Z perspektywy Alii:
Felix zamiast odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie, przytulił mnie i po chwili zagadnął cicho
- Ej, ufasz mi chociaż? -
- Nie - Odpowiedziałam, dosyć mijając się ze szczerością.
- Aha - Zaśmiał się - Miało być teraz tak romantycznie... Jedno jest pewne kochanie, przecież wiesz, że jestem z tobą i nigdy w życiu bym [...] -
- Nieważne, nie ma o czym rozmawiać - Pogłębiłam uścisk.
Po co mam zawracać sobie głowę tą dziewczyną, skoro dzisiaj mamy się bawić i świętować urodziny Felixa. Nie zmienia to faktu, że "Kamilla" zamiast wpraszać się na imprezy innych ludzi, powinna lepiej poznać podstawy makijażu.
- Koniec czułości na teraz, czas na biesiadę! Pozwólcie, że zamówię pizzę - Wtrącił się Omar.
- Ewentualnie trzy, może cztery - Zaproponował Oscar Enestad.
- Ten to wiecznie głodny - Ogge przewrócił oczami - ale weźcie chociaż jedną hawajską lub salami -
Sandman z dumą poprawił nową czapkę na głowie
- No to moi mili, rozpoczynamy imprezę! -~~~~
Zbliżał się wieczór, a wszyscy zaczynali być coraz bardziej zmęczeni. Muzyka z radia grała teraz ciszej.
Oscar powoli zasypiał, zwinięty na kanapie, a Omar i Oggy grali w jakąś gierkę na konsoli, podjadając jedzenie ze stołu. Obserwowałam ich potyczki w rozgrywce, leżąc wygodnie na kanapie obok. Felix uśmiechnął się pod nosem, po czym otworzył drzwi do tarasu i wyszedł na dwór. Nieopodal domu znajdowało się małe jezioro, w którym odbijało się światło zachodzącego słońca. Zauważyłam jak w oddali Sandman siada na hamaku, zawieszonym na starym, potężnym drzewie. Również wyszłam z domu i powoli skierowałam się w jego stronę. Próbowałam bezszelestnie zbliżyć się do niego, jednak gdy znalazłam się blisko celu, mała gałązka pod moimi nogami chrupnęła, sprawiając, że rozbawiony Felix odwrócił się w moim kierunku. Przymknęłam oczy i mruknęłam pod nosem
- Prawie się udało -
- Owszem, prawie nic nie usłyszałem - Wyciągnął do mnie rękę i wskazał bym usiadła mu na kolanach.
Objął mnie w pasie po czym zapatrzył się w dal z powagą
- Alia... muszę ci coś powiedzieć-
Przez moją głowę przelatywało tysiąc różnych, sprzecznych myśli, lecz nagle Felix przerwał te rozważania i wypalił
- Po tym jak niezdarnie złamałaś tę gałązkę, z przykrością stwierdzam, że mistrzem Shaolin ani ninją to ty na pewno nie zostaniesz. Choć ładnie dziś wyglądasz -
Cudem powstrzymałam się by nie parsknąć śmiechem.
Wpatrywaliśmy się w taflę wody, która rozciągała się przed nami. Słońce powoli zlewało się z jeziorem, zostawiając za sobą pomarańczową, kojącą poświatę.
- Pamiętasz nasz pierwszy wspólny wyjazd? - Oznajmił Felix
Pokiwałam głową - W zasadzie to nawet nie wiedzieliśmy, że się wtedy poznamy -
- Owszem, ale co jak co, niczego nie żałuję -
- No i masz, wyszło romantycznie, tak jak chciałeś -
Sandman mruknął z zadowoleniem i poczułam jak składa na moich ustach pocałunek, który od razu odwzajemniłam.
- Cieszę się, że miałem szansę cię poznać, Alia - Wyszeptał, a jego oczy ponownie nabrały głębszego odcienia, radości, bez strachu czy smutku. -Każda chwila spędzona z tobą, od samego początku była dla mnie warta dosłownie wszystkiego... i kur... tzn kurde, nigdy bym nie pomyślał, że odnajdę w życiu szczęście, jak i że kiedykolwiek się tak przed kimś otworzę... ale żadne szczęście mi nie jest potrzebne, gdy mam ciebie... i brak mi słów i nie wiem jak to opisać, bo chyba nigdy nie będę mógł pokazać ci ile dla mnie znaczysz-
I w tym momencie cholernie się wzruszyłam. Ja też nie sądziłam, że będę w stanie pokochać kogoś tak mocno. Również doceniałam to, że bez wstydu potrafił mi to wszystko wyznać.Szybko wytarłam pojedyncze łzy rękawem swojej koszuli
- Skarbie, czego płaczesz? aż tak mnie nie lubisz?-
Wzruszyłam ramionami - Bo ja serio miałam nadzieję, że zostanę ninją głupku...Tak po za tym to cię po prostu kocham, Felixie, jakbyś jeszcze nie wiedział -
Słysząc to zaśmiał się uroczo i wtulił się we mnie.
- Ja ciebie też kocham, Alia -
Siedzieliśmy tak tak razem przez dłuższą chwilę dopóki na dworze całkowicie się nie ściemniło. Pamiętam jak po raz pierwszy, wspólnie, oglądaliśmy zachód słońca.
Rozpromieniłam się wspominając tamte czasy. Przypadek dzięki któremu się poznaliśmy, był początkiem wielu różnych historii, które na długo pozostaną w mojej pamięci, bo kiedyś miałam nadzieję -żeby tylko go poznać. Teraz przeżywam nowy "Początek Nadziei" - aby na zawsze z nim zostać..* Initium Spei - (łac.Początek Nadziei)
_____________
Tym oto sposobem kończę tę historię, czyli pewien dział który równo rok temu otworzyłam.
Serdecznie i z całego serca chciałabym podziękować za to, że miałam dla kogo to pisać. Dziękuję za
komentarze, gwiazdki i wyświetlenia, a przede wszystkim za to, że byliście częścią tej przygody - bo co jak co, poświęciliście choć trochę czasu ze swojego życia, aby to wszystko przeczytać. Za to najbardziej chciałabym wam podziękować, dziękuję, że Initium Spei mogło być też Waszą przygodą.
Trzymajcie się! Może jeszcze kiedyś coś napiszę ;)
CZYTASZ
Initium Spei
FanfictionCzasami nawet nie dopuszczamy do siebie myśli, że z pewnymi osobami będziemy mieć wiele wspólnego. Initium Spei z pewnością nie jest monotonną historyjką, ponieważ lubię stawiać na nieprzewidywalność. Zapraszam więc Ciebie do lektury ;) // 1) Osiąg...