Zmieszana szłam przez korytarze, starając się przypomnieć o czymkolwiek. Patrzyłam rozbieganym wzrokiem na ściany, podłogi, nieznajome twarze, które niegdyś zapewne sprawiały, że moje usta rozciągały się w uśmiechu oraz na każdy obiekt, który był w moim pobliżu. Niewyjaśniona presja, którą odczuwałam, nie dawała mi normalnie funkcjonować.
Bo ja chciałam pamiętać.
Miałam ochotę krzyczeć z frustracji. Myśli, które ciągle wlewały się do mojej głowy, nie dawały mi spokoju.
Bo ja nie wiedziałam, kim byłam.
Szłam w roztargnieniu przez dróżki, rozglądając się dookoła. Moje oczy zarejestrowały wampira, klęczącego przy, najprawdopodobniej, grobie. Wprawiłam swoje ciało w ruch i z dziwnym spokojem szłam do chłopaka. Zatrzymałam się w połowie drogi, gdy przeczytałam napis, wyryty na kamieniu.
Karenn, nasza plotkująca dusza. Niech zaspokoi swe serce nowymi wiadomościami. Miej ją w swojej opiece, Wyrocznio.
To właśnie przy jej gropie Nevra rozpaczał. Kątem oka spojrzałam na chłopaka. Jego twarz zalewała się łzami, a oddech stał się szybszy. Zakrywał usta dłonią, najprawdopodobniej dlatego, żeby nie krzyknąć z bólu, który tlił się w jego sercu.
Otowrzyłam usta, w celu powiedzenia czegoś, jednak gdy przeniosłam wzrok na grób, który znajdował się tuż obok pierwszego, zamilkłam. Mimowolnie przeczytałam napis, a moje oczy się zaszkliły.
Mira, odeszła, próbując chronić kryształ. Wyrocznio, miej ją w swojej opiece.
Słyszałam głośne bicie swojego serca, a moje usta drgały. Zakryłam je dłońmi, by nie wydobyć z siebie żadnego krzyku, który chciał, jak najszybciej się wydostać. Nie kontrolując swojego ciała, podeszłam, jak najbliżej do mojego grobu. Dopiero wtedy Nevra zauważył moją obecność. Chciał coś powiedzieć, jednak zamilkł tak samo, jak ja, gdy zobaczył w co wbijam swój wzrok.
Bezwładnie upadłam na ziemię, a ciecz zaczęła wylewać się z moich oczu. Do moich ust dołożyłam drugą dłoń, ponieważ chęć krzyknięcia stawała się coraz większa. Oczy zaczęły mnie palić od nadmiaru łez, a całe ciało niekontrolowanie trząść.
To byłam ja.
Kiedy opanowałam swój oddech, przeniosłam jedną dłoń na płytę. Chropowata tekstura drażniła moje opuszki palców. Gdy przejechałam palcami przez moje imię, do mojej głowy zaczęły wpływać nieprzyjemne wspomnienia.
Dookoła mnie zapanowała ciemność, która zaczęła mnie pochłaniać. Zaczęłam szybciej pobierać powietrze, myśląc, że zaraz mi go zabraknie. Silna ręka otoczyła moją szyję i zaczęła ją ściskać. Jej szpony boleśnie wbijały się w moją skórę.
Natychmiastowo poczułam ogromny ból serca. Czułam się tak, jakby ktoś przebijał je na wylot. Głośno dyszałam i próbowałam zerwać dłoń, która odbierała mi powietrze.
Do moich uszu doszedł mój własny krzyk, który sprawiał mi ogromny ból. Przed moimi oczami pojawił się rozbity kryształ, a całe moje ciało opanował chłód. Miałam ochotę krzyczeć, jednak przez dłoń na mojej własnej szyi, dusiłam się, nie mogąc nic wypowiedzieć.
Kiedy ręka się rozpłynęła, moje gardło opuścił krzyk, przepełniony bólem oraz strachem. Zdzierałam swoje gardło, póki nie zabrakło mi tchu. Pochyliłam swoje ciało do przodu, opierając się swoimi dłońmi o ziemię.
CZYTASZ
Chroń nas |Eldarya| ✔
FanfictionII część trylogii "Ochrona". Pomóż nam ocalić siebie nawzajem. Pozwól mi sprawić, by te gwiazdy lśniące na niebie, były nasze. Podaruj mi jedną z nich i razem uwiecznijmy w niej nasze wspomnienie, nas. *** Zdjęcia: Autor nieznany, Mitchell Hartley. ...