Ainosuke choć widział co się przed nim działo to nie mógł w to uwierzyć. Po raz pierwszy w życiu czuł się, aż tak bezsilny. Cała jego władza, siła oraz pieniądze nie były w stanie teraz nic zrobić. Całe jego szczęście spoczywało w rękach ratowników medycznych, którzy kontrolowali funkcje życiowe jego ukochanego. Gdyby mężczyzna wiedział, że coś takiego się wydarzy, to nigdy nie podjąłby tych kroków. Nie były one warte widoku zakrwawionego garnitury, coraz wolniej unoszącej się klatki piersiowej, bladej twarzy i możliwości odejścia z tego świata.
Jeśli do tej pory nienawidził się, to w tym momencie nie było słów mogących określić jak bardzo gardził własną egzystencją. Chciałby być na miejscu ukochanego, ale jak to zawsze bywało między nimi – to Tadashi chronił go przed wszelkim złem oraz zgubą. To ten niepozorny teraz walczący o życie mężczyzna podnosił go i dodawał sił, a na koniec po wielu krzywdach wyciągnął dłoń i pozostał ofiarowując miłość, której Ainosuke nie otrzymał od nikogo więcej.
– Błagam – wyszeptał cicho niemal do siebie – Uratujcie go.
– Zrobimy co w naszych siłach – powiedział spokojnie ratownik medyczny i mężczyzna nie pojmował jak można było w takiej sytuacji zachowywać zimną krew.
Choć tak naprawdę on również nie baczył na cierpienie innych. Wszyscy ludzie byli wyłącznie jego pionkami na szachownicy. Nie przyjmował do serca, iż mogli czuć. Był egoistą ślepo poszukującym niedoścignionego ideału, który nigdy nie istniał. Tadashi nigdy nie był nieskazitelny i nie będzie. Był wyłącznie człowiekiem, ale jak ważnym! Cały świat Ainosuke kręcił się wokół tego niepozornego mężczyzny wiecznie kryjącego się w cieniu tak jakby światło słoneczne miało go zabić. Cierpliwie znosił każdy ból oraz obelgę rzucaną w jego stronę. Nie wiadomo skąd posiadał w sobie taką siłę. Największą tragedią dla Ainosuke był fakt, że nawet nie miał kogo błagać o uratowanie ukochanego. W głowie, sercu nie miał bogów, a jedyny w którego wierzył leżał teraz na noszach pod czujnymi spojrzeniami ratowników, którzy starali się tamować krwawienie.
– Ai...no...suke – usłyszał słaby głos.
– Jestem przy tobie – od razu znalazł się bliżej mężczyzny starając się nie przeszkadzać pracującym medykom – Jestem kochanie.
– Ja...
– Ciii, nic nie mów słońce – drżącą dłonią ujął tą należącą do ukochanego – Będzie dobrze, wszystko będzie dobrze.
Nie wiedział kogo próbował zapewnić o tym. Wpatrywał się w półprzymknięte oczy i nie mógł pozbyć się tego okropnego wrażenia, że może już nigdy nie zobaczyć tych pięknych zielonych tęczówek. Nagle zalała go fala strachu. Do tej pory niemal nieustannie miał przy sobie Tadashiego. Jedyny moment, kiedy ich drogi się rozeszły to był, wtedy kiedy musiał wylecieć do Ameryki. Od powrotu, mężczyzna podążał za nim niczym ten wierny pies. Nieważne ile razy na niego krzyczał, kazał się wynosić – Tadashi zawsze wracał i cierpliwie wykonywał polecenia. Ainosuke zdał sobie sprawę, że jeśli jego ukochany teraz odejdzie to już nigdy nie uzyska rozgrzeszenia za wszystkie okropności, które wyrządził. Nie mógł go teraz stracić...nie mógł też nic zrobić. Był bez silny jak wtedy, gdy jako dziecko podążał za rygorystycznymi lekcjami ciotek oraz ojca.
– Ja...kocham...cię.
Ainosuke z szokiem przyglądał się jak oczy ukochanego zamykają się. Maszyny, które pokazywały jego funkcje życiowe nagle zaczęły dziwnie pracować. Mężczyzna nie pojmował tego co się działo, ani też tego dlaczego medyk odciąga go od jego narzeczonego. W końcu Tadashi należał do niego, nie pozwolił mu jeszcze odejść, więc dlaczego to wszystko się wydarzyło? Próbował się wyrwać, ale nie mógł przebić się przez siłę ratownika, z każdym momentem słabł coraz bardziej. Patrzył po prostu na nieruchome ciało ukochanego i nie przestając wołać jego imienia, czekał aż się wybudzi, bo nie wydał rozkazu, aby ten umarł. Nie powiedział też, że pozwala mu go zostawić...i najważniejsze – nie odpowiedział jak równie mocno go kocha i jak się cieszy, iż w końcu usłyszał te słowa.
CZYTASZ
W poszukiwaniu szczęścia (Adam x Tadashi)
FanficAinosuke miota się niczym zwierzę zamknięte w klatce. Pragnie odzyskać przyjaźń Tadashiego, ale ten jest równie odległy co w przeszłości. Czy miłość oraz szczęście są im pisane? Fanfiction. Postaci nie należą do mnie, są własnością twórców anime SK...