ROZDZIAŁ 26

6.5K 136 3
                                    

-Gdzie jest Jeffrey ?- Scott był wyraźnie zdenerwowany, ale wcale mu się nie dziwię. Mój ojciec był jego najlepszym przyjacielem. Ufał mu, a on wykorzystał jego córkę. A właśnie co do Diany, nie odzywała się ani słowem . Siedziała na kanapie I zachowywała się jakby była myślami gdzie indziej.

-Spierdolil gdzieś bo wiedział co się będzie działo- ojciec nie był głupi i wiedział co ma robić. Jednak znam go nie od dziś i żadna z jego kryjówek nie jest mi obca. Przeszukam każdy najmniejszy zakamarek Chicago i w końcu go znajde.

-Jak go znajdę to go uduszę. Był moim przyjacielem a osmielił się tknąć moja córkę

-Tato

-Przecież ona jest w waszym wiekum. Mogłaby być jego córka

-Tato

-Ciekawe co by było jakbym ja tknął Olivie albo Sofie

-Tato- Diana powiedziała płaczliwym głosem. Popatrzyłem na nią. Ręką trzymała się za brzuch i skręcała z bólu -  Boli - Dziewczyny odrazu do niej podbiegły i pomogły wstać.

-Córeczko co ci się dzieje?

-Nie wiem słabo mi- zdążyła powiedzieć i wpadła w ramiona ojca. W miejscu na którym siedziała została plama krwi. Kiedy Scott to zobaczył przełknął ciężko ślinę. 

-Zabieram ja do szpitala

-Jadę z tobą-kiwnął głową, ja w tym czasie odwróciłem się do dziewczyn - Zostańcie w domu i nigdzie się nie ruszajcie. Olivia musisz to wszystko mamie przekazać w delikatny sposób. Lepiej, żeby wiedziała, bo ojciec może pojawić się tutaj w każdej chwili - moja siostra kiwnęła głową, ale w dalszym ciągu z przerażeniem patrzyła na Dianę i wcale jej sie nie dziwię. Sam niecierpiałem tej dziewczyny, ale było mi jej szkoda, ale to tylko I wyłącznie przez to jak potraktował ja ojciec. Ja prowadziłem samochód Scott usiadł z córką z tyłu i gładził ja po włosach. W szpitalu odrazu zabrali dziewczynę do jakieś sali, a jej ojciec nerwowo chodził z kąta w kąt. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, dlatego usiadłem na krześle. Wysłałem szybkie SMS do Sky. Zapytałem czy wszystko w porządku, ale kiedy nie odpisywała przez dłuższą chwilę po prostu schowałem telefon do kieszeni.

-Thomas - popatrzyłem na Scotta i czekałem aż będzie mówić dalej- przed tym jeszcze jak dojechałem do was do domu. Wysłałem wiadomość do paru osób, wiesz, że będziemy musieli zrobić jakieś spotkanie i zastanowić się co dalej z tym wszystkim robimy.

-Wiem u musimy znaleźć ojca chociaż to nie będzie takie łatwe- uderzałem palcami o kolano. Nigdy nie lubiłem szpitali i działały na mnie bardzo stresująco, ale musiałem tu być. Nie miałem zamiaru sprawić, żeby Scott stał się moim wrogiem. Znałem go od dziecka i traktowałem jak wujka. Po ponad godzinie czasu otworzyły się drzwi I wyszedł przez nie lekarz.

-Państwo są rodzina Dia

-Ja jestem jej ojcem - odrazu wtrącił- co z moją córką

Nie usłyszałem co powiedział mój lekarz, bo mój telefon nagle zaczął dzwonić. Kiedy na wyświetlaczu zobaczyłem imię Olivii odrazu odebrałem.

-Halo

-Thomas - po głosie wyczułem, że jest przerażona- ojciec tutaj był

-Nic wam nie zrobił?

-Mi nie- opowiedziała- Sofia się ja niego rzuciła, chciał ja postrzelić ale w ostatniej chwili osłonił ja Matt i on chyba nie zyje - pierwszy raz słyszałem moja siostrę taka przerażona- jeszcze zabrał ze sobą Sky

-Jak to zabrał Sky ?

-Proszę cię przyjedź

Serce mafii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz