- Ostatni raz byłem tu ponad rok temu - Mruknął Felix, rozglądając się wokoło.
Znajdowaliśmy się pośrodku dużej hali, na lotnisku w Oslo. Czekając na walizki, każdy z nas zajął się swoimi sprawami. Oscar chodził w tę i we w tę, dyskretnie obserwując jeden, konkretny punkt. Omar zauważył jego zachowanie i wyszczerzył się przebiegle
- Czy możesz mi właściwie wyjaśnić, co się z tobą dzieje? - Zagadnął zaciekawiony Rudberg.
Enestad wyglądał na wyrwanego z transu, który dotyczył tylko i wyłącznie, jego własnej świadomości.
- Czy wyglądam na takiego, z którym się coś dzieje? - Odciął naburmuszony Oscar
- Nie, tylko biegasz w każdą możliwą stronę jakby cię coś gryzło w tyłek, i co rusz gapisz się na tamtą dziewczynę. Po za tym wszystko w porządku -
Zauważyłam rumieńce które powoli napływały na policzki Oscara. Usatysfakcjonowany Omar ponaglił go do odzewu
- Nadal jesteś za tym, że nic się nie dzieje? -
-Mógłbyś dać mi spokój? Myślę nad czymś ... -
- Nad tym jak do niej zagadać? To proste - Wtrąciłam się do rozmowy - Na pewno lepiej jakbyś tam poszedł, to po pierwsze, i powiedział cokolwiek miłego, niż tylko się czaił w oddali, to po drugie. Zresztą, patrzysz na nią odkąd wylecieliśmy ze Sztokholmu, to o czymś świadczy, ale to już po trzecie -
Enestad przewrócił oczami, udając, że wcale nie usłyszał tego co powiedziałam.
- Dobra, rób jak chcesz, jednak licz się z tym, że drugiej szansy możesz już nie mieć - Zarzuciłam prawie szeptem, starając się by do niego to dotarło.
- Oh Ozzy! Jak ty byś sobie w życiu beze mnie poradził?- Oświadczył Omar, otrzepując wyniośle niewidzialny kurz, który niby osiadł na jego koszulce.
Enestad z początku nie rozumiał o co mu chodzi, wtem Rudberg poprawił harmonijnym gestem swoje ciemne włosy, i ruszył z niewiadomą misją, w stronę interesującej nieznajomej. Miałam wrażenie, że Oscar zaraz wydłubie sobie oczy, z poddenerwowania jakie go ogarnęło w przeciągu chwili, jak i nieporadności, która zaczęła mu nagle towarzyszyć. Przeczuwałam, że tamta dziewczyna mogła mu się podobać z kwestii wizualnych, i zapewne nie chciał przed nią jakkolwiek źle wypaść.
- Dlaczego on mi to robi? - Oscar zapytał bardziej swoją osobę, niż jakąkolwiek inną w pobliżu.
- Idź za nim, to się dowiesz - Zasugerował, rozbawiony zaistniałą sytuacją, Felix.
Kilkanaście metrów od nas, Omar rozmawiał z tamtą dziewczyną. Staliśmy tak, lustrując Omara i nastolatkę, która z sekundy na sekundę zaczynała być coraz bardziej pogodna. Po chwili jak na znak, obydwoje wesoło pomachali, i ruszyli w naszym kierunku. Całe to wydarzenie trochę było zadziwiające, więc przekazaliśmy sobie z Felixem wymowne spojrzenia, i głupkowato uśmiechnęliśmy się do Rudberga i "Nieznajomej". Oscar nieswojo stał w miejscu i mamrotał coś pod nosem.
- Masz swoją szansę, kochasiu - Felix poklepał Oscara po plecach i znacząco poruszył brwiami.
Ogge i Katia stanęli przy taśmie, na której za parę minut miały pojawić się nasze bagaże. W tym samym czasie Omar i "Nieznajoma" znaleźli się tuż przy nas.
- Hej wam, poznajcie Carlę- Rudberg przedstawił brązowowłosą dziewczynę- Carla jak się okazało również mieszka w Sztokholmie, aczkolwiek planuje z rodzicami i siostrą przeprowadzkę do Oslo... Także no...- Omar nie wiedział co więcej mógłby powiedzieć, więc Carla wyrwała go z opresji
- To prawda - Powiedziała nieśmiało - Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie na wasz występ. To miłe, że proponujecie przyjście, przypadkowym osobom, na takie wydarzenie -
Oscar, Felix i ja przyjęliśmy dosyć zaciekawione miny, zwłaszcza, że żadne z nas nie miało pojęcia o takowym zaproszeniu. Zerknęliśmy na Omara, który mrugnął porozumiewawczo, więc raczej nie było sensu dopytywać się o szczegóły jego arcypomysłowego planu.
- Nie ma sprawy - Zaczął Oscar - Wszystkim będzie bardzo miło, jeśli się pojawisz -
Sandman zbliżył się do mnie i szepnął
- Jemu chyba będzie najmilej -
Zacisnęłam wargi aby nie zaśmiać się po usłyszeniu tej uwagi.
- Gdzie się podziały nasze maniery! Jestem Oscar - Wyciągnął nonszalancko rękę do Carli - To jest Alia, i ten oto typ to Felix -
Wypowiedzieliśmy zasadnicze grzeczności, gdy nagle Katia krzyknęła do nas
- Walizki już jadą, ruszcie się! -
- Ah, właśnie - Wypalił Oscar - To jest Katia, a tamten chłopak to Oscar, ale i tak każdy mówi Ogge -
Carla kiwnęła głową, na dowód, że zapamiętała wymienione imiona.
- Naprawdę cieszę się z tego, że miałam okazję was poznać. Muszę już iść do rodziców pomóc im z bagażami, ale mam nadzieję, że jakoś was znajdę na koncercie -
- Ozzy, może podasz koleżance swój numer? Będzie łatwiej się skontaktować - Zaproponował Felix, któremu widocznie sprawiało przyjemność droczenie się z Enestadem.
Dziewczyna spiekła raka, i zapatrzyła się niepewnie w podłogę.
- Faktycznie, będzie łatwiej się skontaktować... To już tam obojętne czyj numer będę miała, jak chcesz to mogę wziąć również i twój... Po prostu jakiś do kontaktu... -
Felix nie zdejmując z twarzy uprzejmego uśmiechu, sięgnął po swój telefon.
- Tak... Okay, to zatonuj sobie gdzieś... -
Gdy Sandman skończył dyktować ów cyferki Carli, zauważyłam, że Oscar ponownie oddalił się do swojego świata przemyśleń, z dość pogrzebową miną. Nie miałam zamiaru rozliczać Felixa z tego, że rozmawia z innymi dziewczynami, bo miał do tego całkowite prawo, jednak mimo wszystko, poczułam lekkie ukłucie zazdrości o niego, ponieważ dało się zauważyć, jak z łatwością uległ propozycji Carli. Widocznie Oscar poczuł się zazdrosny o Carlę, którą bądź co bądź, znał ledwo kilka minut. Dziewczyna pożegnała się z nami i odeszła w kierunku swoich rodziców.
- No to co, idziemy do Oggy'ego i Katii? - Oznajmił Felix sprawdzając godzinę na swojej komórce, jak niby nigdy nic.
Wzruszyłam ramionami, dając szansę na odpowiedź chłopakom. Gdy Oscar nic nie powiedział, Sandman zmieszał się lekko, i zaczął się nad czymś zastanawiać. Omar zauważył lekkie napięcie między nami, więc obwieścił
- Dobra, chodźmy, nie będziemy tutaj siedzieć przez całą wieczność -
___________________________
No to zobaczymy jak się wszystko potoczy :)
CZYTASZ
Initium Spei
Fiksi PenggemarCzasami nawet nie dopuszczamy do siebie myśli, że z pewnymi osobami będziemy mieć wiele wspólnego. Initium Spei z pewnością nie jest monotonną historyjką, ponieważ lubię stawiać na nieprzewidywalność. Zapraszam więc Ciebie do lektury ;) // 1) Osiąg...