ROZDZIAŁ 10

7.2K 207 3
                                    

Kiedy Olivia powiedziała o wspólnym łóżku, myślałam, że sobie żartowała, ale teraz wiem, że mówiła całkowicie poważnie. Ich dom był ogromny i nie mogę uwierzyć w to, że nie ma jeszcze jednej wolnej sypialni. Thomas ale ja wolę mówić kretyn albo idiota, stał z boku i obserwował mnie zaciekawionym spojrzeniem. Jeśli myśli, że się przestraszę i nie będę spać z nim w jednym łóżku to się grubo myli. Jeszcze dam mu popalić. Bez żadnego słowa odłożyłam swoją torbę na bok i wspiełam się na swoją połowę legowiska. Zaczęłam poprawiać poduszkę i kiedy stwierdziłam, że jest już idealnie ułożona przykryłam się kołdra.  Thomas stał dalej w tym samym miejscu. Popatrzyłam na niego zirytowana.

-Rozumiem, że będziesz się teraz tak gapić? - moja ironię dało się wyczuć z kilometra.

- Nie boisz się ze mną spać?-jego najwyrazniej ta sytuacja bawiła, ale mnie nie koniecznie.

-A mam jakieś inne wyjście? Zresztą z tego co zrozumiałam to jestem ci potrzebna i chyba mnie nie udusisz.

-Ostrzegam śpie w samych bokserkach-parsknęłam pod nosem

-Nic mnie to nie obchodzi dopóki mnie nie dotkniesz - kąciki jego ust lekko się uniosły i wyglądało to dziwnie. Przywykłam do tego, że chodzi wiecznie z mina jakby miał kija w tyłku. Thomas popatrzył na mnie i zaczął ściągać koszulkę. Kiedy tylko dostrzegłam zarys jego klatki odrazu zamknęłam oczy . Ja nie mogę patrzeć na takie rzeczy

-Możesz otworzyć oczy . Nie mam nic przeciwko temu, żebyś mogła podziwiać moje ciało

-Tutaj nie ma nic do podziwiania - więcej już nic nie dodał. Po chwili usłyszałam uginanie materaca i wiedziałam, że Thomas położył się obok. Zacisnęłam z całej siły palce na kołdrze jakby to miało mi w czymś pomóc.

-Mozesz się podzielić?

-A co zimno ci ?

-Tak

-To się ubierz-mężczyzna westchnął pod nosem . Nie jestem świnia dlatego podałam mu kawałek. Już prawie usypiałam, kiedy poczułam gwałtowny ruch . Otworzyłam zaskoczona oczy i ujrzałam rękę.  Byłam zdezorientowana, a kiedy lekko się podniosłam miałam ochotę zacząć krzyczeć.  Ten idiota przyciągnął mnie do siebie tak, że moja głowa leżała na jego klatce.

-Co ty sobie wyobrażasz? Puść mnie natychmiast-Thomas nic sobie nie robił z moich krzyków.  Miał zamknięte oczy i udawał, że śpi.  Próbowałam wielu sposobów, żeby uwolnić się z jego ramion, ale nic nie dawało. Ten debil nie ma łaskotek . Westchnęłam ciężko pod nosem I nie pozostało mi nic innego jak zostać w tej pozycji. Uderzyłam cała siłą głową w jego klatkę.

-Już tak nie wzdychaj, wiem, że ci się podoba

-Uwazaj żebym w nocy nie wzięła poduszki i cię nie udusiła

-Chciałbym to zobaczyć

-Jak będziesz wyprowadzać mnie z równowagi to nastąpi to bardzo szybko - czułam, że zaczął się śmiać bo jego klatką zaczęła się szybko unosić- przestań się trząść chce spać

-Dobranoc złośnico

-Dobranoc idioto, życzyłabym ci słodkich snów, ale nie mogę obiecać że takie będą, ale rdze ci być czujnym

-Ja zawsze jestem czujny

-Już się nie popsuj. Za pewne za tymi drzwiami stoi ochrona i nikt ci nie nie zrobi

-Dokladnie a pod poduszkami trzymam broń więc radzę ci uważać, żebyś w nocy któraś przypadkiem nie odpaliła.

Serce mafii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz