Rozdział 28

448 32 3
                                    

Ig: book_inmyhand
bookinmyhand.pl

-Nienawidzę bingo, doprawdy dlaczego oni myślą, że jak jestem już stara to wszystko czego chcę to grać w tą grę?

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym skąd dzieciaki biorą narkotyki, kto rozprowadza je po Little Falls, jak to działa, jak okrutny jest cały ten biznes i jak bardzo samemu trzeba być okrutnym, aby się w to wplątać.

-No i Erin mnie irytuję, w młodości grała w teatrze, i zachowuję się jakby nadal nie miała zwisających cyców i żylaków na łydkach, ha gdyby wiedziała ile aktorów miałam w swoim łóżku już by się tak nie chwaliła.

A jeśli Kyle jest tym złym, to kim w tym równaniu jestem ja? Naiwną idiotką? A może wcale nie jest zły, może świat po prostu rządzi się takimi zasadami, toń albo top.

-Ahh i jeszcze te śniadania, są jedynie do ósmej rano, możesz uwierzyć? Traktują nas jak małe dzieci.

Poza tym, czy będę w stanie kiedykolwiek być przy nim i nie myśleć o tym, co robi? Czy kiedykolwiek poczuję się przy nim bezpieczna? Chciana? To nie ten typ faceta, to nie rycerz na białym koniu, to nie chłopak z sąsiedztwa, to nie jeden z chłopaków z mojej szkoły. To dorosły już mężczyzna, który wkroczył na ścieżkę przestępstwa, i który zdecydowanie nie potrzebuję kręcącej się przy nim dziewczynki z kryzysem indywidualności. Ale z drugiej strony sam poprosił...

-Avary- Podskakuję na fotelu, gdy babcia dotyka mojego ramienia, filiżanka chybocze się na talerzyk i krople herbaty lądują na moich spodniach- Słuchasz mnie w ogóle?

-Tak, jasne- Mówię szybko.

-Akurat- Prycha babcia- nie słyszałaś ani słowa z tego, co powiedziałam.

-Przepraszam- Mamroczę cicho i unoszę filiżankę do ust.

Przyjechałam tu z zamiarem spędzania czasu z babcią, a zamiast tego cały czas myślę o tym przeklętym chłopaku.

-O czym tak intensywnie myślisz, że ominęła cię moja historia o tej wrednej s...?- Chrząka patrząc na mnie i kiwa głową.

Jeśli chcę być przykładną babcią i nie mówić przy mnie brzydkich słów, to już nieco za późno. Oczywiście, że nie mam zamiaru mówić mojej babci o Kyle'u Riversie, o tym że poszłam z nim do łóżka kilka razy, pomimo zdrowego rozsądku i o tym, że handluję narkotykami. Sytuacja wydaję się być dziwnie znajoma, bo już przeżywałam tego rodzaju kontemplacje i cholernie mnie to wkurza. Czy całe moje życie sprowadza się do tego jednego osobnika płci męskiej? Czy nie mogę myśleć, chociażby o tym, że w poniedziałek wracam do szkoły, a jutro Niki wraca z wakacji i że powinnam pójść na zakupy i że nie przeczytałam ostatniej lektury zadanej na wakacje?

-Dziwnie szybko skończyły się te wakacje, no nie?- Pytam, a babcia kiwa głową.

-Wszystko co dobre zawsze się szybko kończy, takie już te życie- Babcia podnosi się z fotela i wyciąga do mnie rękę- Chodź przejdziemy się po ogródkach.

-Jesteś pewna?

Babcia ostatnio czuję się nieco gorzej, kręgosłup zaczyna jej dokuczać i kilka dni przeleżała w łóżku, nie powinna długo chodzić.

-Tak, tak- Fuka.

Ciągnę ją w kierunku windy, żeby nie przyszło jej do głowy schodzenie schodami. Mama się o nią martwi, chodzi do niej prawie każdego dnia, ale Imogen Frost nie znosi, gdy ktoś traktuję ją protekcjonalnie, więc mi przyszło ją odwiedzić i spróbować przemówić jej do rozsądku. I nie, wcale nie chodzi o to, że lubię odwiedzać swojej babci, po prostu przez ostatnie kilka dni nie umiem się na niczym skupić. Nie kontaktowałam się z Kyle'em, on nie kontaktował się ze mną, ale cholera wie, że chcę. Bardzo chcę i złapanie za telefon jest jedynym o czym myślę, na okrągło. Zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo niezdrowo to zaczyna brzmieć, że może nie powinnam się tak, do niego przywiązywać, ale nie umiem przestać, nie umiem teraz zrezygnować, nie ważne jak bardzo chcę, a Bóg jedyny wie, że chcę. Chcę żyć w błogiej niewiedzy.

Zły Romeo i nie ta JuliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz