Podgłośniłam melodię, która teraz już wręcz huczała w moich słuchawkach. Tak na wszelki wypadek, nie będę słyszeć, jak ktoś coś o mnie powie, jeśli miałby w ogóle taką chęć. Nie, żebym miała z tym większy problem, choć z moim temperamentem mogło by się to skończyć świetną kłótnią... a nie po to tu przychodzę. Zresztą polubiłam całkiem moich nowych znajomych, i mam taką nadzieję, że im też po tych czterech tygodniach znajomości przypadłam do gustu. Za chwilę miały się zacząć ostatnie zajęcia przed wakacjami. Nareszcie sobie odpocznę, zwłaszcza, że w szkole i tak coraz większą parą idą przygotowania do zakończenia roku.
Zostałam na chwilę po lekcji, aby zapytać się nauczycielki o termin następnych kursów, już po wakacjach.
- Poczekaj chwileczkę złotko, zaraz sprawdzę - Rzekła pani Gabriella, szukając czegoś w swoim dzienniczku.
- Właśnie, ja też bym się chciał dowiedzieć! - Rozległ się męski głos za mną.
Odwróciłam się, i spojrzałam na Oscara Molandera który wyciągnął z kieszeni swój telefon, czekając aż psorka również mu odpowie. Chodził on do naszej grupy szesnastolatków, ponieważ godzina 17:00 mu ponoć nie odpowiadała. Dwa tygodnie temu doszedł do nas, uzgadniając z panią, że po prostu musi chodzić na zajęcia godzinę wcześniej. Nic mi do tego.
- Widzę, że nie tylko ja tak pilnie nadzoruję daty zajęć, haha - Bez powodu rozpoczęłam z nim rozmowę. On uśmiechnął się do mnie ciepło i stwierdził:
- Jasne, może kiedyś dostaniemy coś w postaci orderu aktywnych uczniów-
- Bujajcie w obłokach dalej - Pani Gabriella włączyła się do rozmowy. - Na hiszpańskim spotykamy się dopiero w ostatnim tygodniu sierpnia, mam nadzieję, że do tego czasu nie zapomnicie podstawowych zwrotów -
- Definitivamente no! - Odparł "pilny kolega" siląc się na hiszpański akcent.Zaśmiałam się, i pomachałam ręką do Julie która właśnie wychodziła z pomieszczenia.
- Do widzenia proszę pani! Cześć Alia, udanych wakacji! - Krzyknęła, znikając z pola widzenia.
Również planowałam wyjście z sali, więc pożegnałam się z nauczycielką, oczywiście nie ignorując Oscara.
- Cześć, do zobaczenia w sierpniu -
- Oh tak, hej! Poczekasz chwilę, mam do ciebie pytanie - Zareagował.
Nie wiedziałam o co może mu chodzić, ale skinęłam głową wskazując drogę do wyjścia.
- Chodź, słucham - Mimo, że zabrzmiało to trochę niepewnie, nie miałam nic przeciwko rozmowie z nim. Byłam po prostu ciekawa, jakie pytanie może mi zadać.
Przepuścił mnie w drzwiach i razem wyszliśmy z budynku. Wydawał się być naprawdę uprzejmym chłopakiem, niestety nie miałam okazji z nim wcześniej porozmawiać. Dzisiaj nie było Felixa, więc podczas zajęć Oscar siedział głównie sam.
- Hm... - Zastanowił się przez chwilę, po czym dodał - Bo ja tak w sumie chciałem się dowiedzieć, w którą stronę wracasz. Może byśmy razem trochę podeszli? -
Aha, nie była to taka straszna alternatywa, jak się mogłam spodziewać.
- Idę prosto, a potem skręcam w lewo... a zresztą, okay, było by miło - Naprawdę, było by mi miło. Zawsze to trochę raźniej z kimś podejść.
- To może, tak formalnie się sobie przedstawimy? Chyba jeszcze nie mieliśmy szansy - Zaśmiał się mój "nowy znajomy" - Jestem Oscar, lub jak wolisz OG -
- Alia, miło się wreszcie poznać -
Rozmawialiśmy, gdy nagle musiałam skręcić w inną ulicę niż on.
- Ogólnie to fajnie, że spędziliśmy razem trochę czasu - Zarzuciłam.
Za nami rozległ się dźwięk trąbiącego samochodu. Kierowcą był jakiś młody facet, który spojrzał się na mnie i wyraźnie dał do zrozumienia, że w dość żałosny sposób mnie "pozdrawia". Zanim zrozumiałam przebieg całej tej sytuacji, OG rzucił kilka siarczystych przekleństw.
- Jak mnie... coś trafia, kiedy ktoś w tak chamski sposób stara zwrócić na siebie uwagę dziewczyn, po prostu... - Powstrzymywał się co chwilę, od niecenzuralnych uwag. Był wyraźnie poddenerwowany.
- No cóż, są ludzie i nieudane podgatunki - Chyba nic mądrzejszego nie mogłam w tej chwili wymyślić.
On niemrawo się uśmiechnął.
- Mogę cię odprowadzić? Oczywiście, jeśli chcesz, ale nalegam -
Nie chciałam aby przeze mnie musiał chociażby wracać okrężną drogą do domu. Choć również nie mogłam mu odmówić. Jego niebieskie oczy przyszpilały mnie, nie dopuszczając do siebie rezygnacji.- Dobra, ale pamiętaj, że nie musisz i wcale się nie obrażę, jeśli [...] -
- No to załatwione, idziemy - Przerwał mi, szczerząc się pociesznie.
Pod moim domem wymieniliśmy się numerami telefonów.
- Uważaj na siebie - Powiedziałam. Nie wiem dlaczego, zależało mi na tym by nic mu się nie stało.
- Ty na siebie też - Zaśmiał się. - Do zobaczenia, mam nadzieję, że jakoś niedługo -
I tym oto sposobem rozstaliśmy się z Oscarem. Nie spodziewałam się takiego przebiegu sytuacji, zwłaszcza, nie przypuszczałam, że może on być tak wspaniałym kolegą, którego bliżej znam ledwo ponad pół godziny.
- Alia, pozwól tu na chwilę - Zawołał mnie tata.
O rany, nie przypominam sobie bym zrobiła coś złego.
Siedział na kanapie w salonie, a kiedy mnie zauważył wyłączył telewizor.
- A więc tak... - Mama, która trzymała coś w ręku, chwilę uporządkowywała myśli.
Byle by to nie było moje świadectwo.
- Co ty na to, abyśmy polecieli w te wakacje do Hiszpanii? Język już trochę podszkoliłaś więc może by tak [...] -
- Słucham? - Upewniłam się czy na pewno nie są to jakieś niskiego pokroju żarty, na które jakimś cudem udało by mi się nabrać.
Mama wręczyła mi do ręki druk, potwierdzający zakupienie biletów lotniczych dla naszej rodziny.
Uśmiechnęłam się szeroko
- No to kiedy wylatujemy? -
// Parę słów ode mnie:
Dzięki, że ktoś poświęca swój czas na czytanie tego. Doceniam, i zapewniam, że akcja powoli będzie się rozwijać. Mam już pewien plan, który zamierzam wcielić w życie. Tylko trzeba to było jakoś zacząć ;)
CZYTASZ
Initium Spei
FanficCzasami nawet nie dopuszczamy do siebie myśli, że z pewnymi osobami będziemy mieć wiele wspólnego. Initium Spei z pewnością nie jest monotonną historyjką, ponieważ lubię stawiać na nieprzewidywalność. Zapraszam więc Ciebie do lektury ;) // 1) Osiąg...