Rozdział 23

470 31 0
                                    

Wyjechałam bo chciałam na chwile przestać o nim myśleć, zamiast tego jednak do niego zadzwoniłam i dowiedziałam się paru rzeczy, które teraz nie dają mi za nic spokoju. No bo jak miałabym być spokojna, gdy wszystko o czym mogę teraz myśleć to jego dłonie na moim ciele. Czy da się uzależnić po pierwszej dawce? Czy uzależniłam się od Kyle'a nawet tego nie zauważając? Wsuwam telefon z powrotem do kieszeni szortów i bezmyślnie gapię się w ciemną wodę. Co powinna teraz zrobić? Jak powinnam się zachować względem niego? Powinnam nigdy więcej się z nim nie kontaktować, ale jak już powiedziałam i zrozumiałam jest to całkowicie ponad moje siły. Zagryzam wargę i próbuję uspokoić rozkołatane myśli. Nie powinnam była tego robić, nie powinnam była do niego dzwonić, a teraz powinnam się napić i to porządnie. Wracam do dziewczyn, które zostawiłam. Jest z nimi Logan, Jack i Molly, która uśmiecha się na mój widok i każe Jackowi się posunąć, żebym mogła usiąść obok niej.

-Gdzie byłaś?- Pyta Logan, na co przewracam oczami, przysięgam, że ten koleś jest zdecydowanie zbyt opiekuńczy.

-Niki dzwoniła- Siadam na miękkiej kanapie, Molly wciska mi do ręki kolorowego drinka.

-Pij- Mówi zachęcająco- Nie przyszliśmy tu żebyś miał się kim niańczyć Logan, daj dziewczynie spokój.

-Jak będziesz miała młodsze rodzeństwo to pogadamy- Mamrocze mój brat, ale nikt go już nie słucha.

Włączam się w jakąś bezsensowną rozmowę, ale myślami jest daleko stąd. Jestem w Little Falls w apartamencie Kyle'a, mimo że nigdy tam nie byłam. Zastanawia mnie czy mieszka sam, czy mieszka w mieszkaniu, czy ma dom? Jak go urządził i czy kiedyś tam trafię?

-Masz ochotę zatańczyć?- Pyta mnie Molly wskazując wnętrze klubu, gdzie jest znacznie inna atmosfera niż na zewnątrz.

Mam zamiar powiedzieć, że nie, ale ostatecznie kiwam głową i idę za dziewczyną. Uśmiecha się do mnie wyzywająco i bierze za rękę. Wnętrze klubu jest przydymione i muzyka jest tu tak głośna, że czuję jak moje ciało od niej drży. Molly przeciska się na sam środek zatłoczonego parkietu i śmieję się wyrzucając ręce w górę. Rozglądam się przez chwilę dookoła, ale potem zdaję sobie sprawę, że nikt mnie tu nie zna, nikt mnie nie obserwuję, nikt mnie nie ocenia. Sama zaczynam poruszać biodrami w rytm muzyki. Zamykam oczy i uśmiecham się szeroko. Molly przysuwa się do mnie i śmieję mi się prosto do ucha.

-Jesteś zabawna Avary- Krzyczy i odrzuca głowę w tył.

Tańczymy tak długo, że moje nogi zaczynają piec z bólu, nie mam pojęcia jak Molly wytrzymuję w swoich obcasach, ale nie wygląda ani trochę, jakby miała się zaraz zwalić.

-Muszę się napić.

-O tak- Molly wyrzuca ręce w górę i przekłada przeze mnie swoje ramię- Chodźmy się napić.

Podchodzimy do baru, Molly uśmiecha się do barmana, którego najwyraźniej zna.

-To mój starszy brat- Mówi do mnie i siada na stołku barowym- Widuję go jedynie w weekendy, więc nie zdziw się jeśli będę dla niego wredna, jest wkurzający.

-Znów przyszłaś się spić?- Barman, który swoja drogą jest całkiem przystojny unosi brew i uśmiecha się kpiąco do swojej siostry.

-Tak i nie potrzebuję do tego twojego mądrzenia się.

-Jak chcesz- Wzrusza ramionami i odwraca się do nas plecami, żeby wziąć butelkę jakiegoś alkoholu- Kim jest twoja przyjaciółka?

-Nikim o kim musisz wiedzieć.

-Avary- Mówię posyłając Molly znaczące spojrzenie.

-Avary wyglądasz na miłą dziewczynę, nie wiem co robisz u boku tej jędzy.

Zły Romeo i nie ta JuliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz