Gdy tylko Ainosuke otworzył oczy po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuł się nie tyle szczęśliwy, co spokojny. Do tego pierwszego jeszcze było mu daleko. W końcu nie mógł w tym stanie stać samotnie. Najpierw potrzebował, aby doświadczył tego Tadashi – dopiero później on. Nie mógł jednak zaprzeczyć, że to co kiełkowało się w jego sercu było uzależniające. Duma wiążąca się z posiadania tak idealnej istoty niemal na wyciągnięcie ręki – była wszechogarniająca. Wpatrywał się w spokojne oblicze ukochanego i zastanawiał się ile jeszcze w życiu uda mu się skraść takich momentów, które będą się rozpoczynać właśnie w ten sposób.
Śledził oczyma lekko rozchylone usta Tadashiego, długie rzęsy, raz na jakiś czas marszczący się nos jakby mężczyźnie obok coś się śniło. Ainosuke wyłącznie siłą woli kontrolował się, aby nie sięgnąć dłonią i nie dotknąć tej miękkiej oraz nagrzanej od snu skóry. Obawiał się, że jeśli to zrobi – czar pryśnie. Nie chciał, aby ten się jeszcze obudził. Pragnął jak najdokładniej zapisać w pamięci każdą niewielką zmarszczkę, drobny pieprzyk, niemal niewidzialną bliznę. Tak wiele niedoskonałości zdobiło twarz Tadashiego, a jednak nie ujmowało mu to w żaden sposób piękna. Te ciernie sprawiały, że róża ta była jeszcze szlachetniejsza, dostojniejsza i jedyna w swoim rodzaju. Najpiękniejsza w ogrodzie serca Ainosuke.
– Patrzy pan – Ainosuke drgnął, gdy słowa opuściły usta, które pragnął pocałować. Sam fakt jak bardzo powstrzymywał się przed zrobieniem czegoś co by mogło przestraszyć, bądź odrzucić od niego Tadashiego ukazywało jak bardzo zależało mu na naprawieniu ich relacji.
– Skąd wiesz? – spytał z delikatnym uśmiechem.
– Czułem – zielone oczy otworzyły się i napotkały rubinowe. Mężczyzna mógł przysiąść, że przez chwilę zapomniał jak się oddychało uderzony pięknem oraz harmonią zatopioną w tym spojrzeniu należącym wyłącznie do niego. Zawsze tylko do niego.
– Jesteś piękny Tadashi – wyszeptał układając dłoń na rozgrzanym policzku mężczyzny – Tak piękny, że róże w ogrodzie mogą być zazdrosne o ciebie.
– Przesadza pan – speszył się, ale Ainosuke pragnął tego. Jeszcze więcej twarzy, których nigdy nie widział, a miały być jego jedynymi nagrodami jakie mógł na razie otrzymać od tego cennego mężczyzny.
– Znowu na pan. Czy nie mówiłem ci jak się masz do mnie zwracać, kiedy jesteśmy sami? – upomniał swojego asystenta.
– Przepraszam.
– Już dobrze – nachylił się i ucałował pieprzyk pod okiem mężczyzny. Chciał to zrobić już od dłuższego czasu, ale nigdy nie miał takiej sposobności. Teraz jednak miał zamiar korzystać, póki mógł. Nauczony życia zdawał sobie sprawę, że to co dobre można było łatwiej stracić, niż zyskać – Mam dzisiaj dla nas plany i mam nadzieję, że ci się spodobają.
– Dzisiaj jest ważne spotkanie – podniósł się powoli Tadashi. W zza dużej koszuli należącej do Ainosuke wydawał się znacznie drobniejszy, niż był w rzeczywistości. Jego włosy były w uroczy sposób potargane, a co niektóre kosmyki lekko pofalowane – Nie powinieneś go odkładać, albo co gorsze odwoływać.
– Już je przełożyłem – uśmiechnął się widząc niezadowolenie na twarzy mężczyzny, który i tak nic nie powie na jego kolejną fanaberię – Poleżymy jeszcze chwilę w łóżku, ubierzemy się, a później czeka nas dzisiaj dzień pełen atrakcji.
– Dlaczego?
– Czyżbyś zapomniał jaki dzień był nie tak dawno? Łamiesz mi serce Tadashi – zagrał urażonego, choć nie było to trudne w momencie, kiedy naprawdę czuł lekkie rozczarowanie. Wstał z łóżka i przeciągnął się eksponując nagi tors. Nie przepadał za spaniem w ubraniach, ale tym razem zrobił wyjątek i założył przynajmniej spodnie od piżamy, aby nie wprawiać w jeszcze większy dyskomfort Tadashiego – Doprawdy jak piękny, tak równie okrutny.
CZYTASZ
W poszukiwaniu szczęścia (Adam x Tadashi)
FanfictionAinosuke miota się niczym zwierzę zamknięte w klatce. Pragnie odzyskać przyjaźń Tadashiego, ale ten jest równie odległy co w przeszłości. Czy miłość oraz szczęście są im pisane? Fanfiction. Postaci nie należą do mnie, są własnością twórców anime SK...