Pov. Rosji
Patrzyłem na tatę, który prowadził samochód. Jego jedna ręką była na moim udzie. Nie chciałem wracać do tego akedmika, ale musiałem. Zerknąłem na szybkę wzdychając cicho.
ZSRR: Co jest?
R: Nie chce tam wracać, chce być z tobą.
ZSRR: Oj, Rosjo. Przecież wiesz że tak się nie da. Ale jeszcze nie długo do tej przerwy świątecznej. Wytrzymasz tyle.
R: Tsa.
Zaparkował pod akademikiem. Popatrzyłem na niego i pocałowałem go. Odwzajemnił czułość, lecz po krótkiej chwili oderwał się ode mnie.
ZSRR: Dobra, idź już po się spóźnisz.
R: Dobrze, pa.
Wyszedłem z samochodu niezadowolony, lekko trzaskając drzwiami. Poszedłem w stronę wyjścia do tego piekła. Wszedłem do budynku i od razu skierowałem się do mojego pokoju. Korytarz był pusty, w sumie to się nie dziwie, bo było dość wcześnie. Wszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi. Mój współlokator- Syria jeszcze spał. Podszedłem do mojego biurka i wrzuciłem do niego książki i piórnik. Usiadłem na łóżku i westchnąłem. Wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem godzinę, było po siódmej. Po kilku nudnych minutach Syria wstał. Wstał i poszedł do łazienki nic nie mówiąc. Po chwili wrócił całkiem mnie ignorując spakował książki. Spojrzałem na telefon i włożyłem go do plecaka. Wstałem i założyłem plecak na plecy. Wyszedłem z pokoju i zacząłem iść pod salę. Usiadłem na ławce przy sali i popatrzyłem na Amerykę, który siedział na podłodze przy drzwiach od klasy. Nie był sam, bo tuż obok niego siedział Polska. Najdziwniejsze było to że trzymali się na ręce. Patrzyłem na nich lekko zdziwiony. Po chwili Polska mnie zauważył i się uśmiechnął machając mi.
P: Hej Rosja, chodź do nas.
R: Cześć?
Wstałem i z lekkim przymuszeniem usiadłem obok nich. Gdy bliżej przyjrzałem się najmłodszemu z nas, zauważyłem malinkę na jego szyji.
Patrzyłem tak na niego nie ogarniając kto mu to zrobił.
P: Em, Rosja? Wszystko okej?
Odwróciłem wzrok.
R: Tsa.
Zadzwonił dzwonek i wstałem, tak samo ja ta dwójka. Ame pocałował Polskę w policzek, po czym najmłodszy poszedł pod swoją salę. Patrzyłem na Amerykę ze skrzyżowanymi rękami.
Ame: No co? Zazdrosny?
Przewróciłem oczami.
R: Niby o co?
Ame: O to że Polska to teraz mój chłopak.
R: No i okej, mam na to wywalone.
Wzruszyłem ramionami obojętny.
Po prawie wszystkich lekcjach nadszedł czas na w-f, którego nie znośiłem. Założyłem plecak i wyszedłem z sali. Poszedłem pod salę gimnastyczną, pod którą była cała moja klasa i klasa Polski. Podszedłem do chłopaka i chwyciłem go za nadgarstek, stanęliśmy z boku.
R: Polska, uważaj na Amerykę.
P: O co ci chodzi? Zazdrosny jesteś czy co?
Przewróciłem oczami wzdychając.
R: Po prostu uważaj na siebie, nie chce żeby stała ci się krzywda.
P: Spokojnie, nic mi mie będzie.
Odszedł z powrotem do Ameryki, śmiejąc się cicho. Westchnąłem zrezygnowany.
Po w-f wolnym krokiem udałem się w stronę pokoju. Patrzyłem na podłogę przez co przypadkowo wpadłem na kogoś. Upadłem na podłogę spoglądając na osobe, na którą wpadłem. Był to Korea Północna. Westchnąłem i wstałem. Chłopak mnie popchnął.
NK (Korea Północna): Uważaj jak chodzisz.
R: Lepiej ty uważaj karzełku.
Zaśmiałem się.
NK: Coś ty powiedział?!
R: Pff, to co słyszałeś.
Przywalił mi z pieści w nos. Syknąłem lekko z bólu chwytając się za nos. Podbiegł do nas Korea Południowy, chwytając starszego za nadgarstek. Pociągnął go na bok i zaczął na noego krzyczeć. Natomiast ja poszedłem do pokoju. Zamknąłem drzwi i rzuciłem plecak na podłogę. Wszedłem do łazienki i podszedłem do umywalki. Popatrzyłem na odbicie w lustrze, z nosa leciała mi krew. Odkręciłem kran i umyłem twarz. Wytarłem się w ręcznik i popatrzyłem na swoje odbocie w lustrze. Wyszedłem z łazienki i usiadłem na łóżku. Przetarłem oczy i chwyciłem za plecak. Wypakowałem książki i położyłem je na biurko. Plecak z powrotem rzuciłem na podłogę. Usiadłem przy biurku i zacząłem robić, mimo że w ogóle mi się nie chce tego robić. Zrobiłem zadanie i pouczyłem się trochę, co zajeło mi jakąś godzinę. W tym czasie Syria wszedł do pokoju. Popatrzyłem na niego, a on usiad
mnoe zadzwonił, był to mój tata. Odebrałem, uśmiechając się lekko.
R: No, co chciałeś?
ZSRR: Zapytać czy wszystko w porządku.
R: Tsa, u mnie jak na razie wszystko okej. A w domu, coś ciekawszego?
ZSRR: Kazachstan jutro przyjedzie i przez jakiś czas będzie u mnie.
R: O fajnie, to jak w przyszły weekend przyjadę to se przynajmniej z bratem pogadam. Ale co tak nagle przyjeżdża?
ZSRR: Rozmawiałem z nim i pokłócił się z Mongolią. Ale napewno się pogodzą, jak zawsze.
Zaśmiałem się krótko. Kazachstan może i kłócił się dość często z jego Mongolią ale i tak się kochają.
R: Ta pewnie masz rację.
Przez następne pół godziny rozmawiałem z Sovietem, chociaż wolałbym z nim tak na żywo pogadać ale i tak zawsze coś. Odłożyłem telefon na biurko. Chwyciłem za swoją piżamę i wstałem. Poszedłem do łazienki i zamknąłem drzwi sa sobą, na klucz.
Po kilku minutach wyszedłem z pod prysznica. Ubrałem się w piżamę, wcześniej wybierając się recznikiem. Wyszedlem z pomieszczenia i usiadłem na swoim łóżku. Położyłem się chwytając za telefon. Włączyłem sobie jakąś grę. Po kilku rundach, poczułem zmęczenie. Więc odłożyłem urządzenie na biurko. Przykryłem się kołdrą. Po kilku minutach zasnąłem.Pov. Japonii
Zapukałam do drzwi od pokoju Białorusi. Po krótkiej chwili otworzyła mi moja dziewczyna. Uśmiechnęła się i wpuściła mnie do środka. Zamknęła za mną drzwi. Usiadłam na jej łóżku, Białoruś też usiadła. Przysunęła się do mnie i pocałowała mnie w policzek. Posadziła mnie na swoich kolanach, obejmując mnie przy tym. Dziewczyna przybliżyła się do mnie. Patrzyłam na nią dalej się uśmiechając. Białoruś położyłem rękę na moim policzku, zbliżyła się jeszcze i pocałowała mnie. Odwzajemniłam czułość. Polożyła rękę na moim udzie,pogłębiając pocałunek. Po chwili oderwałyśmy się od siebie. Wtułiłam się w jej pierś. Białoruś zaczęła głaskać mnie za uchem, na co zaczęłam mruczeć rumieniąc się.
Jap: A tak w ogóle to gdzie jest twój współlokator?
B: A nie wiem. Gruzja se gdzieś poszedł i nie powiedział gdzie.
Jap: Mhm.
Po kilku minutach tulenia, do pokoju wszedł Gruzja. Zamknął drzwi i popatrzył na nas. Usiadł na swoim łóżku.
G (Gruzja): Hej.
Jap: Cześć.
Chciałam zejść z nóg Białorusi, ale ona mi na to nie pozwoliła, więc wtułiłam się z powrotem. Dziewczyna pocałowała mnie w policzek.
B: Trochę nudno, co nie?
Kiwnęłam głową.
Jap: To może obejrzymy jakiś film?
B: Okej. Gruzja, oglądasz z nami?
Chłopak kiwnął głową i usiadł obok mnie i Białorusi. Zszedłam z kolan dziewczyny i podszedłam do jej biurka. Wziąłem jej laptopa i podałam jej go. Usiadłam obok, dziewczyna odpaliła laptopa.
B: To jaki film oglądamy?
Wzruszyłam ramionami.
Jap: Obojętne mi to.
Po chwili myślenia Gruzja zaproponował coś, więc to włączyliśmy.
Film okazał się być bardzo ciekawy. Białoruś wyłączyła laptopa i odłożyła go na biurko. Gruzja wstał i wziął piżamę. Wszedł do łazienki. Białoruś uśmiechnęła się. Ja również się uśmiechnęłam. Dziewczyna usiadła obok mnie. Przytuliła mnie. Chwyciła mnie za podbródek. Popatrzyłam jej w oczy. Usiadłam jej na nogach. Przybliża się do mnie. Złączyła nasze usta w pocałunek. Odrazu odwzajemniłam czułość. Znów położyła rękę na moim udzie, na co cicho mruknęłam rumieniąc się lekko. Drugą rękę polożyła na moim policzku, a ja objęłam ją w okół szyji. Po krótkiej chwili niestety oderwałyśmy się od siebie. Patrzyłam na nią zarumieniona, ona z resztą też się rumieniła. Usłyszałyśmy jak Gruzja wychodzi z łazienki. Popatrzyłam na na niego. On położył się na łóżku. Wstałam z nóg Białorusi.
Jap: Dobra, ja muszę iść do siebie.
B: No dobra.
Wstała i pocałowała mnie w policzek, ns co się uśmiechnąłem. Podszedłam do drzwi i wyszłam z pokoju. Poszłam w stronę mojego pokoju.
![](https://img.wattpad.com/cover/243457895-288-k170262.jpg)