14

963 42 11
                                        

Pov. Ame
Minęły dwa dni, jest niedziela więc musimy wracać do akademika. Polska ze swoim tatą uzgodnili że on nas odwiezie. Polska pakował walizkę, a ja patrzyłem na na niego.
Ame: Pomóc Ci?
Chłopak spojrzał na mnie.
P: Nie musisz.
Wzruszył ramionami, kończąc pakowanie. Wstał i podszedł do mnie. Usiadł mi na nogach i pocałował mnie namiętnie. Lekko zaskoczony odwzajemniłem czułość, kładąc rękę na jego policzku. Po chwili Polska przerwał pocałunek.Wtulił się w moją szyję i zaczął cicho mruczeć coś pod nosem. Do pokoju wszedł Cesarstwo Rosyjskie, powiedział nam że już jedziemy. Młodszy wstał i wyszedł z pokoju, biorąc telefon. Wziąłem walizkę i wyszedłem za nim. Zeszliśmy do salonu.
P: Gdzie mój tata?
CR: Musiał coś załatwić więc ja was odwiozę.
Polska przewrócił oczami i cicho westchnął.
P: Dobrze.
Mruknął, zakładając buty. Też założyłem buty i razem wyszliśmy z domu. Po kilku minutach Cesarstwo wyszedł z środka i wszedł do samochodu. Schowałem walizkę do bagażnika. Wszedłem do środka zaraz po Polsce. Zapiąłem pasy spoglądając na mojego chłopaka. Młodszy patrzył przez okno jakby był czymś zmartwiony, chwyciłem go za rękę. Polska spojrzał na mnie,kładąc głowę na moim ramieniu. Widziałem że coś było nie tak ale nie chciałem o to pytać, przy Cesarstwie Rosyjskim.
Po jakiejś godzinę byliśmy pod akademikiem. Pożegnaliśmy się z CR i wyszliśmy z samochodu. Wziąłem walizkę i chwytając młodszego za rękę poszedłem z nim do budynku. Weszliśmy do środka i udaliśmy się w stronę pokoju. Gdy byliśmy pod pokojem Polska powiedział że musi iść na chwilę do Czech. Kiwnąłem tylko głową i wszedłem do pokoju.

Pov. Polski
Dziwnie się czułem okłamując Ame, nie miałem iść do Czech tylko do Niemca.  Bardzo chciał się ze mną spotkać, a ja kilka razy mu odmówiłem. Wyszedłem z akademika i poszedłem za szkołę. Spojrzałem na starszego chłopaka który już tam na mnie czekał.
N: Cześć!
Uśmiechnął się do mnie, podszedłem do niego.
P: Hej, czemu chciałeś się spotkać?
N: Chciałbym z tobą o czymś pogadać.
Patrzył na mnie i dalej uśmiechał się jak debil.
P: No to mów o co cho-
Nie dokończyłem zdania czując jego usta na moich. Nie wiem co w tamtej chwili mną kierowało ale odwzajemniłem pocałunek. Kiedy Niemcy oderwał się ode mnie ujrzeliśmy Japonię z telefonem w ręku.
Jap: Ha! Mam to!
Krzyknęła podekscytowana. Szybko wstałem i podszedłem do niej.
P: Proszę cię Japonia usuń to.
Dziewczyna nie słuchając mnie zaczęła coś klikać w telefonie. Spojrzałem kątem oka na Niemca który zaczął się śmiać.
P: Niemcy, powiedz jest coś!
On nie zareagował i dalej się śmiejąc odszedł.
Jap: Wstawiłam to na insta! ^^
Powiedziała dumna z siebie.
P: Japonia błagam cię usuń to!
Wiedziałem że Ame to zobaczy. Bałem się w cholere jego reakcji
Jap: Sorki, już za późno.
Dziewczyna poszła do akademika. Przez chwilę miałem nadzieję że to był żart. Poszedłem wolnym krokiem w stronę akademika czując łzy w oczach. Wszedłem do budynku, a następnie do mojego pokoju. Modliłem się w myślach żeby Ame tego nie widział, ale ewidentnie było za późno. Zamknąłem po cichu drzwi od pokoju patrząc na USA, który siedział na łóżku ze łzami w oczach. Kiedy zorientował się że wszedłem szybko podszedł do mnie.
Ame: Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć?
P: O-o czym?
Wymamrotałem, a starszy pokazał mi zdjęcie na którym widać jak całuję się z Niemcem.
Ame: Pytam się kiedy miałeś mi zamiar powiedzieć!
Wrzasnął, a ja stałem przestaroszony patrząc na niego.
P: T-to nie t-tak... A-ame ja c-ci to wy-wutłumacze...
Ame: Co chcesz mi niby tłumaczyć? Że wolisz Niemcy ode mnie?! Tu nie ma nic do tłumaczenia!
P: A-ale t-to on mnie po-pocałował... Ja g-go nie k-kocham...
Ame: Gdybyś mnie kochał to byś się z nim nie lizał!
Chłopak uderzył mnie z liścia, a ja zacząłem mocno płakać. Wybiegłem z pokoju.
Ame: Pewnie! Uciekaj do tego Niemca!
Warknął. Pobiegłem do pokoju Rosji, kiedy byłem pod pokojem zapukałem. Rus otworzył drzwi i mega zdziwiony popatrzył na mnie.
Rus: Boże, Polska, co się stało?
Wszedłem do pokoju i usiadłęm na jego łóżku, dalej płacząc. Zamknął drzwi i usiadł obok mnie. Przez piewsze minuty nie byłem w stanie nic z siebie wydusić. Kiedy w końcu w miare się uspokoiłem to opowiedziałem mu o wszytskim, a on uważnie słuchał.                                                       R: Oj, Polska, Polska. Ostrzegałem cię...
Chłopak lekko objął mnie, a ja wtuliłem się niego.                                                  
P: I co ja mam teraz zrobić?
Chłopak nic nie mówiąc puścił mnie i wstał.
R: Pokaż mu co stracił.
 P: Jak niby?
R: Zacznij umawiać się z innymi, żeby poczuł się zazdrosny.
R: Nawet nie wiesz ile chłopaków na ciebie leci~
Puścił mi oczko, a ja wycierając łzy się zaśmiałem.                                                   P: Dzięki Rus, na ciebie zawsze liczyć.
Uśmiechnąłem się delikatnie
R: Spoko, a jeżeli chodzi o Niemca, to ja 
P: Tylko weź go nie zabij.
Zaśmiałem się.
R: Spokojnie.
Też się zaśmiał. Z powrotem usiadł obok mnie.
R: Tylko gdzie ty teraz przenocujesz?
P: No w moim pokoju.
R: Wiesz, jak chcesz to możesz spać tu bo Serbia gdzieś pojechał.
P: Dzięki, Rus ale będę spał u siebie. Raczej mnie nie uderzy drugi raz.
Mruknąłem wstając. Rzuciłem Rosji krótkie pa i wyszedłem z pomieszczenia. Szczerze to nie byłem zbytnio przekonany co do pomysłu starszego. Może spróbuje jeszcze raz porozmawiać z Ame, a jak to nie zadziała to zrobię to co mi doradził Rus.
Wszedłem do mojego pokoju i zamknąłem drzwi. Spojrzałem na USA, który siedział na łóżku ze łzami w oczach i coś zły mruczał pod nosem. Nie pewnie usiadłem obok niego. Spojrzał na mnie i chciał mnie przytulić, ale się powstrzymał.
Ame: Co? Niemcuś cię nie przygarnął do siebie? Ależ mi przykro.
Przewrócił oczami. Westchnąłem cicho.
P: Nie byłem u Niemca.
Ame: O to ciekawe z kim mnie jeszcze zdradziłeś?
P: Z nikim cię nie zdradziłem! Czego nie rozumiesz? Kocham ciebie, ciebie i tylko ciebie.
Znów poczułem łzy w oczach.
Ame: To czemu całowałeś Niemca?
P: To on mnie pocałował, ja tego nie chciałem...
Podkuliłem nogi i schowałem twarz w kolana.
Ame: Nie wierzę ci.
Warknął.
P: Gdybyś mnie kochał to byś uwierzył...
Wstałem i rzuciłem się na swoje łóżko. Wtuliłem się w poduszkę i znów zacząłem mocno płakać. Czułem na sobie wzrok chłopaka. Po krótkiej chwili zasnąłem.
Rano obudził mnie trzask drzwi. Wstałem przecierając oczy i podszedłem do szafy. Ziewnąłem i wziąłem jakieś ciuchy. Wszedłem do łazienki i się ubrałem. Wziąłem plecak i wyszedłem z pokoju. Poszedłem pod moją klasę, położyłem plecak i usiadłem na ławce. Po chwili podszedł do mnie Rosja.
R: Hej. Jeżeli chodzi o nasz plan to radzę zacząć od Chin.
P: Huh? Dlaczego?
R: Zacznij od tych których Ame nie lubi.
Uśmiechnął się lekko.
P: Okej rozumiem.
Miałem już nawet pomysł jak to zrobić. Zwłaszcza że dzisiaj mam w-f z klasą Ame.
Kiedy nadszedł czas wyjątkowo wyczekiwanej przeze mnie lekcji, poszedłem do szatni. Byłem jednym z pierwszych, a do szatni po chwili wszedł Ame, po nim Chiny i kilka innych krai. Położyłem mój plecak na podłodze. Chciałem już zawołać Chiny, ale w ostatnim momencie się postrzymałem. Chwyciłem USA za rękę i wciągnąłem go do łazienki. Nie pewnie przytuliłem go, ale on mnie odepchnął przez co upadłem na ziemię i uderzyłem głową o kafelki. Syknąłem z bólu a po chwili się podniosłem. Chwyciłem się za tył głowy. Na szczęście krew mi nie leciała.
P: Debil
Rzuciłem w jego stronę wychodząc z łazienki. Rosja spojrzał na mnie, a ja podszedłem do niego.
P: Chciałem z nim pogadać, ale coś mi nie wyszło.
R: Zrobił ci coś?
P: Tylko mnie popchnął i upadłem.
Wzruszyłem ramionami.
R: Ty się lepiej módl żebym ja go nie zabił.
P: Ej, Rus spokojnie ty nikogo nie będziesz zabijał. No może z wyjątkiem Niemiec.
Zaśmialiśmy się, a dzwonek zadzwonił. Wyszedłem z szatni nie przebrany, nie chciało mi się ćwiczyć. Razem z innymi weszliśmy na salę, a ja usiadłem na ławce pod ścianą.

Coś czuję że zabijecie mnie po tym rozdziale :>

AmePol / Countryhumans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz