22. Powiedz mi prawdę

248 42 10
                                    

Ainosuke powoli ściągał z Tadashiego kolejne części garderoby. Był ostrożny i powolny widząc jak słaby był jeszcze jego partner. W przygaszonym świetle jego ciało wydawało się znacznie drobniejsze, słabsze. Długie dni bycia pogrążonym w śpiączce odbiły się na kondycji mężczyzny. I pomimo tego wszystkiego w oczach Ainosuke jawił się dalej jako najpiękniejsze stworzenie chodzące po tym świecie. Anioł zesłany z nieba, aby swym blaskiem rozpraszał mrok grzechu pierwotnego i nawracał zagubione owieczki swojego Pana. Gdyby na jego obraz tworzeni byliby wszyscy ludzie na świecie, nie istniałyby te wszystkie bezsensowne konflikty. Przynajmniej tak widział go Ainosuke i to wystarczało, aby w ich małym świecie między znajomymi ścianami Tadashi był traktowany z należytą czcią.

Gdy jego narzeczony stał już nagi, pomógł mu wejść do wanny, w której czekała na niego ciepła woda. Na początku starszy mężczyzna wzbraniał się przed taką pomocą, ale nie mógł w tym stanie wygrać z uporem Ainosuke. Tym razem ich role się zmieniły i to niebieskowłosy klęczał przy wannie łagodnie myjąc gąbką ciało osłabionego Tadashiego. Czarnowłosy starał się utrzymać oczy otwarte, ale pod wpływem delikatnego dotyku było to niezwykle trudne. Ainosuke nie potrafił ukryć uśmiechu, kiedy widział ukochanego. Chciał mu wynagrodzić to całe cierpienie, którego był pośrednio sprawcą. Postawił sobie na cel nie dopuszczenie do przyszłych tragedii i lepiej kontrolować otoczenie. Kolejny błąd już mógł nie skończyć się dobrym zakończeniem.

– Tylko nie uśnij, słońce – powiedział cicho nie chcąc wystraszyć mężczyzny, który mozolnie uniósł powieki i spojrzał lekko zamglonym spojrzeniem.

– Wybacz – wyszeptał Tadashi dzielnie próbując odgonić od siebie senność, która dalej prześladowała go odkąd wrócił ze szpitala.

Organizm wciąż potrzebował regeneracji, więc większość dnia mężczyzna przesypiał na zmianę z jedzeniem niewielkich posiłków przygotowanych ze specjalnej diety mającej pomóc mu szybciej wrócić do pełnej sprawności. Pracujący w posiadłości ludzie z niezwykłym entuzjazmem przyjęli Tadashiego starając się sprostać jego wszystkim wymaganiom i zapewnić mu jak największy komfort. Nawet Ainosuke był zaskoczony ich zaangażowaniem ze względu na to, że nie zdążył wydać poleceń, a oni byli już w pełni gotowi do usługiwania Tadashiemu jakby ten nosił już nazwisko rodowe. Idealnie obrazowało to jak bardzo jego ukochany potrafił zjednać serca innych. Pomimo chłodnej postawy tkwiło w nim dobro, które odzywało się w chwilach, kiedy pracownicy mieli trudne sytuacje życiowe lub potrzebowali odpoczynku. Bycie po prostu człowiekiem kupiło sobie ich przychylność, o którą inni musieli uporczywie walczyć pieniędzmi oraz kontaktami.

– Powoli się goi, ale lekarze mówią, że zostanie blizna – dotknął szramy na ciele Tadashiego, gdzie kula przeszyła ciało mężczyzny – Będziemy musieli cię umówić na kolejne spotkania, aby jak najbardziej ją zminimalizować.

– Nie przeszkadza mi. Nie widać jej pod ubraniem.

– Ja ją widzę.

– Wyglądam przez nią nieatrakcyjnie? – spytał Tadashi, a Ainosuke zdał sobie sprawę jak bardzo nieodpowiedni dobór słownictwa mógł zepsuć atmosferę będącą między nimi. Twarz jego ukochanego od razu stężała, a ramiona spięły się.

– Nie o to chodzi – zaprzeczył dłońmi próbując rozmasować naprężone mięśnie – Przypomina mi ona o mojej porażce, o tym że nie potrafiłem cię ochronić. Nie powinno jej być na twoim ciele, ponieważ ono całe należy do mnie, a ja dbam o to co kocham, nie zawodzę.

– Jest dobrze.

Spojrzał na Tadashiego, który uniósł dłoń i ułożył ją na policzku Ainosuke. Spływająca z niej woda kapała cicho z powrotem do wanny. Mężczyzna tonął w tym pełnym czułości oraz miłości wzroku. Przekrzywił lekko głowę i ucałował nadgarstek Tadashiego. Nie spodziewał się, iż kiedykolwiek będzie dla kogoś, aż tak delikatny i oddany. Każdego dnia uczył się bycia lepszym człowiekiem. Miało to wiele plusów, ale również wiązało się to z rosnącymi wyrzutami sumienia. Rzeczy, które zrobił w przeszłości wracały do niego niczym bumerang. Wyrządzone krzywdy powracały w koszmarach wyrywając go ze snu. Wiedział, iż jedynym rozwiązaniem była prawda względem ukochanej osoby. Jednak jak kiedyś takie rozmowy były proste, tak wszystko się zmieniło.

W poszukiwaniu szczęścia (Adam x Tadashi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz