Olivia na prawdę myśli, że jestem głupia i się na to zgodzę? Jakoś nie zauważyłam, żeby się ktoś kręcił się koło domu. No dobra parę razy miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi, ale jakoś wątpię, żeby ktoś aż tak bardzo był zainteresowany moją osobą. Ojciec zniknął, ale nie miałam zamiaru go szukać bo miałam spokój, przynajmniej mogłam swobodnie poruszać się po domu. W każdym bądź razie nie miałam zamiaru się stąd nigdzie ruszać, a tym bardziej brać ślubu. Brat Liv był przystojny, ale to nie powinien być powód, żeby brać ślub. Obydwoje patrzyli na mnie i czekali na moją reakcję. Parsknęłam pod nosem i pokręciłam głową.
-Jak ten cały Dante tutaj przyjdzie, to może wtedy w to uwierzę. Teraz nie mam zamiaru opuszać tego domu - usiadłam na kanapie i wbił wzrok w kwiatka, wydawał mi się niezwykle interesujący. Może jak będę ich ignorować to sobie pójdą?
-Sky ty nic nie rozumiesz- Liv westchnęła pod nosem-Oj uwierz mi, że rozumiem bardzo dobrze. Twój brat ma najwidoczniej problem ze znalezieniem dziewczyny, ale ja nie mam zamiaru im pomagać, a tym bardziej uczestniczyć w tym cyrku - popatrzyłam na niego piorunując go wzrokiem. Patrzył na mnie bez żadnego wyrazu, jak jakaś pieprzona skała. Teraz wcale się nie dziwię, że nikogo nie ma . Sama nie chciałabym być z takim ponurakiem.
-To nie o to chodzi, naprawdę jesteś w niebezpieczeństwie-Jedyne niebezpieczeństwo, które mi grozi ma sześć liter, a nazywa się ojciec- brat mojej przyjaciółki dalej piorunował mnie wzrokiem, co zaczęło mnie coraz bardziej denerwować, a jednocześnie przerażać - przekaż swojemu towarzyszowi, żeby przestał się na mnie gapić - z wrażenia aż otwarłam buzie, to nie było możliwe. Kąciki jego ust lekko się podniosły i mogłabym przyrzec, że się uśmiechnął.
-Przestanę się gapić jak z nami pójdziesz - parsknęłam pod nosem i założyłam ręce na klatce -Liv idź spakuj jej parę rzeczy
Zerwałam się z kanapy-Nawet nie próbuj nic przynosić bo nigdzie nie pójdę - przeskakiwała wzrokiem między nami, ale w końcu powoli ruszyła schodami na górę - Zdrajca
-Ty się mnie nie boisz ?
-Słucham?- spytałam zaskoczona
-Ty się mnie nie boisz? - pokręciłam zirytowana głową-Dlaczego mam się bać? Jesteś zwykłym facetem z wyrośniętym ego, w dodatku nie pamiętam jak masz na imię - zbliżył się do mnie na co od razu sie cofnęłam
-Thomas
-No i super Thomas, ale i tak nigdzie z tobą nie pójdę - westchnął pod nosem i przeczesał dłonią włosy. Popatrzyłam na schody czy Olivia czasem nie wraca . Poczułam nagle, że się unoszę i po chwili widziałam plecy tego irytującego mężczyzny.
-Puszczaj mnie w tej chwili - zaczęłam krzyczeć i walić go w plecy. Jednak on nic sobie z tego nie zrobił. Wyszedł z domu i zaczął powoli kierować się w kierunku samochodu- puszczaj mnie natychmiast ty dupku
-Swoje krzyki możesz zatrzymać na inne okazję - te słowa jeszcze bardziej mnie zirytowały. Nie pozostało mi nic innego, zaczęłam kopać nogami, ale to również nic nie stało. Ten facet miał mięśnie jakby zrobiony był ze stali
-Puszczaj mnie bo zacznę gryź, a tego byś nie chciał
-Muszę przemyśleć czy jestem gotowy na takie poświęcenie- wyszeptał pod nosem, ale doskonale to usłyszałam
-To sobie myśl, ale możesz mnie odstawić - nie odezwał się ani słowem tylko posadził mnie w samochodzie i zapiał moje pasy, a następnie zatrzasnął drzwi. Zaczęłam ciągnąć za klamkę, ale one nawet nie drgnęły . Popatrzyłam na jego twarz na której błądził lekki uśmiech i wyciągnęłam w jego stronę środkowego palca
CZYTASZ
Serce mafii
RomanceOd dziecka byłem szkolony na przyszłego przywódcę mafii. Stałem się bestią , która jest postrachem wśród ludzi . W moim świecie nikomu nie można ufać, nawet najbliższym... Aby przejąć władzę po ojcu muszę wziąć ślub. Jednak kandydatka którą mi zapr...