20. Bestia

259 41 12
                                    

Operacja powiodła się, ale w żaden sposób nie zmieniło to stanu Tadashiego. Lekarze nie wiedzieli, kiedy się wybudzi i czy to w ogóle nastąpi. Ainosuke miał dość słuchania wszystkich słów pocieszenia, aby był dobrej myśli. Każdy starał się go jakoś wesprzeć, jednak nie tego potrzebował. Potwór w nim drzemiący łakną krwi za dokonane krzywdy, więc po niemal tygodniu spania na szpitalnym krześle postanowił zrobić to co wychodziło mu najlepiej – działać.

Zaczął na początku od legalnych źródeł informacji. Do tej pory postawiona na nogi policja po jego interwencji poszerzyła zakres poszukiwań podejrzanego, cały monitoring z miejsca był przeglądany w kółko przez różne osoby, aby nawet jeden szczegół nie został pominięty. Wszystkie sprawy zostały zepchnięte na dalszy plan, a to tylko dzięki temu, iż Ainosuke obiecał szczodre dofinansowanie dla całej komendy wliczając to roczną premię dla osoby, która złapie sprawcę.

Praca była czymś co pozwalało mu choć na chwilę zapomnieć o tym, że parę kilometrów od niego jego ukochany dalej walczył o życie. W ciągu dnia sypiał po dwie, trzy godziny, ale wystarczało mu to. Jego determinacja co do znalezienia odpowiedzialnego była niezmierzona jak wzrastająca nienawiść. Już sam nie mógł uwierzyć, że przez parę chwil czuł się załamany, pozbawiony wszelkiej mocy sprawczej. To nie był jego świat. On zawsze posiadał to czego pragnął. W tym momencie były to dwie rzeczy – zdrowy Tadashi oraz pojmanie sprawcy i zgotowanie mu takiego piekła, że ulice będą jeszcze długo spływać tą brudną krwią.

Policja jednak nie miała żadnych tropów, a Ainosuke coraz mocniej się niecierpliwił. Uważał, że to była jednak z jego najlepszych cech – cierpliwość oraz technika małych kroków dochodzenie do celów. W tym momencie jednak chodziło o kogoś ważniejszego niż on sam. To było zaskakujące jak wiele się w jego życiu zmieniło. Przedtem widział wyłącznie siebie. Skupiał się na bólu, który on czuł i marzeniach, które sam chciał zrealizować. Nagle zdał sobie sprawę, że to już nie było, aż tak ważne. Ukazał się człowiek, który odebrał mu serce, zastąpił sobą myśli i obrócił jego świat do góry nogami. Ainosuke nie narzekał. Pragnął nawet, aby ten stan został na zawsze. Albo przynajmniej do ich spokojnej starości, w której cieszyć się będą sobą w jakimś odległym domku w daleki kraju, gdzie głosy innych nie będą docierać.

Żeby jednak zrealizować tą utopijną misję Tadashi musiał się wybudzić, a Ainosuke dorwać człowieka za tym stojącego. Legalne środki w żaden sposób się nie sprawdziły, początkowy zapał policji nikł niczym światło świecy, więc mężczyzna postanowił wykorzystać swoje drugie źródło. Podziemie za czasów nastoletniego buntu było jego placem zabaw. Początkowo czuł się tam zagubiony, aby później poznać tych ludzi i zrozumieć, dlaczego byli tak bardzo nienawidzeni przez resztę społeczeństwa. Karmił się ich metodyką życia, uczył w jaki sposób świat uginać do własnych potrzeb. Z częścią dalej utrzymywał znajomości, bo wiedział, że może kiedyś nastąpić moment, iż się przydadzą. Nadszedł on i sieć kontaktów ruszyła, a jemu pozostało oczekiwanie na rozwój zdarzeń.

- Przyniosłem ci obiad – Ainosuke uniósł wzrok z nad wypełnianych dokumentów i spojrzał na Joe, który stał po środku jego gabinetu z przygaszoną miną oraz starannie zapakowanym obiadem, który na zmianę przynosili mu przyjaciele dzień w dzień, aby nie zaniedbywał posiłków tak jak robił to ze snem.

- Postaw na stoliku.

- Postawię na biurku i poczekam, aż zjesz – powiedział z uporem mężczyzna robiąc to co uznawał za słuszne – Jeśli cię nie dopilnuję to zejdziesz tutaj i nawet nie doczekasz, aż Tadashi się obudzi.

- Nie przesadzaj – mruknął Ainosuke niechętnie unosząc pokrywkę i przyjmując od Joe widelec. Jak zawsze spod rąk jego przyjaciela wyszło danie kuchni włoskiej, do której możliwe, iż wszyscy z ich grupy mieli słabość.

W poszukiwaniu szczęścia (Adam x Tadashi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz