11.

1.2K 52 6
                                    

Pov. Rosji
Siedziałem na krześle przy biurku i zastanawiałem się czy jest sens iść dziś do szkoły. Nie chciało mi się, ale jak nie pójdę to tata mógłbym mieć do mnie problem a tego naprawdę nie chciałem. Westchnąłem i spojrzałem na godzinę, która pokazywała że za dziesięć minut mam lekcje.
R: Najwyżej powiem że się źle czułem, czy coś.
Lekko uśmiechnięty wstałem od biurka i usiadłem na łóżku. Przez jakieś dwadzieścia minut sobie siedziałem i nudziłem, ale przerwał mi telefon. Sprawdziłem kto dzwonił i uśmiechnąłem się, bo zadzwonił ZSRR. Odebrałem telefon.
R: Cześć tato.
ZSRR: Cześć skarbie, mam pytanie.
R: No jakie?
Położyłem się patrząc w sufit.
ZSRR: Przyjedziesz jutro czy w sobotę?
R: No mogę nawet dzisiaj przyjechać.
ZSRR: A co z lekcjami? Przeciesz do weekendu masz dwa dni.
R: Źle się czuję dlatego nie poszedłem.
ZSRR: Ech...
R: Nie chcesz żebym przyjechał, czy co?
ZSRR: Oczywiście że chcę, pakuj się za jakąś godzinę będę.
R: Dobrze, kocham cię. Pa!
Mężczyzna zaśmiał się cicho, po czym pożegnał się ze mną i rozłączył się. Odłożyłem telefon i wziąłem plecak. Większość ciuchów mam u taty, więc nie będę ich brał. Po pół godzinie spakowałem wszystko co było mi potrzebne. Usiadłem na łóżku, a plecak położyłem obok. Siedziałem niecierpliwie czekając aż tata zadzwoni. Dziesięć minut później do pokoju wszedł mój tata. Wstałem i szybko go przytuliłem. On lekko zaskoczony objął mnie i pocałował w policzek. Wziąłem telefon i plecak z łóżka. Na plecy założyłem plecak i wyszedłem z pokoju. Tata wyszedł za mną i zamknął drzwi od pokoju. Wyszliśmy z akademika i w ciszy weszliśmy do samochodu. Zapiąłem pasy i położyłem plecak na tylne siedzenie. Mężczyzna ruszył samochodem.
R: A Kazachstan już jest?
ZSRR: Tak.
Powiedział kładąc rękę na mojej nodze.
R: Mhm.
Kiwnąłem głową patrząc przez okno.
Droga minęła nam dość szybko. Wysiadłem z samochodu biorąc ze sobą plecak i telefon. ZSRR też wyszedł z auta i razem weszliśmy do domu.
ZSRR: Jesteśmy!
Ściągnąłem buty, a po chwili obok mnie stanął Kazachstan, który nie wyglądał najlepiej.
Kch(Kazachstan): Hej.
Powiedział dość cicho i słabo.
R: Hej, co ty taki słaby?
Podszedłem do niego.
Kch: Nie wiem.
Wzruszył ramionami i poszedł do siebie. Popatrzyłem na tatę zdziwiony.
ZSRR: Całymi dniami płacze i to dlatego.
Powiedział idąc do kuchni. Położyłem plecak na podłogę i poszedłem za nim. Usiadłem na blacie patrząc na ZSRR. Mężczyzna podszedł do mnie. Zbliżył się i pocałował mnie. Objąłem go nogami w pasie odwzajemniając czułość. Objął mnie jedną ręką i dalej całując mnie namiętnie. Po chwili mruknąłem mu w usta odsuwając się od niego.
R: Aż tak się stęskniłeś?
ZSRR: A żebyś wiedział że tak~
Wziął mnie na ręce i zaniusł mnie do sypialni. Polożył mnie na łóżku, a następnie zamknął drzwi. Podszedł do mnie i zawisnął nademną. Zbliżył twarz do mojej szyji. Jedną rękę włożył pod moją koszulkę i pocałował mnie w szyję. Mruknąłem cicho, mężczyzna zaczął jeździć ręką po moim torsie. Ściągnął moją koszulkę i rzucił ją na podłogę. ZSRR schodził pocałunkami coraz niżej, zostawiając malinki. Jęknąłem cicho patrząc w bok. Wziął rękę z mojej klatki piersiowej i ściągnął mi spodnie, przy czym mnie pocałował. Odwzajemniłem czułość. ZSRR zaczął ściągać mi spodnie i bokserki, które po chwili gdzieś rzucił. Odkleił się ode mnie i uśmiechnął się. Ściągnął swoje spodnie i je też rzucił na podłogę. Zaczął całować moją szyję jednocześnie wsadził we mnie dwa palce i zaczął nimi poruszać. Jeczałem cicho, a po chwili wyciągnął ze mnie palce i ściągnął swoje bokserki. Wszedł we mnie i zaczął się powoli poruszać. Chwycił mnie za podbródek, ruszając się szybciej. Pocałował mnie namiętnie, a ja jęczałem mu w usta. Oderwał się ode mnie i zaczął się poruszać szybciej. 
Po dłuższej chwili mężczyzna doszedł we mnie na co głośno jęknąłem. Wyszedł ze mnie i cicho sapiąc polożył się obok. Wtułiłem się w jego tors, a on pocałował mnie w czoło. Po krótkiej chwili ZSRR zasnął, więc wstałem i ubrałem się. Wyszedłem z pokoju zamykając drzwi. Przetarłem oczy i zszedłem do kuchni. Podeszłem do Kazachstanu i usiadłem na blacie.
Kch: Co tam robiliście ciekawego?
Chłopak poruszył dwuznacznie brwiami.
R: Nic.
Przewróciłem oczami lekko zarumieniony.
Kch: Tak, tak. Ja słyszałem co tam robiliście.
R: No to co niby słyszałeś?
Kch: Twoje jęki.
Mówiąc to zaśmiał się cicho.
R: Dobra, chyba się możesz domyślić.
Kch: Tsa.
Mój starszy brat dalej się śmiał.
R: Zamknij się już.
Zszedłem z blatu i podeszłem do lodówki. Wyciągnąłem z niej wódkę i otworzyłem ją. Zamknąłem lodówkę i napiłem się. Odłożyłem wódkę na blat. Wziąłem telefon do ręki, który leżał obok napoju bo wcześniej go tam zostawiłem. Kazachstan poszedł se gdzieś, więc zacząłem przeglądać internet siedząc na blacie.
Pół godziny później do kuchni wszedł ZSRR w samych bokserkach. Podszedł do mnie i pocałował w policzek. Uśmiechnąłem się lekko. ZSRR chwycił za pół pustą wódkę i napił się. Wyrzucił pustą butelkę do kosza.
ZSRR: Widzę że piłeś.
Powiedział niezbyt zadowolny, znów do mnie podszedł i chwycił mnie za podbródek.
R: Tsa.
Popatrzyłem w bok. Mężczyzna drugą rękę polożył na moim udzie. Zbliżył się do mnie i pocałował. Objąłem go w okół szyji oddając czułość. Odkleił się ode mnie patrząc na mnie. Starszy wyszedł z pomieszczenia, a ja poszedłem za nim. ZSRR poszedł na górę, a ja do salonu gdzie usiadłem na kanapie. Włączyłem telewizor szukając czegoś ciekawego. Obok mnie usiadł już całkiem ubrany ZSRR.
ZSRR: Powiedziałeś to w końcu Ukrainie?
Przewróciłem lekko oczami.
R: Nie, bo w ogóle go nie widziałem. A nawet nie wiem gdzie on ma pokój i z kim.
ZSRR: No dobrze. On w sobotę przyjedzie więc to będzie idealny moment żeby mu powiedzieć.
Kiwnąłem głową.
ZSRR: A Białoruś wie?
R: Ona wiedziała jako pierwsza.
ZSRR: Mhm...
Przysunąłem się do niego i wtułiłem się w jego tors. Objął mnie ręką i pocałował w czoło. Uśmiechnąłem się lekko i patrząc na niego. ZSRR położył głowę na mojej. Po chwili do pomieszczenia wszedł uśmiechnięty Kazachstan. Usiadł obok mnie, spojrzałem na niego.
Kch: Dzwonił do mnie Mongolia.
R: I co chciał?
Kch: Przeprosił mnie i powiedział żebym wrócił do domu.
R: No jak-
W tym momencie ZSRR mi przerwał.
ZSRR: Jak mu tak na tobie zależy to niech przyjedzie po ciebie.
Popatrzył na mojego brata. Kazachstan wstał i poszedł do pokoju, ale po chwili wrócił z telefonem w ręku.
Kch: To mam mu napisać czy do niego zadzwonić?
Związek radziecki zabrał Kazachstanowi telefon z rak.
ZSRR: Ja do niego zadzwonie i powiem mu kilka rzeczy.
Mówiąc to wstał i wyszedł z pomieszczenia. Kazachstan spojrzał na mnie, a ja na niego.
R: A w ogóle o co się pokłóciliście, jak nie chcesz mówić to nie mów.
Chłopak spojrzał w bok.
Kch: Nie chce o tym mówić.
R: Czyli poważniejsza sprawa.
Położyłem rękę na jego ramieniu i lekko go poklepałem. Uśmiechnął się lekko i wstał. Wyszedł z salonu, po czym wszedł do swojego pokoju. Oparłem głowę o oparcie i przymknąłem oczy.

AmePol / Countryhumans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz