Ainosuke nie odwiedzał grobu ojca. Nie odczuwał takiej potrzeby. Dla niego ten mężczyzna był już martwy jeszcze przed tamtą tragedią. Jednak kilka tygodniu po wyznaniu Tadashiego postanowił stanąć przed mogiłą. Wpatrywał się w nią ze złością i tym razem żałował, że ten człowiek już nie żył. Ciężko było mu w głowie nazywać go ojcem, ponieważ jawił mu się już wyłącznie jako potwór. Nie pojmował jak wiele odwagi kosztowało to jego narzeczonego, aby wyznać o tym prawdę. A jeszcze pod większym wrażeniem był, iż ten dalej potrafił wykrzesać w sobie jakiekolwiek pozytywne odczucia względem Aiichiro.
– Moja noga miała tu już nigdy nie powstać – zaczął, z góry patrząc na zadbany nagrobek, którym raz w tygodni zajmował się ktoś ze służby – Nigdy nie uważałem cię za ojca i ty pewnie mnie jako syna również. To cud, że pozwoliłeś mi jednak żyć, ale potrzeba przedłużenia rodu była ważniejsza, niż głęboko skrywane urazy. Nie przyszedłem tu jednak użalać się nad tym jak bardzo zniszczyłeś mi dzieciństwo. Nie interesuje mnie jak szalony jestem, póki jest przynajmniej jedna osoba, która mnie kocha. Nie przyszedłem tu dla siebie. Przyszedłem tu dla Tadashiego. Będę tu przychodził co roku, aby przed twoim grobem przypominać jakim byłeś potworem dla niego. Będę liczył na to, że będziesz tam gdzieś daleko znosił najgorsze tortury za każdą krzywdę jaką mu wyrządziłeś. Zniszczyłeś go. Złamałeś. Potraktowałeś jak przedmiot! A on jest człowiekiem! I to nie jakimś przeciętnym! Jest najcudowniejszą osobą chodzącą po tym cholernym świecie. Nikt. Nikt nie dałby rady dalej być tak...tak niewinnym, dobrym, odważnym po tym co go spotkało. Jak mogłeś ty cholerny potworze?! Cierpisz?! Mam nadzieję, że tak. Nie należy ci się nic więcej...Tak jak mi. Jestem jak ty, ale wiesz? Ja jednak próbuję znaleźć w sobie miłość. Próbuję znaleźć w sobie dobro i odpokutować za grzechy, bo go kocham. A ty? Kochałeś go? Na jakiś swój pokręcony sposób chciałeś dla niego jak najlepiej? Czy to jednak była twoja chora chęć panowania nad wszystkim? A może to na mnie chciałeś się mścić? Wiedziałeś jak bardzo go kochałem odkąd byłem dzieckiem, więc postanowiłeś mi go zabrać? Wyszedłeś z założenia, że jak ty nie możesz być szczęśliwy to ja również? Jak żałuję, że nie mogę stanąć z tobą twarzą w twarz. Zabiłbym cię gołymi rękoma. Za wszystko co mu uczyniłeś. Ale nie będziesz już w jego głowie. Już nigdy nie pozwolę, żeby cokolwiek mu o tobie przypomniało. Naprawię go tak jak on codziennie naprawia mnie. Pokocham każdy fragment jego ciała, którego on się brzydzi przez to co zrobił mu tamten mężczyzna. Po tylu latach to wyznać...Przez tyle lat nie wiedzieć...Odbiorę go od ciebie. Tadashi jest mój i zejdę nawet do najgłębszych czeluści piekła, aby każdemu to uświadomić. Ofiaruję mu szczęście nie tylko dlatego, że chcę, ale dlatego że mu się je do cholery należy. Gdziekolwiek jesteś cierp tak jakbyś non stop umierał. Nie ma nikogo już kto za tobą zapłacze. Żegnaj potworze. Nigdy nie byłeś mężem, ani ojcem. Nigdy nie byłeś nawet człowiekiem.
Ainosuke ostatnie słowa mówił już ze spokojem. Początkowa wściekłość ulatywała wraz z każdą wypowiedzianą myślą. Długo się zbierał do tego wszystkiego, ale nie żałował. W końcu poczuł się wolny od tego balastu będącego na sercu. Nie chciał mu wybaczać. W pewien sposób nawet sobie by nie chciał, gdyby nie wiedział jak zareagowałby na to jego ukochany.
Postanowił jednak, że od tej pory będą szli przez życie razem. Partnerstwo wymagało pewnych ustępstw. Aby jedna strona zyskiwała i traciła tyle samo co druga. Dopiero wtedy można było uznać taki związek za właściwy, zdrowy. Do takiej relacji chciał dążyć, dlatego też zapisali się na terapię, byli bardziej szczerzy z przyjaciółmi, ze sobą. Nie mogli wiecznie żyć przeszłością, ponieważ świat nie miał zamiaru na nich poczekać, a czas nie był nieskończony. Wyłącznie ich miłość mogła taka pozostać, jeśli prawidłowo o nią zadbają i nie pozwolą już nikomu ingerować w ich niezależność.
CZYTASZ
W poszukiwaniu szczęścia (Adam x Tadashi)
FanfictionAinosuke miota się niczym zwierzę zamknięte w klatce. Pragnie odzyskać przyjaźń Tadashiego, ale ten jest równie odległy co w przeszłości. Czy miłość oraz szczęście są im pisane? Fanfiction. Postaci nie należą do mnie, są własnością twórców anime SK...