Pov. Japonii
Od kąd Niemcy mnie przymusił do zrobienia tego zdjęcia minął tydzień. Chciałam porozmawiać z Ame o tym, ale bałam się że Niemiec się o tym dowie. Westchnęłam cicho i zapukałam do drzwi od pokoju Ameryki, wyższy po chwil mi otworzył.
Ame: Co chcesz?
Mruknął, a ja przełknęłam głośno śline.
Jap: Musimy pogadać o Polsce.
Powiedziałam bez pytania wchodząc do środka.
Ame: Chcesz mi powiedzieć że mnie zdradził? Nic nowego.
Jap: Nie idioto, on cię nie zdradził. To wszystko było wina Niemiec!
Ame: Nie zwala-
Przerwałam mu w połowie zdania.
Jap: Ja ci to wytłumaczę, tylko Niemcy nie może o tym wiedzieć.
Chłopak westchnął.
Ame: Dobrze, więc słucham.
Jap: Niemcy od dłuższego czasu był zakochany w Polsce. Widział że jesteście razem i wymyślił że on pocałuje Polskę, ja zrobię zdjęcie i wyślę je tobie...
Ame: Ale czemu zrobiłaś to zdjęcie?
Warknął.
Jap: Zastraszał mnie... Wracając do jego planu, stwierdził że jak się o tym dowiesz to zerwiecie ze sobą no i się nie mylił.
Chłopak popatrzył w bok.
Jap: Chciał wykorzystać sytuację że Polska był sam i że może będzie szukał w kimś pocieszenia i chodziło mu o samego siebie. Ale coś mu nie wyszło...
Wyższy podszedł do mnie bliżej i ze łzami w oczach mnie przytulił.
Ame: On mówił prawdę, a ja go tak skrzywdziłem...
Wybełkotał, a ja go objęłam.
Jap: Spokojnie, naprawisz to jeszcze...
Ame: A co jeśli nie...?
Jap: Polska, cię bardzo kocha... Wybaczy ci... Zobaczysz...
Puściłam go po chwili.
Ame: To idę z nim pogadać...
Kiwnęłam głową.
Jap: Powodzenia.
Uśmiechnęła się lekko. Po chwili kiedy Ame się uspokoił wyszłam z pokoju i zadowolona z siebie poszłam do Białorusi.Pov. Ame
Kiedy Japonia wyszła z pokoju, wytrwałem łzy. Wyszedłem po chwili z pomieszczenia i poszedłem do pokoju Rosji. Najprawdopodobniej Polska tam był. Zapukałem do drzwi, a po chwili ktoś krzyknął że mogę wejść, więc wszedłem do środka. Zobaczyłem Polskę tulacego Rosję. Lekko zacisnąłem pięść, a kiedy Polska mnie zauważył wstał i podszedł do mnie.
P: Co chcesz?
Mruknął.
Ame: Możemy pogadać?
R: O czym?
Warknął najwyższy.
Ame: Nie twój interes, chodź Polska.
P: Eh, no dobrze.
Przewrócił oczami i wyszedł z pokoju, a ja poszedłem za nim.
P: Więc o czym chcesz gadać?
Mruknął kiedy zamknąłem drzwi. Położyłem dłonie na jego policzkach i pocałowałem go czule. Młodszy przez dłuższy czas nie odwzajemniał pocałunku. Po kilku sekundach oddał pocałunek i to dość namiętnie. Wziąłem go na ręce i przygwoździłem Polskę do ściany. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
P: A więc tak chciałeś pogadać~ I tak teraz robię za dziwke, więc możesz się mną pobawić~
Wymamrotał rumieniąc się, obejmując mnie w okół szyji. Nogami oplotł moje biodra.
Ame: Polska, nie mów tak. Wiem że mnie nie zdradziłeś.
P: Serio? Od kogo wiesz?
Mruknął.
Ame: Od Japoni... Przepraszam cię...
P: Za co mnie niby przepraszasz?
Ame: Za to że cię uderzyłem, za to że ci nie wierzyłem... I za wszystko co ci złego zrobiłem...
Młodszy złączył nasze usta w czułym i delikatnym pocałunku. Odwzajemniłem czułość przymykając oczy. Chłopak mruknął mi w usta, kiedy przycisnąłem krocze do jego krocza. Niższy przerwał pocałunek po chwili.
P: Czyli nie jesteś już na mnie zły?
Ame: No nie jestem... Ale ty już pewnie mnie nie chcesz
P: Jak to cię nie chcę. Oczywiście że cię chce... A to z tą dziwką to był żart.
Podrapał się nerwowo po karku.
Ame: No dobrze... Wracamy do naszego pokoju?
Kiwnął głową.
P: Tak, tylko wezmę telefon.
Puściłem go, a on zeskoczył i poszedł do pokoju Rosji. Minute później wrócił i chwytając mnie za rękę poszedł w stronę pokoju. Poszedłem za nim, a po chwili dotarliśmy do naszego celu. Walnął się na całe moje łóżko. Zamknąłem drzwi i podszedłem do niego.
Ame: A gdzie ja mam usiąść?
Mruknąłem.
P: Nie wiem~
Uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
Ame: Skoro tak
Lekko się na nim położyłem, dociskając krocze do jego tyłka.
P: Mm~
Jęknął cicho, a ja się zarumieniłem. Jego uśmiech się poszerzył kiedy zobaczył moje rumieńce.
P: Ame~ Zejdź ze mnie
Mruknął po chwili.
Ame: A co dostanę w zamian?~
Wymamrotałem mu do ucha.
P: Zobaczysz~
Wypiął się lekko.
Ame: No dobrze
Zszedłem z niego i usiadłem obok. Młodszy usiadł patrząc na mnie uśmiechnięty.
Ame: Więc co dostanę?~
Zbliżyłem twarz do jego szyji.
P: Na razie nic~ Musisz sobie zasłużyć~
Odsunął się lekko ode mnie.
Ame: No nie bądź taki
Mruknąłem, no trochę zawiedziony. On bez słowa się znów polożył, wtulając twarz w moją poduszkę.
P: A na co liczyłeś zboku?
Zaśmiał się lekko. Przyznam że trochę to zabolało, westchnąłem cicho.
Ame: Nie jesteś zbokiem.
Mruknąłem, a Polska pociągnął mnie za ręce, przez co położyłem się przy nim.
P: Jesteś~
Wtulił się w mój tors, patrząc mi w oczy.
Ame: Polska, przestań. Nie jestem żadnym zbokiem.
P: Cichaj. Nie znasz się.
Pocałował mnie w policzek.
Ame: Powiedzmy.
Przewróciłem oczami, po czym położyłem rękę na jego udzie. Polska się lekko zarumienił i mocniej się we mnie wtułił. Przejechałem dłonią po jego nodze, a po chwili wsunąłem rękę pod jego spodnie i bokserki.
P: C-co ty robisz?
Wymamrotał cały czerwony.
Ame: Spokojnie~
Szepnąłem mu do ucha. Zrobiłem mu malinkę na szyji, chwytając za jego członka. Młodszy jeknął cicho.
P: A-ame...
Ame: Co?~ Już nie jesteś taki pewny jak przed chwilą?~
Chwycił mój nadgarstek, wyciągając rękę z pod jego ubrań. Wstał i polożył się na swoim łóżku.
Ame: Nie mów że się obrażasz.
Mruknął coś pod nosem i zakrył się cały kołdrą.
Ame: Ej, no weź.
Usiadłem obok niego.
Ame: Już nie będę tak robił.
Powiedziałem po chwili. Odkrył głowę i spojrzał namnie.
P: Nie wierzę ci.
Mruknął zły, a ja wykorzystałem moment i pocałowałem chłopaka namiętnie. Od razu odwzajemnił pocałunek przymykając oczy przy tym. Zawisnąłem nad nim, przyciskając kolano do jego krocza. Zaplótł ręce na mojej szyji pogłębiając czułość. Kiedy młodszy przerwał pocałunek znów cały czerwony uśmiechnąłem się.
Ame: Może jednak masz ochotę~
P: No może mam...~
Ściągnął moją koszulkę i zaczął mnie delikatnie całować po torsie.
Obudziłem się czując jakiś ciężar pod sobą. Spojrzałem na śpiącego Polskę i cmoknąłem go w czoło. Uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
P: Hej
Ame: Dzień dobry skarbie~ Jak się spało?
P: Średnio. Tyłek mnie boli przez ciebie.
Mruknął.
Ame: Nie przesadzaj już tak.
Zaśmiałem się.
P: Ciekawe co powiesz jak ja będę na górze.
Usiadł na moich biodrach krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Ame: Chciałbyś być na górze.
P: Zobaczysz, kiedyś cię zdominuje.
Ame: Tak, tak. Na pewno.
Usiadłem i go objąłem.
P: Dobra, dosyć.
Warknął i wtułił się w mój w tors. Zaśmiałem się pod nosem i pogłaskałem go po włosach.
P: Nie idę dzisiaj na lekcje, za bardzo mnie boli.
Ame: To posiedzisz se w pokoju, bo ja będę musiał coś załatwić.
Kiwnął głową.
P: No dobra. A co musisz załatwić?
Ame: Muszę pogadać z Niemcem.
P: Acha.
Mruknął i przytulił się do mnie mocniej.Pov. Polski
Ame: Dobra, złaź.
Powiedział po chwili.
P: Muszę?
Bardziej się w niego wtuliłem.
Ame: No musisz.
Po kilku minutach zepchnął mnie ze swoich kolan.
P: Okrutny jesteś.
Westchnąłem i położyłem się na brzuchu.
Ame: A wczoraj jakoś nie byłem okrutnikiem.
Wstał i poszedł do łazienki. Wyszedł z pomieszczenia po dłuższym czasie.
Ame: Ja idę. Uważaj tylko na Niemca, zawsze może tu przyjść i ci coś zrobić.
P: Ta jasne tato.
Starszy podszedł do mnie.
Ame: Za chwilę to mogę być twoim tatusiem~
Mruknął mi do ucha, a ja się zarumieniłem.
P: Idź już.
Pisnąłem, a on cmoknął mnie w policzek.
Ame: Dobra, dobra. Pa
Wziął plecak i wyszedł z pokoju. Westchnąłem cicho i położyłem się na boku. Przymknąłem oczy tuląc się do poduszki.