ROZDZIAŁ 21

5.7K 174 0
                                    

-Czy teraz już zrozumiałaś o co mi chodzi?-szok to mało powiedziane co w tej chwili czułam. Kompletnie mnie zamurowało. Co prawda Thomas pocałował mnie już drugi raz, ale dzisiaj tego się nie spodziewałam. Bardziej oczekiwałam jakiś krzyków czy krytyki, ale nie tego -Sadząc po wyrazie twojej twarzy nie zrozumiałaś

-Dlaczego mnie pocałowałeś?- w końcu udało mi się wykrztusić parę słów, ale mój głos przypominał bardziej pisk .

-Jesteś moją dziewczyną a wkrótce żona chyba takie rzeczy są normalne - westchnęłam pod nosem.  Ten idiota doskonale wiedział o co mi chodzi, ale nie byłby sobą gdyby mnie nie zdenerwowała

-Pytam poważnie- Thomas szedł już w kierunku auta. Na moje słowa widocznie się spiął. Nie widziałam co prawda jego twarzy, ale mięśnie jego pleców widocznie się napięły.

-Chcesz znać prawdę? - odwrócił się gwałtownie w moją stronę

-Chciałabym

-Prawda jest taka, że się w tobie zakochałem- powiedział to tak swobodnie jakby była to normalna rzecz, ale dla mnie nie była. Moje serce zaczęło bić jak oszalałe- Może to zabrzmi dziwnie, ale chyba to się stało kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem- z każdym krokiem Thomas był coraz bliżej mnie. No moim czole zaczęły pojawiać się kropelki potu, czułam jakbym miała zemdleć- Nie jest to dla mnie normalne, bo ja nigdy nie powinienem tego poczuć. W mojej piersi nie było serca, a nagle się pojawiło kiedy cię zobaczyłem. Taki człowiek jak ja nie powinien nigdy w życiu zaznać szczęścia.  Cholernie kręci mnie to jak mnie odpychasz, ale widzę, że ja też nie jestem ci obojętny- stanął tak blisko mnie, że nasze klatki praktycznie się stykały- Nie mylę się?

-Nie wiem o czym mówisz?- zaprzeczyłam i z całej siły starałam się ukryć jakie emocje teraz mną targają. 

-Czyli rozumiem, że rozmowa z jakimkolwiek innym mężczyzna sprawia, że stajesz się blada i trzęsą ci się ręce- odrazu schowałam je za plecy jakby miało mi to w czymkolwiek pomóc .

-Mam ci uwierzyć?

-Nie musisz

-Czyli twierdzisz, że jestem ci obojętny

-Dokładnie tak - kąciki jego ust lekko się uniosły. Postanowiłam patrzeć mu prosto w oczy, żeby potwierdzić to co przed chwilą powiedziałam i to był błąd, bo zaczęłam denerwować się jeszcze bardziej- Przestaniesz się na mnie gapić?

-Nie - wyciągnął w moim kierunku dłoń i założył kosmyk moich włosów za ucho. Przełknęłam ciężko ślinę I zaczęłam obserwować jego rękę, bo zupełnie nie wiedziałam czego mogę więcej się po nim spodziewać. Kciukiem zaczął gładzić mój policzek, a na ramionach pojawiła mi się gęsia skórka

-Kłamczucha

-Powiesz mi czego ty właściwie ode mnie chcesz ?

-Znasz już moje uczucia. Po prostu chciałem się dowiedzieć czy czasami nie czujesz do mnie tego samego

-A nawet jeślibym czuła to czy cokolwiek by to zmieniło? - warknęłam zirytowana

-Oczywiście wtedy moje sumienie byłoby czyste i poślubił bym cię ze świadomością, że nie musiałem cię do niczego zmuszać - zacisnęłam usta w wąska linię-wiesz juz jakie zasady panują w moim świecie i jeśli weźmiemy ślub będziemy na siebie skazani do końca życia.

-To w takim razie po co wyskoczyłeś z tym wszystkim

-Za twoim ojcem kręci się pełno niezbpiecznych osób. Jeśli jego nie złapią jesteś jedyną mu bliska osoba i będą chcieli zemścić się na tobie. Ślub byłby najlepsza opcja i dlatego tak z tym wyskoczyłem, tylko wtedy nie wiedziałem jeszcze, że się w tobie zakocham- widać było po nim, że jest że mną całkowicie szczery- a jeśli ty nie czujesz do mnie tego samego nie mam zamiaru zmuszać cię do tego - nie odezwałam się nic na jego słowa. Thomas zaczął kierować się spowrotem do samochodu. Wzięłam głęboki oddech I postanowiłam w końcu się odezwać

-Poczekaj - krzyknęłam- Ja też czuje, że nie jesteś mi obojętny. Zakochuje się w tobie i cholernie mi się to nie podoba bo strasznie mnie irytujesz- poraz pierwszy byłam z kimś tak całkowicie szczera i mam nadzieję, że tego nie pożałuję- Olivia miała rację

Serce mafii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz