
- Dla mnie bomba, nie ma innej opcji - Wyszczerzył się przebiegle, widząc moją zdezorientowaną minę.
- Oczywiście, że chętnie z wami pojadę. Dziękuję, że mnie wyprzedziłeś - Przewróciłam dyskretnie oczami.
Oggy klasnął w dłonie, podsumowując całą sytuację
- Za ile wyjeżdżamy? -
- W przyszły weekend. Będziecie mieli jeszcze trochę czasu żeby się przygotować. Nie dajcie klapy, w końcu nie mogę źle wypaść - Zażartowała Katia.
Po mile spędzonym obiedzie zaczęliśmy się zbierać do opuszczenia restauracji, a Enestad oświadczył, że musi już powoli wracać do domu. Zaproponowaliśmy, że odprowadzimy go w kierunku pobliskiego przystanku autobusowego.
- Miło z waszej strony - Stwierdził Oscar, podciągając rękawy bluzy.
- Bez nas byś nawet nie trafił do tych drzwi - Felix ironicznie wskazał na punkt przed sobą.
- Ja przynajmniej nie zrobił bym nic głupiego w tym czasie. Ciebie samego puścić raczej nie można - Ozzy przepuścił mnie i Katję do wyjścia.
Kiedy znaleźliśmy się na świeżym powietrzu, poczułam jak z niewyjaśnionych przyczyn opadam z sił, i jedyne co mogłam zrobić to złapać się ramienia Felixa, który z początku również nie wiedział co się dzieje. Przed moimi oczami pojawiły się czarne plamki, które w dokuczliwy sposób zamazywały mi pole widzenia.
//
I znowu akcja się rozkręca, tak jak już kiedyś obiecałam ;) Rozdział krótki, mniej więcej taki wstęp do kolejnych przygód.
CZYTASZ
Initium Spei
FanfictionCzasami nawet nie dopuszczamy do siebie myśli, że z pewnymi osobami będziemy mieć wiele wspólnego. Initium Spei z pewnością nie jest monotonną historyjką, ponieważ lubię stawiać na nieprzewidywalność. Zapraszam więc Ciebie do lektury ;) // 1) Osiąg...