13. Dlaczego dalej z tym walczę?

42 3 0
                                    

Kolejny krok stawał się moim utrapieniem. W głowie ciągle słyszałam te przeklęte głosy, które zaczęły mnie pożerać. Nie potrafiłam sama myśleć.

Mój umysł został uwiązany przez niewidzialny łańcuch.

W jednej chwili straciłam swoją samodzielność, a to wszystko trwało tylko chwilę.

Wystarczył tylko moment, bym zatopiła się w obłędzie.

Przedarłam się przez gęstwinę liści, a moje oczy niemal od razu dostrzegły Leiftana. Stał wyprostowany zupełenie tak, jakby mnie oczekiwał. Otworzył usta, by coś powiedzieć, jednak ja mu na to nie pozwoliłam.

— Proszę, ucisz te głosy. Nie zniosę tego dłużej — wyszeptałam łamiącym się głosem. Jego oczy dziwnie zaiskrzyły, a na usta wtargnął tajemniczy uśmiech. Mimo że tego nie powiedział, wiedziałam o czym pomyślał.

Że byłam taka żałosna.

Nie mogę — odpowiedział, natomiast moja nadzieja rozpłynęła się, nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Złudną wiarę zastąpiła większa bezsilność, a jakiekolwiek wątpliwości zniknęły. Wiedząc, że nie miałam już wyjścia, szybko się poddałam. Postanowiłam zostać marionetką w jego grze i być podmuchiwana przez wiatr. Każdy ognik w moich oczach zgasł, a tęczówki stały się bez życia.

Uwierzyłam mu.

— W takim razie co mam dalej robić? — wychrypiałam, zerkając na jego twarz. Chłopak w lekkim zdziwieniu spojrzał na mnie. Najprawdopodobniej nie spodziewał się tego, że tak szybko przegram walkę.

— Najpierw zadam ci parę pytań — mruknął. Zaczął chodzić dookoła mnie, a ja natychmiastowo przytaknęłam głową. — Zauważyli coś podejrzanego u ciebie?

— Tak, podczas używania swojej mocy, ogień był fioletowo-niebieski, gdzie kiedyś był cały niebieski. Zauważyli także zmianę w moich objawach po użyciu mocy. Za dwa tygodnie mają zrobić mi test na skład substancji w skórze — odrzekłam, niczym robot. Pusto wpatrywałam się w trawę, czekając na reakcję mojego towarzysza.

— W takim razie musimy skończyć to wszystko przed wykonaniem testu. Mam rozumieć, że opanowałaś już swoją moc, tak? — zapytał, akcentując pytanie. Dobrze wiedział, że przyszłam do niego tylko po to, by pozbyć się swoich głosów, jednak mimo to mechanicznie przytaknęłam głową.

Uciekaj od niego!

— Możez ją zademonstrować? — Bez zbędnych słów ustawiłam się w odpowiedniej pozycji i skupiłam swoje chaotyczne myśli na pniu drzewa. Przymknęłam na chwilę oczy i wyobraziłam sobie wybuch owego pnia. Kiedy uchyliłam powieki, ogień wydobył się z mojej dłoni, a ciepło zgromadziło się w koniuszkach palców. A następnie było tak samo, jak wtedy. Chłód stopniowo zaczął otaczać moje ciało, jednal ja starałam się to zamaskować. Do moich uszu dotarło klaśnięcie chłopaka, przez co na niego spojrzałam.

— Imponujące. W takim razie mogę przejść do planu głównego — oznajmił, na co ja kiwnęłam głową, lustrując przeze mnie wyrządzoną szkodę. Pień był rozstrzaskany, a obok niego tlił się ogień. — Dzień przed wykonaniem twojego testu, zaatakujemy. Akcja będzie przebiegać w trakcie dnia. Jestem zadziwiony, ale ich warta wzmocniła się w nocy, natomiast w dniu osłabła. Wejdziemy na ich teren bez walk, nie zależy nam na tym, żeby ktoś zwrócił na nas uwagę. Wejdziesz do Kryształowej Sali wtedy, kiedy Miiko będzie w bibliotece. Musisz ją tam zwabić, nie interesuje mnie to, jak to zrobisz. Będę czekać na zewnątrz. Kiedy upewnisz się, że nikogo nie ma już w pobliżu, zawołasz mnie. Ja zajmę się przejęciem kryształu. Po zrobieniu tego, zaatakujemy i przejmiemy kwaterę.

Chroń nas |Eldarya| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz